fot. CANYON//SRAM Racing

W ubiegłym tygodniu Katarzyna Niewiadoma napisała historię polskiego kolarstwa, zajmując trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej Tour de France Femmes avec Zwift. O tym sukcesie, i nie tylko, porozmawialiśmy z najlepszą polską kolarką.

Kilka dni po zakończeniu pierwszej edycji Tour de France Femmes, porozmawialiśmy z Katarzyną Niewiadomą, która uplasowała się na trzeciej pozycji w klasyfikacji generalnej. Polka od samego początku rywalizacji jechała bardzo czujnie, wielokrotnie zajmując czołowe miejsca na etapach.

Na dwóch ostatnich, górskich odcinkach, zawodniczka Canyon//SRAM Racing utrzymała miejsce na podium, ulegając jedynie Annemiek van Vleuten (Movistar Team) i Demi Vollering (Team SD Worx).

– Wydaje mi się, że powoli do mnie to dociera. Zdecydowanie pierwsze dwa dni po wyścigu były trochę zwariowane, teraz czuję, że wszystko się trochę uspokoiło, tak że jestem w stanie sobie to uświadomić. Fajnie jest po prostu mieć chwilę dla siebie, odpocząć trochę od kolarstwa i odciąć się od wszystkiego. Wtedy jest się w stanie docenić to, co się wywalczyło

– mówiła w rozmowie z Naszosie.pl Katarzyna Niewiadoma.

Spodziewane trzecie miejsce

Katarzyna Niewiadoma przystąpiła do pierwszej edycji Tour de France Femmes jako jedna z faworytek. Wykorzystując swoją wszechstronność i zamiłowanie do ataków, już po drugim etapie wskoczyła na podium klasyfikacji generalnej, nadrabiając cenne sekundy nad największymi rywalkami. Jak sama przyznała, nie to było jednak głównym planem.

– Nie miałyśmy żadnego planu co do zyskiwania czasu nad innymi. Skupiałyśmy się cały czas na tym, żeby dawać z siebie wszystko i popełniać jak najmniej błędów. I żeby po prostu się ścigać, bez myślenia o tym, co będzie jutro czy za dwa dni. Wydaje mi się, że takie podejście mega nam pomogło – byłyśmy spokojne i skupiałyśmy się na tym, co było „teraz”. W pierwszych dniach skupiałyśmy się na tym, żeby być dobrze nawodnione, żeby też nie wchodzić w jakieś ubytki, jeśli chodzi o jedzenie. Cieszę się, że wszystko się dobrze poukładało

– opisywała Polka.

Zawodniczka Canyon//SRAM Racing zadomowiła się na podium i nie zeszła z niego aż do końca zmagań. Choć utrzymanie miejsca w czołówce – szczególnie na wymagających, górskich etapach – z pewnością nie było bułką z masłem, Katarzyna Niewiadoma przyznała, iż czuła, że francuski wyścig skończy na trzeciej pozycji.

– Powiem szczerze, że od początku wiedziałam, że skończę trzecia. Czasami po prostu jak coś się ma wydarzyć, to to wiemy. Byłam mega spokojna od samego początku, wiedziałam, że moja forma jest bardzo wysoka i wszystkie treningi, które zaplanowałam z trenerem, poszły po naszej myśli. Wydaje mi się, że po prostu byłam pewna siebie, wiedziałam też, że mamy mocną drużynę i wszystko się dobrze układało, tak że gdzieś po drugim etapie, gdzie skończyłam trzecia, wiedziałam, że to będzie pozycja, którą utrzymam do końca. Bardzo się cieszę, że podczas tych ostatnich dwóch etapów udało mi się dać z siebie wszystko i zachować spokój na początku – bez wchodzenia w czerwoną strefę, na przykład kiedy Annemiek zaatakowała. Słuchałam swojego organizmu i powoli dawałam z siebie wszystko

– relacjonowała Katarzyna Niewiadoma.

Wspomniana Annemiek van Vleuten nie pierwszy już raz pokazała, że jest wybitną zawodniczką. Mimo problemów zdrowotnych w początkowej fazie wyścigu, Holenderka wróciła do pełni sił w kluczowym momencie rywalizacji i dwukrotnie sięgała po etapowy skalp po solowej akcji, wygrywając klasyfikację generalną z dużą przewagą.

– Od dłuższego czasu jesteśmy przyzwyczajone do tego, że Annemiek potrafi przygotować się bardzo dobrze do danej imprezy. Szczerze przyznam, że na początku, w zasadzie przez sześć etapów, wcale nie było jej widać z przodu i myślałam sobie, że może nie jest na tyle przygotowana, by wygrać. Miałam nadzieję, że uda nam się z nią powalczyć, natomiast w ostatnich dwóch dniach pokazała swoją klasę, tak że chapeau bas, naprawdę była mega mocna

– mówiła Polka.

Krok milowy dla kobiecego kolarstwa

Kobiety długo czekały na swój Wyścig Dookoła Francji – po wielu latach ASO zdecydowało się na organizację imprezy tuż po męskim Tour de France. Dzięki temu, Tour de France Femmes zyskał większy rozgłos, ale niezwykle istotne były też takie elementy, jak realizacja telewizyjna i promocja rywalizacji – zupełnie inne niż w przypadku innych wyścigów. Zdecydowanie różniła się też atmosfera na trasie zmagań.

– Wydaje mi się, że uwaga, jaką otrzymałyśmy od dziennikarzy, kibiców na poboczu drogi czy w social mediach, zdecydowanie było to coś innego w porównaniu do innych wyścigów, nawet największych klasyków. Przez wiele lat ludzie – zawodniczki, nasze rodziny – czekali, żeby ten wyścig się w końcu odbył. Był też bardzo dobrze rozpromowany, zwłaszcza przez głównego sponsora, Zwift, tak że wydaje nam się, że wszystko było bardzo profesjonalnie zorganizowane i super było doświadczyć to, jaką pasję do kolarstwa mają Francuzi. To było coś niesamowitego. Całymi rodzinami przychodzili na start czy metę i nas wspierali

– mówiła Katarzyna Niewiadoma.

Powstanie Tour de France Femmes jest kolejnym ważnym krokiem dla rozwoju kobiecego kolarstwa. W niektórych aspektach dyscyplina ta upodabnia się do męskiej, jednak – jak mówiła nam Katarzyna Niewiadoma, ważne jest, żeby zachowało ono swoją tożsamość.

– Nie chciałabym, żeby kolarstwo kobiet stało się męskim kolarstwem, żeby było do niego bardzo podobne. Chciałabym, żeby kolarstwo kobiet rozwijało się w swoim tempie i na naszych własnych zasadach, bo trochę też inaczej się ścigamy. Za każdym razem, kiedy mamy szanse ścigać tak jak to my robimy, to mamy zawsze więcej zabawy i jest ciekawiej. Jeżeli wyścigi stają się podobne do mężczyzn, to wszystko się robi nudniejsze. Miałyśmy jeden etap, który liczył prawie 180 kilometrów i peleton był bardzo nudny, nic się nie działo, były kraksy, bo każdy tracił koncentrację. Tak że mam nadzieję, że kolarstwo będzie się rozwijało w taki sposób, że będziemy miały więcej wyścigów, więcej ekspozycji, że więcej sponsorów będzie nami zainteresowanych. Też fajnie by było zobaczyć sponsorów, którzy nie mogliby pomóc (męskiemu kolarstwu), jak: marki make-upu czy coś takiego, żeby coś zmienić, żeby być inne i żebyśmy były bardziej widoczne.

– tłumaczyła Polka.

Wyścig Tour de France Femmes może zwiększyć też popularność kobiecego w naszym kraju. Dyscyplina ta stale się rozwija – od tego roku ekipa ATOM Deweloper Posciellux.pl Wrocław ściga się z licencją UCI, a w Polsce odbył się pierwszy od lat wyścig z kalendarza Międzynarodowej Unii Kolarskiej, Princess Anna Vasa Tour. Katarzyna Niewiadoma przyznała, że, ze względu na odcięcie się od mediów społecznościowych, nie odczuła jeszcze na własnej skórze dużego wzrostu zainteresowania kobiecym kolarstwem w Polsce, jednak ma nadzieję, że jej wynik staje się inspiracją dla rozwoju tej dyscypliny w naszym kraju.

– Nie odczułam tego za bardzo, bo nie sprawdzałam swoich wiadomości czy mediów społecznościowych. Podczas wyścigu nawet nie miałam na to głowy, bo byłam zmęczona albo zajęta czymś innym. Teraz też za bardzo nie wchodziłam [w social media] – czasami dodaję coś na Instagrama, ale rzadko sprawdzam wiadomości. Mam nadzieję, że ten wynik i wyścig zmotywuje na przykład Czesława Langa, żeby zorganizował Tour de Pologne dla kobiet, bo tak naprawdę, jeżeli chcemy poprawić poziom kolarski w Polsce, to zdecydowanie potrzebujemy więcej wyścigów, więcej sponsorów, więc naprawdę mam nadzieję, że tym wynikiem zainspirowałam rodziców młodych dziewczynek, którzy będą wspierali je, żeby wsiadły na rower i zaczęły się ścigać. Jeśli chodzi o młody wiek, to tak naprawdę rodzice o wszystkim decydują czy pomagają, tak że mam nadzieję, że będziemy mieli więcej klubów, wyścigów, i dziewczynek, które będą chciały się ścigać

– wyjaśniała Katarzyna Niewiadoma.

W pogoni za zwycięstwami i żółtą koszulką

Katarzyna Niewiadoma od lat imponuje swoją wszechstronnością – dzięki temu jest w stanie walczyć o czołowe lokaty w różnym terenie, a w tegorocznym Tour de France pozwoliło jej to na utrzymanie miejsca na podium niemalże od samego startu, aż do mety na La Planche des Belles Filles. Czy w kolejnych sezonach zawodniczka Canyon//SRAM Racing zdecyduje się na poświęcenie swojej wszechstronności kosztem jeszcze lepszej jazdy w wysokich górach?

– Zauważyłam, że im lepsza stawałam się na dłuższych podjazdach, tym bardziej traciłam swoją dynamikę i eksplozywność, zwłaszcza w końcówkach. Powiem szczerze, że sama nie wiem – z jednej strony fajnie jest być w stanie stawać na podium ciężkiego wyścigu, ale z drugiej strony wiem też, że bardzo zależy mi na zwycięstwie, żeby w końcu udało mi się wygrać

– mówiła.

Polka postara się więc znaleźć balans między wszechstronnością, a skupieniem się na długich podjazdach, licząc na to, że pozwoli jej to na walkę o zwycięstwa zarówno w klasykach, jak i w Tour de France Femmes, co będzie jej celem w przyszłym sezonie.

– Tak naprawdę kończąc klasyki w kwietniu wydaje mi się, że będę miała wystarczająco dużo czasu, żeby przygotować się na długie podjazdy. Może takie podejście pomoże mi wygrać z Annemiek

– zakończyła Katarzyna Niewiadoma.

Poprzedni artykułPostnord Vårgårda WestSweden TTT 2022: Trek-Segafredo triumfuje
Następny artykułAtom Deweloper Posciellux.pl Wrocław podsumowuje połowę sezonu
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Mike Banan
Mike Banan

Brawo Kasia! Ogladalem wszystkie etapy. Wspaniale emocje. Dziwkuje