fot. UAE Team Emirates / Sprint Cycling Agency

Wyścig Paryż-Nicea dotarł w góry! Pierwsza potyczka z metą na podjeździe zakończyła się zwycięstwem Tadeja Pogačara i to kolarz UAE Team Emirates został nowym liderem wyścigu. Najbliżej Słoweńca był dziś David Gaudu.

Do pokonania dziś były trzy górskie premie – będące preludium do końcowych rozstrzygnięć i swoistą rozgrzewką Côte du Vernet (2,1km; 5,8%) i Côte de Cheval Rigon (5,7km; 3,9%), a następne prowadzące na metę, zdecydowanie najtrudniejsze na 4. etapie La Loge des Gardes (6,7km; 7,1%). Góra ta może i nie zwiastowała wielkich różnic, ale patrząc na różnice powstałe po drużynowej jeździe na czas zainteresowanych atakami mogło być naprawdę wielu.

Ucieczka formowała się dziś dość długo i na raty, ale po wielu skokach na czele znalazła się siódemka kolarzy. Byli to lider klasyfikacji górskiej, znajdujący się w odjeździe już po raz trzeci w tegorocznej edycji Paryż-Nicea Jonas Gregaard (Uno-X Pro Cycling Team), a także jego klubowy kolega Anders Skaarseth, Lilian Calmejane (Intermarché – Circus – Wanty), Larry Warbase (AG2R Citroën Team), Hugo Houle (Israel – Premier Tech), Pascal Eenkhoorn (Lotto Dstny) i Maurice Ballerstedt (Alpecin-Deceuninck).

Peleton dziś za plecami harcowników dwukrotnie się rwał – stawkę podzielić próbowali głównie zawodnicy UAE Team Emirates, acz te próby nie dochodziły do skutku. Tak dotarliśmy do pierwszej górskiej premii, gdzie po komplet punktów sięgnął Jonas Gregaard, a problemy z utrzymaniem tempa miał Maurice Ballerstedt.

Podczas dojazdu do kolejnego podjazdu do przodu skoczył Pascal Eenkhoorn, a przewaga uciekinierów na 35km przed metą wynosiła około 3 minut. Mistrza Holandii złapali jednak pracujący z tyłu kolarze Uno-X Pro Cycling Team i szóstka znów jechała razem. Ten stan utrzymywał się aż do szczytu Côte de Cheval Rigon (5,7km; 3,9%), po którym odjazd podzielił się.

Najszybciej spłynął Jonas Gregaard, który osiągnął już dziś tyle, ile chciał. Problemy miał także Hugo Houle, a gdy przyspieszył Lilian Calmejane to jego tempo wytrzymał jedynie Anders Skaarseth. Z tyłu niesamowicie szaleli kolarze UAE Team Emirates wspierani przez Cofidis – ci pierwsi próbowali skasować odjazd jeszcze przed lotną premią, by Tadej Pogačar mógł powalczyć o sekundy bonifikaty.

Po 6 sekund i punkty sięgnął Michael Matthews (Team Jayco AlUla), drugi był ostatni z uciekinierów, Anders Skaarseth, a po 2 sekundy sięgnął lider UAE Team Emirates – Tadej Pogačar. Słoweniec po finiszu nie czekał na peleton, acz Jumbo-Visma i INEOS Grenadiers szybko złapały swojego rywala.

Brytyjski zespół doprowadził przerzedzony peleton do podnóża La Loge des Gardes (6,7km; 7,1%), gdzie mocno przyspieszyli kolarze AG2R Citroën Team. Z ich koła wyskoczył jednak Clément Champoussin (Team Arkéa Samsic), acz przy tym tempie był to samobójczy atak. Francuza złapano kilkaset metrów później, a w główniej grupie pozostawało wówczas jedynie około 25-30 kolarzy.

5km przed metą skapitulował dotychczasowy lider klasyfikacji generalnej Magnus Cort (EF Education-EasyPost). Duńczyk nie był jednak jedyną ofiarą mocnego tempa – po chwili zaczęli odpadać kolejni faworyci. 4200 metrów przed końcem selekcję zakończył jednak Jonas Vingegaard – lider Jumbo-Visma zaatakował, a jego skok wytrzymał tylko Tadej Pogačar. Za plecami czołowej dwójki stawka też zaczęła się jeszcze mocniej dzielić.

Duńczyk chciał otrzymać zmianę, Słoweniec jej nie dał, a przez to kilkanaście sekund, które wypracowali, po chwili zniknęło. Gdy duet został złapany na atak zdecydował się David Gaudu (Groupama-FDJ). Na przyspieszenie Francuza długo nie reagowano, toteż 26-latek szybko zyskał około 20 sekund.

2,5km przed metą zaatakował Tadej Pogačar i jego koła nie złapał w pierwszej chwili Jonas Vingegaard. Słoweniec wyczuł swoją szansę, doszedł do Davida Gaudu i zaczął uciekać zwycięzcy Tour de France 2022. Do Duńczyka dojechał tymczasem Gino Mäder (Bahrain-Victorious), acz ich strata na 1km przed końcem wynosiła około 20 sekund.

Tadej Pogačar nie oczekiwał zmian, ale tą ostatnią spróbował dać mu David Gaudu. Francuzowi się to jednak nie udało i to Słoweniec wygrywa 4. etap oraz zostaje nowym liderem 81. edycji Paryż-Nicea. Po 3. miejsce zafiniszował Gino Mäder, a Jonas Vingegaard, który nie utrzymał koła 26-letniego Szwajcara, musiał dziś zadowolić się 6. lokatą i przeszło 40-sekundową stratą do zwycięzcy.

Wyniki 4. etapu 81. Paryż-Nicea:

Wyniki dostarcza FirstCycling.com

Poprzedni artykułTirreno-Adriatico 2023: Jasper Philipsen daje pierwsze zwycięstwo swojej ekipie
Następny artykułParyż-Nicea 2023: Najlepsi kolarze opowiadają o 4. etapie
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
kaszana
kaszana

A kto wygra w lipcu? Tylko to się liczy… Boję się że duncyk jest mądrzej prowadzony