fot. Baloise Belgium Tour

Królewski etap 92. Baloise Belgium Tour zakończył się zwycięstwem Mathieu van der Poel. Holender zaatakował na 36km przed metą i odniósł solowy triumf umacniając się na pozycji lidera klasyfikacji generalnej. Jutro na zawodników czeka ostatni odcinek.

Dziś na zawodników czekały mocno pofałdowane pętle wokół Durbuy. Zawodnicy mieli do pokonania kilkadziesiąt dość krótkich hopek, w tym prowadzące na linię mety Mur de Durbuy (900 metrów; 6,8%). To tu miały się rozstrzygnąć losy klasyfikacji generalnej 92. Baloise Belgium Tour.

Ucieczkę dnia utworzyła dziś piątka kolarzy, a byli to Asbjørn Hellemose (Trek-Segafredo), Aaron Van Poucke (Team Flanders – Baloise), Ceriel Desal (Bingoal WB), Logan Currie (Bolton Equities Black Spoke) oraz Andreas Goeman (Tarteletto – Isorex). Trójka osiągnęła maksymalnie 2 minuty przewagi nad peletonem kontrolowanym przez Alpecin-Deceuninck.

Ucieczkę dnia złapano już na 68km przed metą. Główna grupa była wówczas niesamowicie rozciągnięta, na co wpływało wysokie tempo oraz wąskie, belgijskie drogi. Wielu kolarzy próbowało dzielić peleton, acz ostatecznie od swoich rywali bez najmniejszego problemu odskoczył jadący w koszulce lidera Mathieu van der Poel (Alpecin-Deceuninck). Holender zaatakował na 36,5km przed metą i szybko zyskał pół minuty nad grupą faworytów, w której najmocniej pracowali zawodnicy Uno-X Pro Cycling Team.

W pogoni kręciło w sumie 19 zawodników, a najliczniej reprezentowanym zespołem był Trek-Segafredo, który mógł liczyć na aż 4 swoich kolarzy z Jasperem Stuyvenem na czele. To właśnie amerykańska ekipa w pewnym momencie przejęła na siebie ciężar pogoni. Ta nie układała się idealnie – co rusz ktoś próbował solowych akcji, a bardzo aktywny był przede wszystkim dzisiejszy solenizant Aimé De Gendt (Intermarché – Circus – Wanty). Koniec końców od grupy odskoczył jednak ktoś inny, a mianowicie Mathias Vacek (Trek-Segafredo).

Mathieu van der Poel jechał dziś w innej lidze, ale za jego plecami działo się sporo. Mathias Vacek osłabł na ostatnich 10 kilometrach i najpierw minęli go kontratakujący Casper Pedersen (Soudal – Quick Step), Søren Wærenskjold (Uno-X Pro Cycling Team) i Thibau Nys (Trek-Segafredo), a po chwili doszła go także większa grupa faworytów jadąca około minuty za uciekającym Holendrem.

Na ostatnich kilometrach w kolejną kontrę zabrali się Ben Hermans (Israel-Premier Tech) i Gianni Vermeersch (Alpecin-Deceuninck). Duet u progu finałowego Mur de Durbuy tracił kilkanaście sekund do trójki i mniej więcej 40 sekund do jadącego na czele Mathieu van der Poela.

Jadący w fioletowo-białej koszulce lider pewnie sięgnął dziś po swoje 43. zawodowe zwycięstwo w karierze. Za jego plecami po drugie miejsce sięgnął mający dużą stratę w klasyfikacji generalnej Thibau Nys, a trzeci metę przeciął Casper Pedersen.

Wyniki 4. etapu 92. Baloise Belgium Tour:

Wyniki dostarcza FirstCycling.com

Poprzedni artykułTour de Suisse 2023: Procesja zakończona zwycięstwem Remco Evenepoela
Następny artykułPaweł Puławski walczy o podium Trans Am Bike Race 2023
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
3 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Andrzej
Andrzej

Jestem ciekawy jak Mathieu poradzi sobie na Tour de France w tym roku. Jest to w sumie typ zawodnika, dla którego ciężko znaleźć odpowiedni profil etapu.

Czy będzie w stanie powalczyć na pierwszych dwóch etapach? Jeżeli będzie w głównej grupie po Cote de Pike to powinien powalczyć o pierwszy etap i żółtą koszulkę, ale czy te kombinacja z Cote de Vivero i Pike to może być naprawdę twardy orzech do zgryzienia, bo tempo może być naprawdę szaleńcze. Lepiej dla niego może nawet wyglądać drugi etap, bo klasyfikacja będzie już troszkę ustawiona i Jaizkibel nie będzie aż tak selektywne. Może nawet sam Alpecin spróbuje narzucić tempo do pogubienia sprinterów. A potem?

Poza dość pagórkowatym i dobrym dla ucieczki etapem 10 i może 12 (choć ten z kolei już może być zbyt trudny )nie widzę dla niego zbyt wielu okazji.

Andrzej
Andrzej

Co do 8. etapu to zgoda, natomiast resztę z tych przez Pana wymienionych klasyfikowałbym bardziej jako sprinterskie, a mając takiego sprintera jak Philipsen, drużyna Alpecin może nie szukać szans w ucieczkach. Oczywiście zwycięstwa kolegi z drużyny rozliczają wyścig, ciekawi mnie właśnie natomiast, gdzie Mathieu dostanie zupełnie wolną rekę.