Jak donoszą SportoweFaktyWP, Sąd Apelacyjny we Wrocławiu zmienił wyrok pierwszej instancji i Andrzej P. nie trafi do więzienia na 4,5 roku w związku z ciągnącym się od lat procesem. Ostatecznie byłemu dyrektorowi sportowemu Polskiego Związku Kolarskiego zasądzono wyłącznie grzywnę.
Pierwsze oskarżenia wobec Andrzeja P. pojawiły się w listopadzie 2017 roku. Mówiono o takich sprawach jak zastraszanie, podawanie środków nasennych, seks z podopiecznymi (również nieletnimi) czy próba gwałtu. W pierwszej instancji zasądzono wobec 55-latka 4,5 roku więzienia, w co wliczony miał być przeszło rok pobytu w areszcie, a także orzeczono 6-letni zakaz pełnienia funkcji trenerskich oraz na analogiczny okres zakaz zbliżania się do związanych ze sprawą zawodniczek. W sprawie przesłuchano kilkadziesiąt osób.
Dziś Sąd Apelacyjny we Wrocławiu zmienił rozmiar kary wobec Andrzeja P. Część oskarżeń uległa przedawnieniu, zaś w jednej sprawie sędzia ostatecznie nałożył wyłącznie karę grzywny zamiast pozbawienia wolności na oskarżonego. Wyrok jest prawomocny, acz pozostaje jeszcze możliwość złożenia kasacji do Sądu Najwyższego.
Gwałciciele i pedofile mają się wyjątkowo dobrze w tym kraju.
Kpiny!!
Tak oto realizuje się na naszych oczach „niezależność” sądów – co im tam jakieś kodeksy, opinia społeczna czy ewentualne potępienie w mediach albo w internecie? Sądy są ICH i konsekwentnie bronią ich jak niepodległości … czy to jest zgodne z monteskiuszowską teorią o trójpodziale władzy?
To chyba jakiś żart.
no wreszcie KE będzie zadowolona …tak trzymać (czy to był jeden z kamieni milowych ? 😀