fot. EOLO-Kometa

Dojazd uciekinierów przed peletonem był jednym z możliwych scenariuszy rozegrania dzisiejszego etapu. Nikt jednak nie mógł przewidzieć, że czteroosobowa ucieczka, w składzie: Davide Bais, Simone Petilli, Karel Vacek i Henok Mulubrhan powalczy o zwycięstwo. Triumf na szczycie Campo Imperatore wywalczył pierwszy z nich.

Po sześciu dniach rywalizacji w Giro d’Italia, nadszedł pierwszy duży, górski test dla faworytów klasyfikacji generalnej. Meta jednego z najdłuższych odcinków Giro d’Italia została ulokowana na podjeździe pod Campo Imperatore, któy w przeszłości był świadkiem triumfów takich tuzów, jak Marco Pantani czy Simon Yates. Finałowa wspinaczka składała się z kilku części – łącznie jej długość przekraczała 45 kilometrów. Organizatorzy wytyczyli na niej dwie górskie premię – w Calascio (13,5 km; 6%) i na szczycie Gran Sasso d’Italia (26,4 km; 3,4%; ostatnie 4,5 kilometra o nachyleniu przekraczającym 8,5%).

Po wczorajszym, słonecznym etapie ze startem i metą w Neapolu, w Capui kolarzy przywitały opady deszczu. Choć większość zawodników przywdziało ciepłe ubrania, część z nich już na starcie honorowym jechała „na krótko”, mając w planach zabranie się w odjazd. Bezpośrednio po rozpoczęciu ścigania, do przodu wystrzelili kolarze włoskich ekip kontynentalnych Green Project-Bardiani CSF-Faizanè, EOLO-Kometa i Team Corratec – Selle Italia. W czołówce widoczny był również Joe Dombrowski z Astana Qazaqstan Team, który przed dwoma laty sięgnął po etapowy skalp w Giro d’Italia po ucieczce.

Po krótkim zrywie na czele peletonu, sytuacja znacznie się uspokoiła, co wykorzystali: Davide Bais (EOLO-Kometa), Simone Petilli (Intermarché-Circus-Wanty), Karel Vacek (Team Corratec – Selle Italia) i mistrz Afryki Henok Mulubrhan (Green Project-Bardiani CSF-Faizanè). Czteroosobowa ucieczka została odpuszczona przez główną grupę i stopniowo zaczęła powiększać swoją przewagę.

„Kontrola” ucieczki

Niedługo po uformowaniu się odjazdu, na czele peletonu pojawiła się drużyna Andreasa Leknessunda, jadącego w różowej koszulce – Team DSM. Kolarze holenderskiej formacji nie kwapili się do dyktowania wysokiego tempa, dzięki czemu uciekinierzy zyskiwali kolejne minuty. Prędkość peletonu wzrosła na dojeździe do lotnej premii w Castel di Sangro, wygraną z ucieczki przez Davide Baisa. Z peletonu najszybciej finiszował natomiast Mads Pedersen (Trek-Segafredo), wyprzedzając Michaela Matthewsa i kilku kolegów Australijczyka z Team Jayco AlUla.

Po chwili kontakt z ucieczką stracił Karel Vacek, lecz zdołał wrócić do swoich kompanów. Ta sztuka nie udała się natomiast Henokowi Mulubrhanowi, który odpadł od rywali na górskiej premii pod Roccaraso, gdzie komplet punktów zdobył Davide Bais. 2 oczka z peletonu zgarnął Thibaut Pinot z Groupama-FDJ, umacniając się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej.

80 kilometrów przed metą na Campo Imperatore, trzyosobowa ucieczka miała dokładnie 11 minut przewagi nad peletonem, który wchłonął mistrza Afryki.

Minęło kilkadziesiąt minut, a sytuacja w wyścigu niemalże nie ulegała zmianie – prowadziło trzech kolarzy: Vacek, Petilli i Bais, jadący ponad 10 minut przed peletonem. Widoczną różnicą były jednak coraz lepsze warunki atmosferyczne, które skłoniły zawodników do ściągnięcia kurtek.

Lotną premię, ulokowana jeszcze przed rozpoczęciem długiej wspinaczki pod Gran Sasso d’Italia, wygrał Davide Bais. Czołowa trójka zgarnęła też sekundy bonifikaty, więc jadący za nimi faworyci „generalki” nie wychylali nosa ze środka peletonu.

Monumentalne Gran Sasso d’Italia

Trzech dzielnych uciekinierów rozpoczęło podjazd pod Calascio z przewagą 12 minut nad główną grupą, w której niegroźną kraksę zaliczył jeden z pomocników Remco Evenepoela, Pieter Serry. Po kilku kilometrach na czele peletonu pojawili się kolarze UAE Team Emirates, Bahrain – Victorious i EF Education-EasyPost. Tymczasem z głównej grupy odpadł Mark Cavendish i Samuele Battistella (Astana Qazaqstan Team), który z uśmiechem na twarzy złapał lokalny przysmak – arrosticini – od kibica i podzielił się nim z motocyklistą i operatorem kamery.

Chwilę później, z powodu defektu, za peletonem został też Geraint Thomas, ale z pomocą kolegów z INEOS Grenadiers zdołał szybko wrócić do głównej grupy. Peleton nieśmiało zbliżał się do prowadzącego tercetu, który jako pierwszy zameldował się na górskiej premii. Komplet punktów zdobył tam aktywny Davide Bais.

Czołówka w jednym kawałku dojechała do podjazdu pod Gran Sasso d’Italia, mając 8 minut przewagi nad główną grupą, w której wciąż utrzymywało się kilkudziesięciu zawodników. Nie ma co ukrywać – emocji nie było dziś za dużo, nawet w końcówce.

Pierwszy atak ze strony Simone Petillego nastąpił na 6 kilometrów do mety, jednak nie zdołał zgubić żadnego ze swoich rywali. Karela Vacka udało się zdystansować kilka minut później, jednak Czech zawisnął parę metrów za dwójką Petilli-Bais i zdołał wrócić do czołówki. W międzyczasie od peletonu oderwał się Thomas Champion (Cofidis), mający nadzieję na wysokie miejsce na Campo Imperatore. Francuz nie utrzymał się jednak z przodu zbyt długo.

1500 metrów przed szczytem, z prowadzącej grupki ponownie odpadł Karel Vacek, lecz po chwili – w stylu Angela Madrazo z pamiętnego etapu Vuelty – powrócił na czoło i nadrobił kilka metrów nad rywalami. Ci jednak byli czujni, szybko dołączając do Czecha.

O zwycięstwie zadecydował trzyosobowy finisz – jako pierwszy rozpoczął go Simone Petilli, jednak mocniejszy w końcówce okazał się Davide Bais, który przeciął linię mety jako pierwszy, wygrywając tym samym kolejną górską premię. Podium uzupełnili Karel Vacek i Simone Petilli.

Ponad 3 minuty za uciekinierami, Remco Evenepoel (Soudal – Quick Step) przyprowadził na metę spory peleton. Koszulkę lidera obronił Andreas Leknessund z Team DSM.

Wyniki 7. etapu Giro d’Italia 2023:

Results powered by FirstCycling.com

 

Poprzedni artykułItzulia Women 2023: Demi Vollering bezkonkurencyjna, Katarzyna Niewiadoma 3.! Aktywna Aurela Nerlo
Następny artykułBretagne Ladies Tour 2023: Daria Pikulik najszybsza na czwartym etapie!
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
11 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Michael 👎👎👎
Michael 👎👎👎

Po co ten ********** dunbar atakował ??!?!?😡😡😡😡 czy ktoś mi to ***** wytłumaczy ?!?!??! 😑😑😑💩💩💩

Stefan
Stefan

Strasznie zawiedli dziś faworyci.

Kibic
Kibic

Nie pamiętam, kiedy ostatnio oglądałem tak nudny etap. W zasadzie można było podobnie jak etapy sprinterskie obejrzeć ostatnie 10 km. Szkoda, że ucieczka nie była trochę liczniejsza, bo sama walka o etapowe zwycięstwo była również nie najciekawsza.

Spory zawód, choć ten etap pomimo ponad 4000 metrów przewyższenia nie należał to najtrudniejszych. Na emocje trzeba będzie poczekać do 13 etapu.

Miko
Miko

Pierwszy tydzień Giro to chyba najnudniejszy tydzień wszystkich etapówek jakie w życiu oglądałem. Dzisiaj pięknie się kimało na finałowym podjeździe… jak nie ma Tadeja to wieje nudą na kilometr! Teraz weekend to już całkowicie odpuszczam i wole pokręcić w tym czasie z ekipą… Giro dla mnie zawodzi na całej długości. Czekam już chyba na Tour ale jeszcze resztka nadzieji się tli, że coś tam powalczą chłopaki.

Zazgrzytam zębami
Zazgrzytam zębami

„Część z nich … jechało.” Co to za warsiawski bełkot?

Zazgrzytam zębami
Zazgrzytam zębami

„Troje uciekinierów.” Czy wśród nich była kobieta?

Michael 👎👎👎
Michael 👎👎👎

Wywalić tego kacpra Krawczyka!!!! 😑😑😑

Michael 👎👎👎
Michael 👎👎👎

Żeby wszyscy usłyszeli 🤣🤣🤣

Zazgrzytam zębami
Zazgrzytam zębami

Całkiem do rzeczy ten Kacper Krawczyk. I zaimponował mi przyjęciem dość, trzeba przyznać, brutalnej krytyki. Rozwijaj się, chłopcze, i niech Ci się w życiu powodzi!