Organizatorzy Tour de France według informacji, które podaje francuska agencja informacyjna AFP, zastosują podczas nadchodzącej edycji swojego wyścigu protokół covidowy przypominający nieco ten z okresu pandemii. Wszystko jest związane z wydarzeniami z tegorocznego Giro d’Italia.
Dmuchanie na zimne – takimi słowami można by w wielkim skrócie opisać działania A.S.O. Francuzi po tym jak podczas włoskiej trzytygodniówki byliśmy świadkami masy wycofań, w tym m.in. dzierżącego różową koszulkę Remco Evenepoela, nie chcą powtórki podczas swojego wyścigu i wprowadzają kilka ograniczeń.
Według przecieków podczas Tour de France 2023 wszyscy znajdujący się w pobliżu zawodników będą zobowiązani do zakładania maseczek. Przywrócone zostanie również zachowywanie dystansu, czyli oddzielenie kolarzy i mediów podczas wywiadów. Kontakt z publicznością ma być ograniczony do minimum. Małe preludium do tego widzieliśmy już po pierwszym etapie Critérium du Dauphiné – po zwycięstwie Christophe’a Laporte’a można było zauważyć w jego otoczeniu maseczki, które we Francji od dawna nie są obowiązkowe. Prawdopodobnie będzie to również obraz, do którego będziemy musieli przyzwyczaić się podczas Tour de France, które rozpocznie się już za niespełna miesiąc w baskijskim Bilbao.
Plandemia dalej trwa 😂😂😂
Wlej do nosa coca colę-każdy PCR pozytywny,wlej do nosa wodę morską- każdy PCR negatywny,niech cyrk trwa nadal!
🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣