fot. Team Jumbo-Visma

Jazda indywidualna na czas na początek trzeciego tygodnia Tour de France okazała się popisem Jonasa Vingegaarda. Duńczyk z Jumbo-Visma znokautował rywali na czele z Tadejem Pogačarem i jest na bardzo dobrej drodze do wygrania wyścigu. Co powiedział po znakomitej czasówce?

Wtorek należał do Jonasa Vingegaarda. Lider wyścigu wręcz przefrunął przez trasę górskiej czasówki, którą wygrał z przewagą minuty i 38 sekund nad Tadejem Pogačarem. Wyczyn ten postawił duńskiego kolarza w komfortowej sytuacji do obrony tytułu. Do tej pory walczył ze Słoweńcem o prawie każdą sekundę, a teraz różnica wynosi aż 1:48.

Czułem się świetnie. To najlepsza jazda indywidualna na czas, jaką kiedykolwiek pojechałem. Jestem bardzo dumny i szczęśliwy z tego, co zrobiłem. Nie spodziewałem się, że tak dobrze pojadę. Przed nami jeszcze trudne etapy. Musimy nadal walczyć i nie mogę się doczekać tego, co będzie dalej

– powiedział po wygranej lider wyścigu.

Tadej Pogačar na pewno czuje gorycz porażki po jedynym na Tour de France etapie jazdy indywidualnej na czas. Lider UAE Team Emirates w wypowiedzi oddał cesarzowi, co cesarskie, a także zapowiedział, że na pewno się nie podda. Przed kolarzami bowiem królewski etap.

Dałem z siebie wszystko. Nie był to może mój najlepszy dzień, ale Tour się jeszcze nie skończył. Jonas zyskał dzisiaj dużo czasu, ale nadal spróbujemy to nadrobić, ale będzie to trudne. Nie myślałem, że tak to się potoczy, ale dobrze, że byłem drugi. Miejmy nadzieję, że jutro będzie lepiej. Różnica jest duża, a liczyłem na mniejszą. Myślę, że zmiana roweru była mądrą decyzją. Czuję się lepiej na zwykłym rowerze. To miało znaczenie tylko przez kilka sekund

– powiedział dla „Sporzy” Słoweniec, który przed kluczowym podjazdem zdecydował się na zmianę roweru.

Trzeci Wout van Aert stracił do Jonasa Vingegaarda aż dwie minuty i 51 sekund. Różnice, które powstały w czołówce można określić jako przepaść. Belg jednak jest zadowolony z sukcesu kolegi z zespołu.

Dwóch kolarzy wyróżniało się podczas całego wyścigu i tak było także na czasówce. Byłem najlepszy z normalnych ludzi, pierwszy z reszty świata. To, że Jonas wygrał sprawia, że był to dla nas znakomity dzień. Pojechałem na swoim poziomie i oczywiście jestem z siebie zadowolony

– przyznał Wout van Aert.

Poprzedni artykułDwaj weterani szos pozostają w Intermarché – Circus – Wanty
Następny artykułTour de France 2023: Klasyfikacja generalna po czasówce i przed królewskim etapem
Subscribe
Powiadom o
guest
5 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Tomek
Tomek

WvA: Byłem pierwszy z normalnych ludzi… 10/10 🙂

Pin
Pin

Przewaga 1.38 na 22 km trasy nad…nad drugim.

adam
adam

Za parę lat wyjdzie na jaw czym Jonasa naszprycowali , bo wynik na takim krótkim odcinku jest spory.

Przemek
Przemek

wszyscy mówią, że Vini coś brał…nie wiem…moim zdaniem wszyscy „coś” biorą…
ale też może Tadej tak osłabł, bo przesadził z „czymś”…
kto wie…

Przemek
Przemek

Wielki Vingegaard!
Wout van Aert aż zdjął czapkę, a przecież to też wielki kolarz!
Dla Vingegaarda to czasówka życia, podejrzewam, że nie do pobicia!
Aż czasami miał taką moc, że trudno mu było utrzymać rower!