Sezon przełajowy trwa w najlepsze – rozpoczęły się wszystkie najważniejsze cykle zmagań, byliśmy świadkami wielu emocjonujących pojedynków, a już w weekend poznamy nowych mistrzów i mistrzynie Europy. W wyścigach wciąż brakuje jednak przełajowej wisienki na torcie (albo kapki majonezu na belgijskiej frytce), jaką niewątpliwie jest obecność Toma Pidcocka, Wouta van Aerta i Mathieu van der Poela.
Od ponad miesiąca możemy emocjonować się rywalizacją na najwyższym poziomie w kolarstwie przełajowym – wiemy, kto wszedł w sezon najlepiej i w najbliższy weekend powalczy o czołowe lokaty w mistrzostwach Europy w Namur. Do pełnej ekscytacji zmaganiami elity mężczyzn brakuje jednak „wielkiej trójki” – Mathieu van der Poela, Wouta van Aerta i aktualnego mistrza świata, Toma Pidcocka.
Kiedy najlepsi zawodnicy dyscypliny wrócą do ścigania?
Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi, lecz powoli zaczynają oni odsłaniać karty na temat swoich startów w tym sezonie przełajowym. Na razie znany jest termin i miejsce powrotu do ścigania Toma Pidcocka – według informacji belgijskiego Het Nieuwsblad, kolarz INEOS Grenadiers po raz pierwszy zaprezentuje tęczową koszulkę 19 listopada w odsłonie Telenet Superprestige w Meksplas. Dzień później weźmie udział w pierwszym Pucharze Świata – w belgijskim Overijse.
Dalsze starty Brytyjczyka nie są na obecną chwilę potwierdzone – co więcej, nie wiadomo jeszcze, czy stanie on do obrony tęczowej koszulki wywalczonej na początku tego roku w Fayetteville. Tom Pidcock zamierza bowiem skupić się na kampanii północnych klasyków w sezonie 2023.
Podobne cele mają też Wout van Aert (Jumbo-Visma) i Mathieu van der Poel (Alpecin-Deceuninck), którzy – jeśli nic nieoczekiwanego nie stanie im na przeszkodzie – staną na starcie czempionatu w Hoogerheide. Wyścig ten będzie szczególnie ważny dla Mathieu van der Poela – zostanie on rozegrany na trasie jego ojca, Adrie.
Dokładna data powrotu byłych mistrzów świata nie jest jeszcze jednak znana, jednak można spodziewać się, że nastąpi to na przełomie listopada i grudnia. Taki termin w październikowej rozmowie z serwisem Cyclingnews wskazał Mathieu van der Poel, natomiast o mocno ramowych planach Wouta van Aerta dowiedzieliśmy się z dobrze poinformowanego konta Cyclocross Social. Obaj zawodnicy mają w tym sezonie przejechać kilkanaście wyścigów.
Belgian cyclocross champion Wout van Aert will start his cross season late November or early December, depending on how his training goes. He will ride the worlds in Hoogerheide🇳🇱🌈 pic.twitter.com/7SgGDM7wt8
— Cyclocross Social (@Cyclocrosss) October 27, 2022
Kibice kolarstwa przełajowego mogą więc zacierać ręce i szykować się na dwa miesiące rywalizacji „wielkiej trójki” z pozostałymi gwiazdami, jak: Eli Iserbyt, Laurens Sweeck czy Lars van der Haar.
Zapraszamy do lektury naszego przewodnika przełajowego po sezonie 2022/23.