fot. Rafał Makowski

10 stycznia br. Grzegorz Botwina, który nieco ponad rok był prezesem Polskiego Związku Kolarskiego, ustąpił ze stanowiska i udzielił poparcia Rafałowi Makowskiemu, którego zarząd wybrał jednogłośnie. Zapraszamy do przeczytania pierwszego wywiadu dla Naszosie.pl nowego prezesa instytucji odpowiedzialnej za kolarstwo w Polsce. 

W poprzednich wyborach na prezesa Polskiego Związku Kolarskiego zajął pan drugie miejsce. Teraz, po rezygnacji Grzegorza Botwiny, obejmuje pan tę funkcję. Jakie towarzyszą panu odczucia, spodziewał się pan takiego obrotu sytuacji?

Cała sytuacja była dla mnie sporym zaskoczeniem. Jednocześnie obrót spraw, w którym ustępujący prezes proponuje na swojego następcę swojego niedawnego konkurenta, pokazuje, że w Polskim Związku Kolarskim zaszły pozytywne zmiany. Przekazanie obowiązków nastąpiło w atmosferze merytorycznej dyskusji i nie było wynikiem spisku czy szukania popleczników.

Dlaczego zdecydował się pan objąć stery związku, pomimo że sytuacja jest tak dramatycznie trudna i każdy, kto podejmuje się wyzwania jej poprawienia kapituluje?

Nie chcę odnosić się do powodów rezygnacji poprzedników. Każdy miał swoje powody i je szanuję. Sytuacja wymaga systemowej zmiany podejścia do zarządzania. Nie chcę dłużej gasić pożarów i reagować na zaskakujące nas sytuacje. Traktuję PZKol jak projekt inżynierski, w którym mamy założenia i zasoby, których możemy użyć do rozwiązania istniejących problemów.

Co zrobił pan przez ponad rok pracy w zarządzie Polskiego Związku Kolarskiego?

Jako członek zarządu PZKol byłem odpowiedzialny za wsparcie IT dla związku, z czego sumiennie się wywiązywałem. Wspomagałem również biuro związku w zakresie klasyfikacji i regulaminów.

Od jakich działań planuje pan rozpocząć pracę na nowym stanowisku?

Zbieram informacje i zarządzam strukturą na nowocześniejszych zasadach. Kwestie bieżące omawiamy z pracownikami biura w trakcie telekonferencji. Kluczowe było złożenie dokumentacji do ministerstwa sportu w celu uruchomienia finansowania kadr. W przypadku kategorii elity, taki wniosek został już złożony, co jest dużym sukcesem gdyż finansowanie powinno zostać uruchomione już w styczniu. Pracujemy obecnie nad wnioskiem dla kategorii młodzieżowych i jest to kolejny priorytet. Wdrożyłem system wymiany informacji pomiędzy kluczowymi osobami w PZKol z użyciem platformy MS Office i wraz z Markiem Rutkiewiczem, dyrektorem sportowym, opracowuję nowy system zarządzania kadrami narodowymi.

Spory problem wciąż stanowi tor kolarski w Pruszkowie. Pana poprzednik próbował sprzedać go Centralnemu Ośrodkowi Sportu, ale spotykał się z rozmaitymi przeszkodami formalno-prawnymi. Jakie są pana pomysły na rozwiązanie tej sytuacji?

Koncepcji było wiele, ale kierunek jest jeden – COS. Zanim dotrzemy do tego punktu, musimy rozwiązać nasze problemy księgowe. Arena Pruszków jest teraz dobrze zarządzana. Obecny prezes spółki Jan Szczepłek oraz jego poprzednik Cezary Jedliński odkryli i naprawili szereg nieprawidłowości w spółce. Niekompetencja i nieudolność poprzedniej ekipy sprawiły, że obiekt przynosił ogromne straty, nie miał ważnych przeglądów i niszczał w oczach. Pracę trzech osób przejął obecnie prezes jako jedna osoba i wywiązuje się z powierzonych obowiązków bardzo dobrze. Zaprzepaszczono kilka lat i proszę zrozumieć, że nie odrobimy strat w miesiąc. Potrzebujemy czasu.

Grzegorz Botwina powiedział w wywiadzie dla naszego portalu udzielonym podczas mistrzostw Polski 2022, że napotkał na nawarstwienie i połączenie wielu problemów, które skutecznie blokowały realizowanie jego programu wyborczego. Czy nie obawia się pan zderzenia ze ścianą? A jeśli nie, to jak ma pan zamiar te problemy rozwiązywać?

Na temat problemów PZKol można napisać książkę i wydać ją w kilku tomach. Problemy Areny Pruszków wymienione powyżej to materiał na osobną publikację. Ponadto, proszę sobie wyobrazić, że Fundacja Wspierania Polskiego Kolarstwa, którą założył PZKol w 2015 roku nie złożyła ani jednego sprawozdania finansowego od początku działalności. Dzięki determinacji obecnego prezesa fundacji Michała Jackowiaka, sprawozdania za lata 2015-2021 zostały złożone, a fundacja mogła przystąpić do realizacji grantu z UE na kwotę 100 tys. euro. Jak widać, mieliśmy do czynienia z systemowym brakiem zarządzania i odpowiedzialności, a prezes Grzegorz Botwina odkrywał niespodzianki na każdym kroku. Nie mam rozwiązania na wszystkie problemy, ale jako inżynier działam według następującej zasady: problem należy podzielić na mniejsze części i rozwiązywać po kolei.

Wciąż nie ma również sprawozdań z działalności związku, które są istotne w kontekście dalszych działań naprawczych. Kiedy można się ich spodziewać?

W najbliższym czasie mam zaplanowane spotkania z osobami kluczowymi dla realizacji tego projektu i w lutym przedstawię plan działania. Moja koncepcja z czasów wyborów w 2021 roku polegała na zaksięgowaniu 2017 roku od nowa. Strategia obrana przez prezesa Grzegorza Botwinę była inna – zdecydował się skorzystać z już istniejących sprawozdań, które obarczone były błędami. Zajmuję się obecnie ustaleniem faktów i opracowaniem planu wyjścia z sytuacji w oparciu o obecnym stan wiedzy.

Czy w ciągu ostatnich miesięcy, kiedy związkowi szefował Grzegorz Botwina, zrodziły się w pańskiej głowie jakieś nowe pomysły czy rozwiązania na działanie na fotelu prezesa Polskiego Związku Kolarskiego?

Chcę podkreślić, że prezes Grzegorz Botwina był potrzebny Polskiemu Związkowi Kolarskiemu. Człowiek z zewnątrz, który musiał wszystko poznać i zrozumieć od środka. Moim zdaniem cały czas kulała komunikacja zewnętrzna oraz wewnętrzna i to jest kwestią, którą chcę poprawić, aby budować pozytywny wizerunek związku.

Jakie są pana relacje z Ministerstwem Sportu i Turystyki, które są ważne w kontekście pracy w PZKol?

Profesjonalne.

Jakie ma pan pomysły na poprawę szkolenia dzieci i młodzieży, aby właściwie jedyną szansą na zrobienie kariery nie był wyjazd za granicę?

W naszym kraju sezon szosowy trwa od połowy kwietnia, od wyścigu w Sobótce do końca września, kiedy to rozgrywane są drużynowe Mistrzostwa Polski. Sezon MTB jest jeszcze krótszy, a sezon przełajowy zaczyna się w połowie października i kończy się po dwóch miesiącach, nie licząc MP które są po miesięcznej przerwie. Zawodnicy muszą więc wyjeżdżać za granicę do krajów rozwiniętych kolarsko i ze sprzyjającą pogodą, aby podnosić poziom sportowy.

Co zrobić z kolarstwem górskim? Po rozwiązaniu drużyny Kross Racing Team mistrz Polski Bartek Wawak pozostał bez drużyny. MTB w Polsce funkcjonuje w Polsce właściwie tylko na poziomie amatorskim.

Pyta pani o środowisko, które jest najprężniej działające w całym kolarstwie i najlepiej zorganizowane. Poszukuje ono następców Mai Włoszczowskiej, szkoli od podstaw i organizuje zawody na wysokim poziomie. Zawierzenie rozwoju dyscypliny jednej ekipie jest błędem strategicznym. Nie zapominajmy w rozważaniach o klubach MTB, które, mimo że działają w warunkach amatorskich, wykonują swoje działania profesjonalnie. Problem utrzymania zawodników U23 i elity jest problemem ogólnopolskim i tylko kadra torowa może mówić o zapewnieniu utrzymania topowych zawodników. Cała reszta zawodników w kolarstwie szosowym, MTB, przełajowym, BMX musi się mierzyć z problemem pozostania w dyscyplinie mimo mizernych środków. Szukam rozwiązania systemowego i myślę, że po rozwiązaniu problemów administracyjnych i poprawieniu wizerunku związku rozmowy ze sponsorami będą łatwiejsze.

Jakie będą kryteria kwalifikacyjne na Tour de Pologne dla reprezentacji Polski?

Kryteria będą takie, jakie zaproponuje selekcjoner kadry w uzgodnieniu ze środowiskiem i zatwierdzi zarząd PZKol. Nowością w tym roku będą regularne spotkania środowiskowe, w trakcie których takie kwestie będą omawiane wprost i wspólnie będziemy szukać rozwiązań.

Przed poprzednimi wyborami mówił pan o potrzebie poprawy wizerunku Polskiego Związku Kolarskiego chociażby w mediach społecznościowych. Zamierza się pan tym zająć?

Social media PZKol zostaną wkrótce uruchomione na nowo i będziemy w nich regularnie publikować materiały.

Rozmawiała Marta Wiśniewska

Poprzedni artykułLa Tropicale Amissa Bongo 2023: Jason Tesson po raz drugi
Następny artykułVuelta a San Juan 2023: Gaviria wygrywa po raz pierwszy w sezonie
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
4 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
bidonowy
bidonowy

Chyab jednak trzeba zaorać i powołać nowy związek… Ile razy czytałem już takie gładkie słówka… Ten Botwina od Skarula też był udany…

Jerzy
Jerzy

Nic nie warta paplanina.

Uważam że,
Uważam że,

Nowy prezes dostaje kredyt zaufania do Mistrzostw Polski202,3 potem zobaczymy. Czy bedzie jak zawsze czy będzie jak nigdy.
Narazie medialnie slabo ,ale to nie ważne. Istotne jest teraz ogarnąć Cos,ministerstwo sportu i poprawić kalendarz szkolenia i funkcjonowanie kadr .
Tych wesołkow którzy wymyślili żeby placic za wpisanie do wyścigów kalendarza pzkol imprez dla dzieci……. pogonić.

Dawid
Dawid

Odnoszę wrażenie, że spora część „działaczy” sportowych to jakieś mocno szemrane towarzystwo. Dziwne, że praktycznie nikt nie ponosi odpowiedzialności karnej za te wszystkie defraudacje i innego rodzaju wykroczenia, żeby nie powiedzieć przestępstwa.Minęło 40 lat a wciąż działają mechanizmy z poprzedniego systemu.