Choć mamy już marzec, zwycięzca Vuelta a Espana (2016) i Giro d’Italia (2014) wciąż nie może znaleźć nowego zespołu. Mimo wciąż nie traci nadziei.
Poprzednim zespołem Nairo Quintany była Arkea-Samsic, która od tego sezonu jest ekipą worldtourową. Choć gdyby nie punkty zdobywane w ostatnich sezonach przez Kolumbijczyka, Francuzom prawdopodobnie nie udałoby się wskoczyć do elity, to ci nie odwdzięczyli mu się nowym kontraktem. Prawdopodobną przyczyną była zeszłoroczna afera z jego udziałem – podczas Tour de France wykryto w jego krwi podwyższony poziom tramadolu.
Jako że czyn ten nie stanowił wykroczenia przeciwko przepisom antydopingowym, a jedynie regułom ustanowionym wewnątrz UCI, teoretycznie jedyną konsekwencją jego zachowania było usunięcie jego nazwiska z wyników Tour de France, w którym zajął 6. miejsce. W praktyce jednak zdarzenie bardzo utrudnia mu znalezienie nowego zespołu. Blisko dwa miesiące temu Kolumbijczyk odbył nawet spotkanie z organizacjami, które miałyby stawać mu na drodze do dalszego kontynuowania kariery, ale na razie efektów nie widać.
Wciąż pozostaje bez klubu, ale jednocześnie nie zamierza się poddawać. Choć mamy już końcówkę marca, a niemal wszyscy zawodnicy rozpoczęli już sezon, on wciąż wierzy, że znajdzie nowy zespół. – Nairo jest już w Europie i trenuje tak jak zawsze – najciężej jak potrafi. Wciąż szuka nowego zespołu – mówił hiszpańskiej La Vanguardii brat zawodnika – Dayer Quintana.
Czy utytułowany zawodnik zdoła znaleźć nowy zespół – z każdym tygodniem staje się to coraz bardziej wątpliwe. Jednak niezależnie od wszystkiego, jego upór musi robić wrażenie.