Jednym z wręczających medale i koszulki podczas Mistrzostw Polski był prezes Polskiego Związku Kolarskiego – Grzegorz Botwina. Była to zatem świetna okazja by nieco przepytać go o stan Związku, jego obietnice, pomysły i przemyślenia.

Grzegorz Botwina został wybrany prezesem Polskiego Związku Kolarskiego podczas Walnego Zgromadzenia Delegatów dnia 6 listopada zeszłego roku. Za nim zatem nieco ponad pół roku spośród czteroletniej kadencji, podczas której do załatwienia jest multum różnych spraw – od posprzątania tego, co się już stało, poprzez wyprowadzenie Związku na prostą, aż po pogoń za zachodem i rozwój polskiego kolarstwa. O wszystkim tym spróbowałem porozmawiać z Grzegorzem Botwiną tuż po zakończeniu się Mistrzostw Polski 2022.

To tak na start – jak się Panu podobały te Mistrzostwa?

Organizacja jest świetna, Darek Banaszek razem z burmistrzem Nowego Dworu Mazowieckiego i okolicznymi włodarzami stanęli na wysokości zadania, a nawet jeszcze wyżej. Świetnie Mistrzostwa, bardzo się cieszę, że pogoda nam dopisała, ale też kibice – jest ich bardzo dużo, również tych najmłodszych. To budujące, że publiczność pojawia się na tych imprezach, bo to jest ważne dla zawodników, żeby mieli się dla kogo ścigać.

Bawił się Pan w typowanie przed wyścigiem? Zwycięzca okazał się zaskoczeniem?

Nie i tak. Nie bawiłem się w typowanie przed Mistrzostwami, zupełnie nie mam takiego zacięcia, ale pytałem Dyrektora Sportowego Wacława Skarula jakie są przewidywania, zaskoczenie było, również dlatego, że ta ucieczka była od samego początku – odjechali praktycznie od startu i w podobnym składzie wpadli na metę pierwsi. Po koniec odpadł tylko Wojtek Pszczolarski, ale rzeczywiście, od samego początku do końca, jechali na czele i myślę, że największa radość dla dyrektora dzisiejszych [rozmawialiśmy w niedzielę – przyp. red.] mistrzostw, bo zwycięzcą okazał się jego syn.

Mówi Pan, że rozmawiał z Dyrektorem Sportowym. Jak zatem układają się relację z podwładnymi w Polskim Związku Kolarskim? Sytuacja jednak nie jest zbyt kolorowa – problemy finansowe i wiele więcej. Jak zatem można podsumować ten początkowy okres pracy ze swoimi współpracownikami?

Ja jestem bardzo zadowolony, Wacław ma doświadczenie, zna się na kolarstwie i po to wziąłem go do swojego zespołu, bo ja przychodząc do Polskiego Związku Kolarskiego miałem z kolarstwem bardzo niewiele do czynienia, w zasadzie tylko kolarstwem dzieci i młodzieży, ale to też w niewielkim stopniu. Byłem człowiekiem spoza środowiska, dlatego wiedza i doświadczenie Wacława jest tutaj dla mnie kluczowe. Również Sekretarz Generalny, który przyszedł spoza środowiska, ale pracował w wielu związkach sportowych jest bardzo dużym oparciem i pozostali pracownicy biura też mają wieloletnie doświadczenie. Zadanie na pewno nie jest łatwe, ale wydaje mi się, że zmierzamy do tego, żeby wyprowadzić Polski Związek Kolarski na właściwy tor.

Wiele osób pyta właśnie przy temacie wychodzenia na ten „właściwy tor” co z naszym torem?  Czy można coś zdradzić opinii publicznej?

Tu sprawa jest jeszcze niepewna. Rozmawiamy z Ministerstwem Sportu i Turystyki, z Centralnym Ośrodkiem Sportu, żeby sprzedać tor do COSu i żeby powstał tam ośrodek przygotowań olimpijskich. Zobaczymy, bo mamy pewne problemy natury formalno-prawnej, które pozostawili mi poprzednicy z wielu, wielu lat wcześniej. Musimy sobie teraz z nimi poradzić, żeby mogło dojść do transakcji. Jest to jedna ze ścieżek, natomiast na razie nie wiemy jak szybko uda nam się te formalne kwestie rozwiązać.

Przychodząc do PZKol myślałem, że będzie łatwiej, natomiast wiele ukrytych problemów pojawiło się, które okazało się, że nie da się ich załatwić ani szybko, ani w prosty sposób, ale mamy współpracujących prawników, wiceprezesa do spraw prawnych, który praktycznie cały czas działa, żeby te kwestie formalno-prawne wyprostować i żebyśmy mogli powrócić z finansowaniem do Polskiego Związku Kolarskiego, żebyśmy mogli w pełni autonomicznie zarządzać i wtedy będziemy mogli świadomie budować strategię rozwoju polskiego kolarstwa.

Czyli można powiedzieć, że pomimo, że jest pan nową osobą w tym środowisku to jednak są ludzie, którzy rzucają kłody pod nogi, którzy to nie są skorzy by polskie kolarstwo wyszło na prostą?

Czy ja wiem? Nie, nie wydaje mi się by obecnie byli takowi. Relacje z wszystkimi poprzednimi prezesami są co najmniej poprawne, a powiedziałbym, że całkiem dobre. Nie rozmawiamy za dużo o przeszłości gdy się spotykamy. To po prostu wynika z pewnych zaniedbań, które zostawili wcześniej, ale to się wydarzyło i teraz po prostu patrzymy w przyszłość. Nie oglądamy się już dlaczego tak się stało, kto zawinił, tylko jak rozwiązać te problemy byśmy mogli pójść dalej do przodu i na tym się skupiamy, bo wiele Zarządów się już zastanawiało – kto zawinił, jak to zrobić – były złożone do prokuratury dokumenty, ale nie widzę swojej roli jako sędziego tej sprawy.

Skoro omówiliśmy przeszłość to przejdźmy do przyszłości – jest Pan zadowolony ze spełniania swoich kolejnych obietnic z programu? Wierzy Pan, że uda się wszystko zrobić czy jednak plan był zbyt ambitny? Dla przykładu zawodnicy, z którymi rozmawiałem na tych Mistrzostwach bardzo sobie chwalą to jak wielu mamy trenerów kadr narodowych, jak się z nimi współpracuje, że zaczęliśmy jeździć na wyścigi zagraniczne. To są Pana sukcesy, z którymi się Pan utożsamia?

Czy ja wiem… Na pewno nie tylko moje, ja staram się pracować przede wszystkim z zespołem, więc ja skupiam się dużo bardziej na tym, żeby organizacyjnie Polski Związek Kolarski mógł zacząć działać. To oczywiście jest pewne pokłosie tych działań, ale nie przypisuję sobie tutaj zasług.

Jeśli zaś chodzi o mój program – na pewno mamy duże opóźnienia, bo wielu rzeczy się nie spodziewaliśmy przychodząc do Polskiego Związku Kolarskiego, na przykład tego, że będą takie problemy czy wręcz ich nawarstwienie, bo może pojedyncze nie są trudne, ale jest ich tak wiele i są tak połączone, że skutecznie blokują pewne działania, natomiast idziemy małymi krokami do przodu i sukcesywnie realizujemy założenia tego programu. Pewnie nie uda się ich spełnić w zakładanym czasie, natomiast jestem przekonany, że wszystkie elementy, które planowaliśmy uda się zrobić.

Rozmawiał Jakub Jarosz

Poprzedni artykułWout van Aert: „Żółta koszulka jest fajną nagrodą. Będę jej bronić i nosić ją z dumą”
Następny artykułTour de France 2022: Przewodnik po wszystkich klasyfikacjach wyścigu
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
12 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Michal
Michal

Na razie to ja widzę totalną bryndzę, Skarul rządzi tak jak 40 lat temu, dalszy regres kolarzy do 23 lat, dwie słabe grupy zawodowe, spadek liczby zakontraktowanych kolarzy w CT, mało wyścigów, zawodowcy zostają za peletonem na wiaduktach… Finanse też się nie poprawiają zatem… gdzieś jest jakiś plus?

Michal
Michal

Sama obecność Skarula wskazuje na totalne zagubienie nowego prezesa. Nie jedziemy na wyścig Pokoju. Mamy kilkunastu byłych kolarzy WT którzy zakończyli kariery i znają kolarstwo zawodowe a nie zabawy demoludów.
Co PZKol zrobił aby były transmisje tv z Mistrzostw Polski? Załóżmy że mam trochę kasy którą chcę włożyć w sport. Kto mnie pokaże w kolarstwie? Nikt. Natomiast mogę wymazać nazwę mojej firmy na plecach jakiegoś „bojownika” sztuk walk i będą mnie pokazywać na okrągło w tv. I to jest tajemnica 2 ekip CT. Jeśli Prezes tego nie ogarnia niech złoży dymisję

Michal
Michal

Ale szefem szkolenia nadal pozostaje Skarul? No to kurtyna.
Poproszę o szczegółowe info na temat:
1. jakie działania podjął Prezes Botwina aby transmitować w tv Mistrzostwa Polski?
2, Czy Zarząd PZKol przeanalizował sytuację peletonów w Portugalii, Danii, Słowenii uwzgledniając liczbę mieszkańców/liczbę kolarzy zawodowych/ liczbę grup zawodowych/krajowe toury?
3, Czy Pzkol zaapelował do Lang Team aby w trosce o dobro polskiego kolarstwa obniżyć rangę Tour de Pologne z WT do HC?

Michal
Michal

Dlaczego Dyrektorem Sportowym jest Skarul a nie Szmyd?
Dlaczego Szmyd przestał być trenerem kadry?

Michal
Michal

„Może spróbuję być adwokatem diabła, ale akurat ciężko obwiniać Związek o to, że nie ma sponsorów dla prywatnych ekip zawodowych.”

Właśnie PZKol jest po to aby SPRAWIAĆ ŻE SPONSORZY PRYWATNI INWESTUJĄC W KOLARSTWO DOBRZE ULOKUJĄ KASĘ. Czyli przede wszystkim będą często i długo pokazywani w tv. Jeżeli nie ma w tv wielogodzinnych transmisji z MP to jest to wyłącznie wina ciamajdowatości PZKol. Jeżeli mamy groteskowy World Tour z Tour de Pologne gdzie nie startuje ŻADNA polska grupa zawodowa to jest to wina PZKol bo Lang Team kosi kasę ale topi polskie kolarstwo. Trzeba strącić Tour de Pologne do HC i za kilka lat pojadą tam 4 polskie grupy CT. Tak jest w Portugalii (10 ekip CT), Słowenii czy Danii. Ale do tego zarząd musi przejrzeć kilka stron i pomyśleć.

Michal
Michal

W jaki sposób zostali zagospodarowani przez PZKol Michał Gołaś i Bartek Huzarski? Jakie oferty im złożono?
Bo taki Gołaś czy Huzarski jako Dyrektorzy Sportowi w związku jednak brzmią poważnie

Stanisław
Stanisław

Chyba dobrze ,że nie było wielogodzinnych transmisji z MP. 9 osób na starcie elity w jeździe na czas. Wyścig indywidualny bez historii. ucieczka jedzie od startu do mety. nie da się zrobic spektaklu interesującego zwykłego oglądacza przy wyścigu dwóch drużyn . Podobnie było w wyścigu kobiet. i trudno za to winić obecny zarząd. ale krótkie relacje powinny być , chocby dlatego żeby przeciętny kibic kolarstwa poznał nazwiska Mistrzów Polski, którym gratuluję ale zbyt czesto nie będziemy o nich słyszeć. A uczulenie na Skarula jest po prostu śmieszne , akurat on papiery na bycie dyrektorem sportowym ma. Trenerami poszczególnych grup sa byli kolarze z dorobkiem zawodniczym . Całkowicie zgadzam sie natomiast z ocena TdP, który po zmianie formuły nie tylko nie przyczynia sie do rozwoju polskiego kolarstwa , a wręcz przeszkadza organizacji innych wyścigów ” wysysając” potencjalnych sponsorów , A bez pieniędzy nikt nie jest w stanie zrobić poważniejszego wyścigu etapowego a nawet jednodniowego.

Michal
Michal

W odpowiedzi na moje pytania słyszę przeraźliwą ciszę…. Pisanie prac za biurkiem to ciut mało… Można też sprzedawać chipsy czy ubezpieczenia i pchać się do sportu… Kiedyś z jakiejś sekretarki Legia zrobiła menagera – wtopiła baba kilkanaście milionów bo miało być „europejsko”… Póki co pojęcie Pana Botwiny o potrzebach polskiego kolarstwa jest zerowe. Rozwiązać problem 5 fakturek i toru i oddać stery profesjonaliście

Kolarz 99
Kolarz 99

Skarul ustawił przetarg na ubiory, które są tragicznej jakości, na kadrowe wyścigi i mistrzostwa zabiera się tych, którzy biorą swoje teamowe auta. Masakra. Bagno.

Hubert
Hubert

Hah.. kolarstwo im się marzy.. kto wypuści swojego dzieciaka na drogi przy mentalności kierasków w tym kraju.. pokończą Majka i Kwiatkowski i skończy się kolarstwo w tym kraju.