pogacar tour de france 2022
UAE Team Emirates

Za nami naprawdę ciekawy i selektywny dzień podczas 81. Paryż-Nicea. Górski pojedynek wygrał Tadej Pogačar, acz za jego plecami metę przecięło wielu zawodników, wśród których jedni świętowali, a inni wręcz przeciwnie.

24-letni Słoweniec z UAE Team Emirates został nowym liderem klasyfikacji generalnej Paryż-Nicea. Po dzisiejszej walce Tadej Pogačar ma 10 sekund nad Davidem Gaudu i aż 44 sekundy nad trzecim Jonasem Vingegaardem. Wydaje się, że przed nim autostrada do wygrania tej imprezy, szczególnie patrząc na formę, jaką obecnie prezentuje.

Dzisiejszy etap był naprawdę nerwowy przez cały dzień, szczególnie na płaskim, gdzie mieliśmy do czynienia z bocznym wiatrem. Mój zespół wykonał perfekcyjną pracę przez cały dzień, a na ostatnim podjeździe Felix Grossschartner był znakomity. Kiedy Gaudu zaatakował, wiedziałem, że ważne jest, aby nie dać mu za dużej przewagi, wiedziałem też, że mam dobre nogi, więc zaatakowałem, aby go złapać i wygrałem. Wcześniej Vingegaard zaatakował i odczekałem chwilę, zanim wykonałem swój ruch w trudnej części wspinaczki – nie zamknął powstałej luki natychmiast, a potem stracił sekundy. Nie myślałem dzisiaj o koszulce lidera, niemniej cieszę się z jej posiadania

— opowiadał na mecie Tadej Pogačar.

Jako drugi metę przeciął David Gaudu, który nie oglądaniem się na słoweńsko-duński pojedynek w pewnym momencie wypracował sobie naprawdę solidną zaliczkę nad grupą faworytów. Końcówka pokazała jednak, że Francuz nie tylko zaatakował w dobrym momencie, ale i po prostu był czołowym kolarzem dzisiejszego widowiska, dzięki czemu lider Groupama-FDJ jest teraz 2. w klasyfikacji generalnej.

Od razu zrozumieliśmy, że nie powinniśmy podążać za pierwszym atakiem Vingegaarda. Wszyscy naprawdę myśleli o tym samym. Gdy ich złapaliśmy zaatakowałem i widziałem, że na początku nikt za mną nie pogonił. Wiedziałem, że nadchodzi bardziej łagodna część podjazdu, więc starałem się podążać za Tadejem na ostatnim odcinku. W sprincie po prostu był silniejszy. Znowu zająłem drugie miejsce, ale teraz jestem drugi za Pogačarem. Otóż ​​to. Po prostu nie ma zbyt wielu okazji, by pokonać ich pod górę. Ale jestem zadowolony ze swojej formy. To był pierwszy test, ale muszę się skupić. A jutro Arnaud Démare ma szansę na sprint

— podsumowywał dzisiejszy etap David Gaudu.

Za plecami dwójki rozegrała się walka o kolejne pozycje. Gino Mäder (Bahrain-Victorious) zajął 3. miejsce, a po 4. lokatę zafiniszował Aurélien Paret-Peintre (AG2R Citroën Team), dla którego to życiowy wynik na poziomie World Tour. Co prawda Francuz przez drużynową jazdę na czas wciąż pozostaje w drugiej dziesiątce klasyfikacji generalnej, ale z pewnością stać go na dalszy awans jeśli zachowa taką formę.

To bardzo dobry występ, to mój najlepszy wynik w górach w World Tourze. Mam powody do dumy. To dobrze wróży na resztę tego Paryż-Nicea. Byłem naprawdę mocny przez cały dzień. Moi koledzy z drużyny wykonali świetną robotę. Mikaël (Cherel) bardzo mocno zaczął podjazd i dobrze mnie ustawił. W finale udało mi się wyskoczyć z grupy goniącej na płaskim terenie. Bardzo się cieszę z tego czwartego miejsca. Od teraz celem będzie wspinanie się w klasyfikacji generalnej i zdobycie czołowej „10”. Wiemy, że w sobotę etap powinien zostać ograniczony taktycznie do górskiego podjazdu w kierunku Col de la Couillole, ale w piątek i niedzielę może być więcej możliwości. Marzy mi się zwycięstwo etapowe

— komentował Aurélien Paret-Peintre.

Porażkę poniosła zaś dziś cała ekipa Jumbo-Visma. Już na 5km przed metą Jonas Vingegaard był kompletnie osamotniony w dość licznej jeszcze grupie faworytów, zaś sam Duńczyk mimo imponującego pierwszego ataku ostatecznie osłabł i zakończył zmagania na „dopiero” 6. miejscu. Dla wielu zawodników z pewnością byłby to solidny rezultat, ale ambicje zwycięzcy Tour de France 2022 zapewne sięgały wyżej. O tym wypowiedział się Grischa Niermann, dyrektor sportowy tej ekipy.

Naszym celem było oczywiście zdobycie dzisiejszej żółtej koszulki z Jonasem. Czuł się bardzo silny, kiedy atakował. Być może nie powinien był przeprowadzać tego ataku w tym momencie. Kiedy Pogacar następnie zaatakował, Jonas przekroczył nieco swój limit i nie mógł od razu załatać luki. Aż do ostatniego podjazdu wszystko szło zgodnie z planem, chociaż wiedzieliśmy, że Jonas może skończyć tam sam. Z pewnością nie uważamy, że jesteśmy bez szans teraz. Liczyliśmy na więcej dzisiaj, ale nic nie zostało jeszcze rozstrzygnięte. Ostateczny zwycięzca zostanie wyłoniony dopiero w weekend. Będą jeszcze dwie świetne okazje dla Jonasa

— opowiadał Grischa Niermann.

Przed nami jeszcze 4 etapy w ramach 81. edycji Paryż-Nicea. Więcej o nich można przeczytać w naszej przedwyścigowej zapowiedzi francuskiej imprezy.

Poprzedni artykułParyż-Nicea 2023: Tadej Pogačar w swojej lidze
Następny artykułIstrian Spring Trophy 2023: 14 Polaków na starcie
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments