Coraz więcej wskazuje na to, że zwycięzca Tour de France z 2018 roku nie zakończy kariery po obecnym sezonie. Według Daniela Bensona Walijczyk ma przedłużyć umowę aż o dwa lata.
Ci, którzy twierdzą, że życie zaczyna się po 30-tce, za swój koronny argument mogą podawać przebieg karierę Gerainta Thomasa. Gdy kolarz niemal od samego początku kariery jeżdżący w barwach INEOS Grenadiers (wcześniej Sky), kończył 30. urodziny, był znany głównie jako pomocnik Chrisa Froome’a, który od czasu do czasu sam wygra jakiś prestiżowy wyścig (Paryż-Nicea i E3 Harelbeke).
Sześć lat później Thomas jest jednym z najlepszych górali na świecie, kończącym w czołówce niemal każdy wielki tour, w którym startuje. Od 2018 roku, gdy niespodziewanie wygrał Tour de France, wystartował w 6 wielkich tourach i 4 z nich zakończył na podium.
Nawet w tym roku niewiele brakowało, by wygrał Giro d’Italia i został najstarszym zwycięzcą tego wyścigu w historii. Nic więc dziwnego, że choć sam zawodnik wielokrotnie wspominał o tym, że zastanawia się nad zakończeniem kariery, to trudno było uwierzyć w to, że faktycznie zdecyduje się na taki krok. Teraz wszystko wskazuje na to, że do tego nie dojdzie, bowiem, jak podaje Daniel Benson z Global Cycling Network, zawodnik jest o krok od podpisania nowego kontraktu z INEOS Grenadiers.
🚨 Not signed yet but Geraint Thomas is on the cusp of extending his contract with Ineos Grenadiers for a further two years 🏴🇬🇧 @GcnRacing
— Dnlbenson (@dnlbenson) July 12, 2023
Biorąc pod uwagę okoliczności, a także fakt, że Thomas ma już 37 lat, można zakładać, że ewentualny nowy kontrakt byłby jego ostatnim w zawodowej karierze. Z drugiej strony, najstarszy obecnie kolarz w worldtourowym peletonie – Domenico Pozzovivo, ma obecnie 40 lat. Kto wie, być może Thomas pójdzie w ślady Włocha i również będzie ścigał się do czterdziestki?