fot. Saudi Tour

Przez ostatnie tygodnie mogliśmy nacieszyć oczy bogatą florą Australii, Argentyny, Hiszpanii, Francji czy Gabonu. Teraz przenosimy się na pierwszy z wyścigów w regionie, gdzie lasy praktycznie nie istnieją. Te bowiem stanowią niespełna 1% terytorium Arabii Saudyjskiej, w której rozgrywa się Saudi Tour.

Przed nami 3. po reaktywacji wyścigu edycja tej etapówki. W 2020 roku organizatorom udało się sprawić, że wyścig z miejsca stał się nośny medialnie, a listy startowe ciekawe, później nastąpiła pandemiczna przerwa, po której przed rokiem było jeszcze bardziej interesująco. Za pierwszym razem triumfował Phil Bauhaus dzięki sekundom bonifikat zdobywanym w kolejnych sprintach, przed rokiem z kolei na trasie pojawiły się podjazdy, a zwycięzcą został Maxim Van Gils, dla którego do dziś to największy sukces w karierze. Kto wygra w 2023 roku?

Trasa
Podczas Saudi Tour promowane jest głównie Al-Ula, wpisane na listy światowego dziedzictwa UNESCO miejsce na północnym zachodzie Arabii Saudyjskiej. Każdy kolejny etap w pewnym sensie nawiązuje zatem do cech turystycznych tej okolicy i tak pierwszy odcinek rozpocznie się w AlUla International Airport by podkreślić, że w celu zwiedzenia tej okolicy można do niej przylecieć samolotem na duże lotnisko. Sam etap będzie stosunkowo łatwy, a pierwszym liderem w Khaybar po 180km jazdy najprawdopodobniej zostanie jeden ze sprinterów.

Wtorkowy etap rozpocznie się w Winter Parku, ale wbrew nazwie nie jest to centrum sportów zimowych. W pustynnym regionie nie ma na te miejsca, acz ten jest jedną z pereł lokalnej turystyki i miejscem, gdzie istnieje rozbudowana baza hotelowo-usługowa. Na cuda natury przyjdzie z kolei czas bliżej mety, która została zlokalizowana w pobliżu Shalal Sijlyat Rocks. Tu również spodziewać się można sprinterskiego pojedynku.

Lotnisko czy centrum hotelowo-usługowe idzie zrozumieć, ale już gospodarza startu trzeciego etapu nie do końca. Promowany będzie bowiem… dworzec kolejowy w Al Manshiyah, spod którego zawodnicy ruszą do Abu Rakah. To tu po raz pierwszy może dojść do powstawania różnic istotnych dla klasyfikacji generalnej. Rok temu triumfował tu Santiago Buitrago przed Andreą Bagiolim, a różnice w czołówce wyniosły od kilku do kilkunastu sekund. Kto w tym roku najskuteczniej poskromi finałowe 700 metrów o średnim nachyleniu 6,9%?

Przedostatniego dnia rywalizacji kolarze wyruszą z Maraya, by po 163km zafiniszować przy pięknych widokach na Skyviews of Harrat Uwayrid. To stąd pochodziły rok temu jedne z najpiękniejszych zdjęć z dekoracji, a i to właśnie tutaj prawdopodobnie rozegrają się losy klasyfikacji generalnej. 8,5km przed metą jest bowiem szczyt podjazdu długiego na prawie 3km o średnim nachyleniu ponad 12% – w ostatniej edycji powstały na nim ogromne różnice i to tu Maxim Van Gils zapewnił sobie końcowy triumf.

I na koniec organizatorzy przygotowali ponownie szansę dla sprinterów, a przy okazji prawdopodobnie najbardziej promujący region etap ze wszystkich. Start będzie miał miejsce z najstarszej części AlUla, a po drodze pokazane zostanie sporo piękna tej okolicy. Na zawodników, podobniej jak przed rokiem, czeka także szutrowy sektor oznaczony na profilu na złoto. Finisz będzie miał miejsce w Maraya, a ten wbrew temu co widać poniżej nie będzie zupełnie łatwy – został bowiem nieco nachylony ku górze i premiować będzie silniejszych zawodników.

Pogoda
Ciepłe dni i bardzo zimne noce – tak w skrócie opisać można obecną aurę w Arabii Saudyjskiej. W ciągu dnia temperatury mogą się zbliżyć nawet do 30 stopni Celsjusza, co przy pustynnym otoczeniu i pełnym słońcu może się dawać we znaki kolarzom. Z drugiej strony w nocy termometry wskazywać powinny jednocyfrowe wartości, więc przeskoki mogą być naprawdę zauważalne. Co ciekawe na wtorek prognozowane są nawet deszcze, a wiatr ma wówczas naprawdę mocno dmuchać – czyżbyśmy znowu obejrzeli ranty?

Faworyci klasyfikacji generalnej
Na starcie nie stanie ekipa obrońcy tytułu, czyli Lotto Dstny, w którym ściga się Maxim Van Gils. Pojawi się za to drugi kolarz ubiegłorocznej edycji, którym był Santiago Buitrago. Jego Bahrain – Victorious z pewnością będzie chciał się pokazać z jak najlepszej strony w wyścigu w swoim regionie, dodatkowo 23-latek przez ostatnie 365 dni zaliczył ogromny progres i wydaje się być dużym faworytem klasyfikacji generalnej. Kolumbijczykowi w osiągnięciu tego celu pomagać będzie m.in. Filip Maciejuk.

Główni konkurenci? Z Półwyspu Arabskiego pochodzi także UAE Team Emirates, które do boju posyła m.in. Davide Formolo i Felixa Großschartnera. Obu stać na solidny wynik, szczególnie jeśli sponsor wywrze presję na osiągnięcie takowego. Stawka zresztą nie jest jakaś niesamowicie mocna, a najgroźniejszymi rywalami powyżej wymienionych zdają się być debiutujący w nowych barwach Ruben Guerreiro (Movistar Team), solidny w imprezach tej kategorii Jacob Hindsgaul (Uno-X Pro Cycling Team) czy Alessandro Fedeli (Q36.5 Pro Cycling Team).

Pomniejsi kandydaci do końcowego sukcesu? Na starcie stanie także doświadczony Rubén Fernández (Cofidis), potrafiący zakręcić się wysoko w takich wyścigach Marco Tizza (Bingoal WB), a także młodzi – 22-letni mistrz Europy orlików Felix Engelhardt (Team Jayco AlUla) czy jego rówieśnik Karel Vacek (Team Corratec). Moim osobistym marzeniem jest z kolei, żeby wszystkich zaskoczył pochodzący z Mongolii Jambaljamts Sainbayar (Terengganu Polygon Cycling Team).

Sprinterzy
Jeśli jakkolwiek można było narzekać na faworytów klasyfikacji generalnej to w przypadku kandydatów do triumfów na płaskich końcówkach wypada tylko chwalić tę listę startową. Do Arabii Saudyjskiej pojechało bowiem całkiem sporo solidnych sprinterów, a towarzyszą im w większości niezłe pociągi.

Zacznijmy zatem od „gospodarzy”, a tych jest trzech. Takim głównym jest Team Jayco AlUla, który jest od tego roku sponsorowany właśnie przez ten region. Miejscowych szejków ucieszyć spróbuje Dylan Groenewegen, którego rozprowadzać będą m.in. Luka Mezgec i Elmar Reinders. Z holenderską gwiazdą pojedynkować spróbują się Pascal Ackermann (UAE Team Emirates) oraz dysponujący solidnym pociągiem Jonathan Milan (Bahrain-Victorious) – tu po pracy Filipa Maciejuka pomóc Włochowi będą mieli Andrea Pasqualon czy Dušan Rajović.

Ciekawi mnie postawa Team DSM – w zapowiedziach przedsezonowych powiedziano, że ten rok ma być przełomowym dla Caspera van Udena. 21-letni Holender będzie miał u swojego boku m.in. Pavla Bittnera czy mającego fajne szanse na tych trudniejszych finiszach Johna Degenkolba. Szerokim składem dysponuje także Uno-X Pro Cycling Team – długim finiszem peleton zaskoczyć może Søren Wærenskjold, a na czystą sprinterską potyczkę poczeka pewnie Erlend Blikra. Nie mam za to pojęcia na kogo postawi Human Powered Health – w jego składzie pojadą Sasha Weemaes, Matthew Gibson, Pier-André Coté i Adam de Vos.

Choć wydaje się to być szalone to swojego sprintera ma także Astana Qazaqstan Team. O dziwo nie jest to jednak Mark Cavendish, a sprowadzony do jego rozprowadzania Cees Bol, który w Arabii Saudyjskiej dostanie szansę powalczenia na własne konto. Sukcesu na Półwyspie Arabskim poszuka także obecny jeszcze niedawno na Majorce Max Kanter (Movistar Team). Nie bez szans na dobry wynik są także Matteo Malucelli (Bingoal WB), Max Walscheid i Piet Allegaert (Cofidis) czy Mohd Harrif Saleh (Terengganu Polygon Cycling Team).

I na koniec zostawiłem biało-czerwoną szansę na triumf etapowy – bardzo ciekawi mnie jak w nowych barwach zaprezentuje się Szymon Sajnok. W składzie Q36.5 Pro Cycling Team znalazł się także inny z Polaków, czyli Kamil Małecki, a w jednym z samochodów zasiądzie podczas Saudi Tour Piotr Wadecki. Czy najbardziej polska z ekip na starcie będzie miała powody do świętowania? Oby!

Mój typ
Wyścig wygra Santiago Buitrago, a na podium stanie Jacob Gindsgaul. Co najmniej 1 z etapów padnie za to łupem Dylana Groenewegena.

Transmisja
Wyścig będzie transmitowany w Eurosporcie 2. Pierwsze 4 etapy (poniedziałek-czwartek) są zaplanowane na godziny 12:30-14:30, zaś ostatni, piątkowy, nieco później, od 13:00 do 15:00.

Poprzedni artykułBas Tietema trafi przed sąd. Bingoal pozywa go o 2 miliony euro
Następny artykułVuelta a San Juan 2023: Welsford wygrywa etap, M.A. López klasyfikację generalną
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments