fot. Team DSM

Thymen Arensman w znakomitym stylu wygrał 6. etap Tour de Pologne. Nowym liderem wyścigu został Ethan Hayter.

Blisko 12 kilometrów, które powinny ostatecznie uformować klasyfikację generalną przed ostatnim, sprinterskim etapem z metą w Krakowie – tak zapowiadano najtrudniejszą czasówkę w Tour de Pologne od wielu lat.

Przed etapem kończącym się na Stacji Narciarskiej Rusinski, którego trasa niemal cały czas prowadziła pod górę, liderem wyścigu pozostawał Sergio Higuita – zwycięzca z Przemyśla, który nad kolejnymi kolarzami w klasyfikacji generalnej miał bardzo małą przewagę. Drugi Pello Bilbao tracił do niego cztery sekundy, trzeci Quinten Herman sześć, a kolejni zawodnicy, aż do dwunastego w „generalce” Stephena Williamsa zaledwie dziesięć. Walka o zabranie ze sobą żółtej koszulki do Krakowa zapowiadała się więc ekscytująco.

Choć, jak widać, po poprzednich etapach różnice pomiędzy kolarzami z czołówki nie były zbyt duże, to inni zdążyli już zanotować większe straty. Najlepiej spośród nich poradził sobie dziś Magnus Sheffield. Amerykanin dojechał do mety w czasie 17:47. O takim wyniku mógłby pomarzyć nie tylko najlepszy z Polaków – Filip Maciejuk (on pojechał o półtorej minuty wolniej), ale także wielu innych, bardziej utytułowanych zawodników.

Zwycięzca ostatniej Strzały Brabanckiej przez długi czas niezagrożony siedział w fotelu dla lidera. Mniej więcej godzinę po tym, jak zakończył swój przejazd, na drugie miejsce wskoczył Simon Carr. Jego czas był… o dokładnie 35 sekund gorszy niż ten wykręcony przez rewelacyjnego 20-latka. Później na kresce pojawiali się jednak coraz lepsi zawodnicy, co miało swoje odzwierciedlenie w wynikach – niezłą czasówkę pojechał Mark Padun, ze świetnej strony pokazał się Marco Brenner, jednak tym, który w końcu zdołał przebić wynik Sheffielda okazał się dopiero Thymen Arensman. Holender ograł go o 7 sekund.

Co ciekawe, około minutę później, wyczynu tego nie zdołał powtórzyć prawdopodobnie najbardziej znany czasowiec na liście startowej Tour de Pologne – Remi Cavagna. Francuz, w tym roku słabszy niż w poprzednich sezonach po swoim przejeździe zajmował 3. miejsce z 20-sekundową stratą do Holendra. Ten mógł powoli myśleć nie tylko o zwycięstwie etapowym, ale o bardzo wysokim miejscu w klasyfikacji generalnej. Marzeń o objęciu prowadzenia pozbawił go wprawdzie Ethan Hayter – na mecie tracący do niego zaledwie 10 sekund (wcześniej miał w „generalce” 19 sekund przewagi), ale już kolejni kolarze zdecydowanie gorzej znosili porównanie z 22-latkiem.

Richard Carapaz, stracili do niego na mecie ponad minutę lepiej poszło Matteo Sobrero, ale i on wykręcił o 30 sekund gorszy czas od Holendra. Nieźle poradzili sobie również zawsze mocny w Polsce Diego Ulissi oraz Pello Bilbao, ale i oni stracili ponad pół minuty. Gdy niedługo później, ze stratą 51 sekund do mety dojechał Sergio Higuita, stało się jasne, że zwycięzcą etapowym i nowym wiceliderem wyścigu został Thymen Arensman.

Wyniki 6. etapu Tour de Pologne 2022:

Results powered by FirstCycling.com

Poprzedni artykułSazka Tour 2022: Rune Herregodts najlepszy z ucieczki
Następny artykułVuelta a Burgos 2022: Stażysta ogrywa gwiazdy
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments