Agnieszka Skalniak-Sójka (ATOM Deweloper Posciellux.pl Wrocław) była nie do zatrzymania na dwóch pierwszych etapach Princess Anna Vasa Tour. Wczoraj Polka zdobyła kolejne bonusowe sekundy i okazała się bezkonkurencyjna w sprincie z okrojonej grupy. Na etapowym podium zameldowała się też Marta Jaskulska, ścigająca się w tym wyścigu w barwach Reprezentacji Polski.
W końcówce lipca zawodniczki rywalizują w jedynym, międzynarodowym, kobiecym wyścigu UCI w Polsce – Princess Anna Vasa Tour, rozgrywanym w Golubiu-Dobrzyniu i okolicach. Trasa drugiego odcinka wiodła przez pofałdowany teren i kończyła się trzema krótkimi rundami, zwieńczonymi krótkim podjazdem pod Zamek Golubski.
Na wymagających fragmentach pętli, szczególnie aktywna była ekipa ATOM Deweloper Posciellux.pl Wrocław, ale w akcje starała zabierać się też między innymi Marta Jaskulska, jadąca w biało-czerwonym stroju Reprezentacji Polski.
– Naszym planem było zabieranie się we wszystkie odjazdy i kontrolowanie sytuacji. W końcówce próbowałam zabierać się w akcje, bo widziałam, że zawodniczki ATOM-u też próbują odjechać – Dominika Włodarczyk i Monika Brzeźna były bardzo aktywne, więc miałam nadzieję, że uda nam się wspólnie odskoczyć
– mówiła Reprezentantka Polski.
Ostatecznie wszystkie akcje były jednak kasowane, a o zwycięstwie zadecydował finisz z okrojonego peletonu, w którym najszybsza była Agnieszka Skalniak-Sójka, potwierdzając swoją dominację w polskim wyścigu. Na podium finiszowały też Kseniia Fedotova (Lviv Cycling Team) oraz aktywna Marta Jaskulska, która przecięła linię mety.
Dla zawodniczki na co dzień rywalizującej w barwach Liv Racing Xstra, polski wyścig jest pierwszym startem po Giro d’Italia Donne, który ukończyła po raz drugi w swojej karierze. Jak czuje się po tak wymagającym starcie?
– Byłam bardzo zmęczona po Giro. Tam było strasznie gorąco, więc musiałam odpocząć i cieszę się, że tu też są trochę chłodniejsze dni. Myślę, że zaczynam wracać do swoich dobrych odczuć
– mówiła Reprezentantka Polski.
– Myślę, że (taki start) to zawsze jest dobry trening, bo jednak codziennie jedziemy bardzo długie dystanse, ale jednak to zmęczenie się dało odczuć ze względu na tę wysoką temperaturę. W pierwszych tygodniach (po Giro) naprawdę odpoczywałam, bo czułam się zmęczona
– dodała.
Agnieszka Skalniak-Sójka utrzymuje prowadzenie
Do swojej dyspozycji wróciła też Agnieszka Skalniak-Sójka, o czym mówiła nam po zwycięstwie na piątkowym etapie. Wczoraj również nie dała szans rywalkom w sprincie – wcześniej jej koleżanki z ekipy ATOM Deweloper Posciellux.pl Wrocław starały się kontrolować sytuację, a następnie dyktowały wysokie tempo na rundzie w okolicach Zamku Golubskiego.
– Cieszę się, że tak naprawdę mogłam sobie spokojnie jechać w grupie, nie stresując się. Mój cel był taki, żeby zgarnąć bonifikaty ze sprintu i skupić się na finiszu, a dziewczyny miały wszystko pod kontrolą, tak że mogłam jechać spokojnie
– przyznała.
– Moje koleżanki próbowały rozerwać grupę, przerzedzić trochę peleton, a ja mogłam skupić się wyłącznie na finiszu
– zaznaczyła Agnieszka Skalniak-Sójka.
Kolarka ATOM Deweloper Posciellux.pl Wrocław utrzymała żółtą koszulkę liderki klasyfikacji generalnej LOTTO. Dzięki zdobyciu bonusowych sekund na mecie i lotnych premiach, ma ona 24 sekundy przewagi nad drugą Olgą Shekel (Ukraina) i ponad minutę nad Kseniią Fedotovą.
Dziś ostatni etap zmagań w Princess Anna Vasa Tour – 18-kilometrowa indywidualna jazda na czas, której faworytką jest świeżo upieczona Mistrzyni Polski w tej konkurencji, czyli właśnie Agnieszka Skalniak-Sójka. Polka do finałowego etapu trzydniowego wyścigu podchodzi jednak ostrożnie.
– Nigdy nie jestem do końca pewna – dopóki nie skończy się wyścig, wszystko może się zdarzyć. Takie jest kolarstwo, ale będę walczyć, żeby utrzymać koszulkę i wygrać
– zakończyła.