fot. Tour de Taiwan

Za nami 3. etap Tour de Taiwan. Po zwycięstwo na odcinku, który miał potencjał przewrócić do góry nogami klasyfikację generalną sięgnął 19-letni Luke Lamperti, a wraz z Amerykaninem finiszowała dość duża grupka. Liderem tym samym pozostał Benjamin Dyball.

Trasa trzeciego etapu prowadziła z Hsinchu do Shigang, zasadniczo w kierunku południowym wzdłuż zachodniego wybrzeża Tajwanu. To dziś kolarze wjeżdżali na dach wyścigu – nieopisany bliżej podjazd o długości przeszło 10km i średnim nachyleniu na poziomie około 5%. Choć do mety pozostawało z niego 70km można było się spodziewać, że w tego typu imprezie to na nim dojdzie do ataków i prób zmian w klasyfikacji generalnej.

Od razu po starcie zaczęły się próby ataków, a do przodu ruszyła szóstka zawodników. Niby niewiele, ale to przeszło 10% peletonu Tour de Taiwan, a dodatkowo najwyżej sklasyfikowani z harcowników tracili po wczorajszym etapie tylko nieco ponad 2 minuty do lidera generalki. W akcji znaleźli się Wan Yau Vincent Lau (Hong Kong), Campbell Pithie (St George Continental Cycling Team), zeszłoroczny stażysta worldtourowego Team BikeExchange, Singapurczyk Choon Huat Goh (Terengganu Polygon Cycling Team), były zawodnik CCC Development Team Sergio Tu (Tajwan), Marcelo Felipe (7 Eleven Cliqq – Air21 by Road Bike Philippines) oraz Marcus Burnett (Kuwait Pro Cycling Team).

Grupa wypracowała maksymalnie 2 minuty przewagi i tak dotarła do głównej trudności dnia. Wszystko zostało jednak zlikwidowane na najtrudniejszym podjeździe dnia, gdzie świetną robotę wykonywali koledzy lidera z Team UKYO. Na szczyt wjechała kilkunastoosobowa grupka, a górską premię wygrał Luke Lamperti (Trinity Racing), zwany przez komentatorów z Tajwanu Lucciano. Za nim kreskę przeciął lider klasyfikacji generalnej Benjamin Dyball (Team UKYO) i to on pozostawał wirtualnym posiadaczem trykotu najlepszego wspinacza.

Miało być ciekawie, wyszło jak zawsze… Poza cudami architektury i piękną przyrodą niestety zabrakło dziś nieco aspektu sportowego. Kolarze powalczyli jeszcze o drugą górską premię i bez większego atakowania pozycji lidera dotarli aż do finałowych kilometrów. Finisz mógł się podobać – był bardzo zaciekły, a po wygraną ostatecznie sięgnął 19-letni Luke Lamperti. Amerykanin to niezły talent – w tym roku finiszował dla przykładu tuż za Stanisławem Aniołkowskim na jednym z etapów Tour of Britain, gdzie zajął 5. miejsce. Drugi był Stéfan Bennett (EuroCyclingTrips Pro Cycling Team), a trzeci był Raymond Kreder (Team UKYO).

Pierwsza grupa liczyła 17 zawodników i to oni powalczą o wygraną w generalce. Kolejni zawodnicy stracili dziś od kilkunastu do nawet kilkudziesięciu minut. Mały peleton jest jednak trudny do kontroli, a to zapowiada kolejne 2 dni ciekawego ścigania na Tajwanie.

Wyniki 3. etapu Tour de Taiwan 2022:

Transmisja z wyścigu:

Poprzedni artykułSimon Yates kończy sezon po upadku na treningu
Następny artykułRunda spadających liści zakończy cykl PKO Ubezpieczenia VIA Dolny Śląsk
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments