fot. ZLM Tour

Czy da się zrobić wyścig, którego suma przewyższeń na dystansie 5 dni nie wyniesie nawet 1000 metrów? Choć organizatorzy nie podają dokładnych danych na ten temat to śmiem przypuszczać, że właśnie taką imprezą jest ZLM Tour, który rokrocznie przyciąga do Holandii całą masę znamienitych sprinterów.

ZLM Tour nie zawsze w swojej historii był zupełnie płaskim wyścigiem. Jeszcze 3 edycje temu (choć przez anulowanie kilku daje nam to 2017 rok) na podium klasyfikacji generalnej stanęli José Gonçalves, Primož Roglič i Laurens De Plus, acz po covidowej przerwie organizatorzy drugi rok z rzędu postawili na całkowicie płaską trasę. Czy to oznacza, że będzie nudno? Zeszłoroczna edycja pokazuje, że zdecydowanie nie.

Owszem, przed rokiem Olav Kooij zgarnął aż 44 sekundy bonifikat i z ogromną przewagą wygrał nad drugim Jakubem Mareczką. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że gdyby nie te bonusy to ten sam czas miałoby ledwie 11 kolarzy, a wynika to z faktu, że holenderska etapówka rozgrywa się nie tylko na sprintach, ale i wiatrach, które na wybrzeżu tego kraju lubią być silne i porywiste.

Trasa

Tegoroczny wyścig będzie nieco inny niż ostatnia edycja, a wszystko za sprawą dołożenia prologu długiego na 6600 metrów. Z jednej strony to z pewnością fajne urozmaicenie i otworzenie szans na prowadzenie w wyścigu większej liczbie zawodników, z drugiej jednak zabija to w pewnym stopniu smaczek walki o każdą sekundę bonifikaty – duża grupa kolarzy straci szansę na walkę o czołowe miejsca już pierwszego dnia rywalizacji bądź będą oni musieli liczyć jedynie na jakieś bardzo nietypowe rozwiązania.

Pozwolę sobie nie opisywać każdego z etapów z osobna – ich profile mówią nam bowiem tyle, co nic. Będzie płasko, a najważniejsze będzie to jak potencjalnie powieje. Szczególnie pierwszy i trzeci etap zdają się być idealnymi do akcji na rantach.

ZLM23_Profil E0 Prolog

ZLM23_Profil E1

ZLM23_Profil E2

ZLM23_Profil E3

ZLM23_Profil E4

Pogoda

Permanentne słońce, brak jakichkolwiek opadów i temperatury, które mogą w sobotę sięgnąć nawet 30 stopni Celsjusza – oto prognoza na najbliższe dni w północno-zachodniej Holandii. Wszystkich interesuje jednak tylko jeden aspekt aury w kontekście tego wyścigu, a ten nie zawiedzie. Na wybrzeżu praktycznie stale ma wiać w okolicach 20-30km/h z porywami do nawet 60km/h. W głębi lądu będzie nieco spokojniej, acz tyczy się to wyłącznie 2. etapu – na pozostałych jest potencjał na ranty.

Faworyci

Do obrony tytułu przystępuje Olav Kooij (Jumbo-Visma), który z miejsca będzie głównym faworytem całego wyścigu. Nawet jeśli Holender poniesie jakąś stratę podczas prologu to oczywistym wydaje się, że to właśnie on powinien zgarnąć na przestrzeni kolejnych 4 etapów najwięcej sekund bonifikat, które mogą go ponownie wysunąć na czoło klasyfikacji generalnej. 21-latek może też liczyć na wsparcie wspaniałego zespołu, który z pewnością zadba, by ten nie zgubił się na wiatrach. Warto wspomnieć w tym miejscu o jednym z jego kolegów – po prologu liderem może zostać lubiący takie próby Tim van Dijke.

Drugi przed rokiem był Jakub Mareczko (Alpecin-Deceuninck). Gdzie, jeśli nie podczas ZLM Tour urodzony w Polsce Włoch miałby szukać swoich triumfów? Rok temu 29-latek poradził sobie na rantach, acz dołożenie samotnej walki z czasem jest kolejnym problemem dla tego zawodnika. Kto wie, może jego ekipa postawi na np. Robbe Ghysa?

Chwili przerwy od startów nie ma Mark Cavendish (Astana Qazaqstan Team). 38-letni Brytyjczyk ledwo skończył Giro d’Italia, a już musi szlifować formę przed Tour de France. Tym razem jego zespół nie zostawi go jednak samego, albowiem u boku weterana szos pojawi się spora część pociągu sprinterskiego, który ma mu pomóc w biciu rekordu Eddy’ego Merckxa. Cees Bol, Gleb Syritsa i Martin Laas zadbają, by Cav komfortowo docierał na ostatnie kilkaset metrów.

Jeśli chodzi o pociągi sprinterskie to z pewnością jeden z najlepszych na świecie ma Team DSM. Czarne koszulki regularnie odnajdują się tam, gdzie trzeba, a jeśli na końcu jedzie Sam Welsford to często oznacza to wygraną dla tej ekipy. 27-letni sprinter ogrywał w tym roku największe gwiazdy i z pewnością stać go na włączenie się do walki o zwycięstwo w całym ZLM Tour.

W wyścigu wezmą udział nie tylko kolarze z World Teamów, ale i cała masa drużyn i zawodników z drugiej i trzeciej dywizji, po których można się spodziewać nie tylko włączenia się do walki na finiszach, ale i akcji zaczepnych oraz próby pokazania się w tak prestiżowej imprezie. Bardzo ciekawi mnie jak pojedzie Tudor Pro Cycling Team – naturalnym wyborem na lidera wydaje się być gospodarz, czyli Holender Arvid de Kleijn, acz spokojnie mógłby zastąpić go młody Sebastian Kolze Changizi, skuteczny w prologach Mika Heming czy inny z Holendrów Maikel Zijlaard.

Gdzie, jeśli nie tutaj zaprezentować z najlepszej strony ma się polski rodzynek na liście startowej, jakim jest Szymon Sajnok. Ekipa Q36.5 Pro Cycling Team posyła do boju trójkę swoich najszybszych zawodników, a wewnętrzną konkurencją Polaka będą Matteo Moschetti i Nicolò Parisini. Oby po prologu to właśnie biało-czerwony wysforował się na pozycję naturalnego lidera swojej drużyny.

Przed rokiem 4. miejsce w klasyfikacji generalnej zajął Karl Patrick Lauk (Bingoal WB). Estończyk chciałby z pewnością powtórzyć ten wynik. Konkurencja jest w tym roku jednak bardzo silna – z Pro Teamów warto jeszcze wyróżnić takich kolarzy jak Milan Fretin (Team Flanders – Baloise), Manuel Peñalver (Burgos-BH), Giovanni Lonardi (EOLO-Kometa), Filippo Fiorelli (Green Project-Bardiani CSF-Faizanè) czy Attilio Viviani (Team Corratec – Selle Italia).

Jeśli wspomniałem, że zawodnicy z drugiej dywizji będą chcieli się pokazać wśród worldtourowców to co dopiero powiedzieć o kolarzach z ekip kontynentalnych? Lista startowa przepełniona jest ciekawymi zawodnikami, po których można spodziewać się agresywnej jazdy, walki o każdą sekundę i sprawiania, że wyścig będzie interesujący.

Takimi kolarzami są chociażby Jan-Willem van Schip, Jesper Rasch i Mārtiņš Pluto (ABLOC CT), Colin Heiderscheid i Tobias Aagaard Hansen (Leopard TOGT Pro Cycling), Coen Vermeltfoort (VolkerWessels Cycling Team), Thijs de Lange i Axel van der Tuuk (Metec – SOLARWATT p/b Mantel), Rick Ottema, Tim Bierkens i Lars Rouffaer (Allinq Continental Cycling Team) czy Martijn Budding i Joren Bloem (TDT-Unibet Cycling Team).

Transmisja

Wyścig będzie pokazywany wyłącznie w Playerze. Prolog rozegrany zostanie wieczorem (start o 18:30, ostatni kolarze po 20), kolejne etapy mety zaś będą miały w okolicach w okolicach 17:00.

Lista startowa

Dane dostarcza FirstCycling.com

Poprzedni artykułCritérium du Dauphiné 2023: Kolejność startu do jazdy indywidualnej na czas
Następny artykułLotto Belgium Tour 2023 odwołane na 10 dni przed startem
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments