fot. Szymon Gruchalski

Czas żniw to senny okres kalendarza startów, podczas którego kolarska karuzela kręci się niemal wyłącznie siłą inercji. W ten krajobraz pożółkłych pół przez lata doskonale wpisywały się barwne balony i przygotowany na walkę z pogodowymi ekstremami peleton Tour de Pologne, ale kiedy wydawało się, że wyścig już niczym nie potrafi zaskoczyć, jego 79. edycja zaprasza na podróż w nieznane. Po subtelnym zapoznaniu, które w ubiegłym sezonie okazało się miłością od pierwszego wejrzenia, tegoroczna impreza jeszcze głębiej zanurza się w stepach Roztocza, krętych szosach Bieszczad i sennych miasteczkach południowo-wschodniej Polski.

Wszelkie rozważania dotyczące Tour de Pologne zawsze rozpoczynam od specyficznego miejsca w kalendarzu okupowanego przez ten wyścig, ponieważ otoczony zwartym kordonem większych imprez, siłą rzeczy spychany jest on na drugi plan. W ostatnich latach największy z wyścigów kolarskich organizowanych w kraju nad Wisłą pełnił zarówno rolę pierwszej imprezy etapowej poziomu WorldTour po restarcie „pandemicznego” sezonu (2020), jak i ważnego aktu przygotowań do mistrzostw świata w Belgii (2021), ale w najnowszej odsłonie powraca on na najbardziej typowe dla siebie miejsce. Zbieżność dat z widowiskową Clasica San Sebastian oznacza niestety, że na udział gwiazd niedawnego Tour de France (z małymi wyjątkami) nie ma co liczyć, ale lista startowa wypełniona jest nazwiskami kolarzy, którzy już zaczynają myśleć o gorących popołudniach na szosach Półwyspu Iberyjskiego. Jak, w połączeniu z bardzo oryginalnym przebiegiem trasy, wpłynie to na jakość widowiska, która od lat popularyzuje kolarstwo szosowe pomiędzy Odrą i Bugiem?

Moc polskich akcentów

Dla tych, którym kolarskie emocje smakują najlepiej podane w biało-czerwonej panierce, 79. edycja Tour de Pologne ma szanse wejść do kanonu jako rocznik vintage. Poza reprezentacją Polski, w której barwach z miejmy nadzieję jak najaktywniejszej strony pokażą się Stanisław Aniołkowski, Patryk Stosz, Mateusz Grabis, Jakub Murias, Jakub Kaczmarek, Piotr Brożyna i Marcin Budziński, na starcie w Kielcach staną również Filip Maciejuk, Kamil Gradek (Bahrain Victorious), Casere Benedetti (Bora-hansgrohe), Szymon Sajnok (Cofidis), Łukasz Wiśniowski (ED Education-EasyPost) i Kamil Małecki (Lotto Soudal). Z największych nazwisk sławiących nasz kraj na zagranicznych szosach zabraknie w zasadzie tylko Macieja Bodnara (Team TotalEnergies) i Rafała Majki (UAE-Team Emirates), ale absencję tego drugiego powinien osłodzić fakt, że Tadej Pogacar już kolejny raz uchylił mu drzwi do walki o osobiste sukcesy na trasach Vuelty.

Przegląd młodych talentów

Zapomnijcie o przejrzałych wspomnieniach na temat Alberto Contadora i Petera Sagana, Jonas Vingegaard (Jumbo-Visma) swoje pierwsze zawodowe zwycięstwo odniósł w Kościelisku! I bez cienia ironii przyznać trzeba, że jeśli Tour de Pologne jest naprawdę dobre w jednej tylko rzeczy, to jest nią właśnie umożliwianie młodym talentom wypłynięcia na szerokie wody. Nie ma w tym zresztą żadnego przypadku, bo to mimo wszystko dość unikalne połączenie rangi wyścigu, jego miejsca w kalendarzu i charakterystyki trasy sprawia, że są oni w stanie w bardzo sprzyjających temu warunkach wznieść swoje kolarskie rzemiosło o poziom wyżej i dać się zapamiętać szerszej publiczności. W tym roku również ich nie zabraknie, a z dużym zainteresowaniem śledzić będziemy poczynania na polskich szosach Magnusa Sheffielda (INEOS Grenadiers), Olava Kooij (Jumbo-Visma), Hugo Page (Intermarche-Wanty-Gobert), Antonio Tiberiego (Trek-Segafredo), Mauro Schmida (Quick-Step Alpha Vinyl), Thymena Arensmana (Team DSM), Oiera Lazkano (Movistar), Filipa Maciejuka (Bahrain Victorious) i Tobiasa Johannessena (Uno-X).

Najmłodszym uczestnikiem 79. edycji Tour de Pologne będzie 19-letni Niemiec Marco Brenner (Team DSM), a drużyną o najniższej średniej wieku reprezentowana przez niego ekipa, czyli Team DSM.

Niestabilna atmosfera

Już niedługo sześć lat minie od dnia, kiedy Tim Wellens (Lotto Soudal) wjechał do Zakopanego w strugach ulewnego deszczu, który zmusił blisko połowę peletonu do wycofania się z imprezy, a reszcie złamał morale. 31-letni Belg może żałować, że ostatecznie nie stanie na starcie 79. edycji Tour de Pologne, bo chociaż sierpień w naszym kraju charakteryzuje bardzo zmienna pogoda z tendencją do popadania w ekstrema, zgodnie z ostatnimi prognozami tegoroczne lato pokaże w przyszłym tygodniu swoje chłodne i pochmurne oblicze.

Przewidywania synoptyków wskazują, że prezentacji ekip w Kielcach towarzyszyć będzie słońce i 27 stopni Celsjusza, ale już kolejnego dnia temperatura ma spaść, podobnie jak deszcz z nieba. Mokro ma być również w Zamościu i Przemyślu, co wróży chaotyczną przeprawę przez wąskie i kręte szosy Podkarpacia, po czym w drugiej części tygodnia powrócić mają upały.

Jak w Kraju Basków

Kiedy już wydawało się, że Tour de Pologne jest jak doskonale znana piosenka, która niczym nie potrafi zaskoczyć, organizatorzy imprezy niespodziewanie popchnęli nas w ubiegłym sezonie w innym kierunku, otwierając się na południowy wschód kraju. Efekt był zdumiewający, bo ciche lasy, kręte szosy oraz zalane promieniami zachodzącego słońca ulice Chełma i Przemyśla momentalnie rozkochały w sobie nie tylko widzów, ale również kolarzy, którzy wcześniej znali ten wyścig jak własną kieszeń. Nowymi krajobrazami zachwycali się również dyrektorzy sportowi zagranicznych ekip, dziwiąc się, że tak też potrafi wyglądać Polska i porównując ją do Kraju Basków. Po subtelnym zapoznaniu, które wypadło tak korzystnie, tegoroczna edycja wyścigu idzie więc na całość, zanurzając się w zieleni Lubelszczyzny i Podkarpacia na pełne cztery dni.

Istnieje jednak jeszcze jeden bardzo dobry powód, by Tour de Pologne porównywać do największej imprezy etapowej rozgrywanej w Kraju Basków, a jest nim trasa wymuszająca walkę o każdą sekundę. Organizatorzy wiosennej etapówki w ostatnich latach uczynili z tego jej największy atut, chwaląc się dynamiczną rywalizacją na każdym odcinku, dlatego my również powinniśmy nauczyć się postrzegać to jako zaletę. Zamiast ubolewać nad brakiem długich podjazdów i budzących dreszcze sum przewyższeń, polecam znaleźć przyjemność w śledzeniu zaciętej walki na etapach przypominających ardeńskie klasyki, bo to dzięki nim Tour de Pologne stał się wylęgarnią młodych talentów.

Wersja pełnometrażowa

Nie jest natomiast tak, że wyścig nagle porzucił wszystkie swoje przyzwyczajenia. Będą rzecz jasna rundy, które przyznać trzeba zaczęły się przyjmować w innych imprezach etapowych, ale również długie dystanse, od których coraz częściej się odchodzi. Zdecydowanie najdłuższy będzie 237-kilometrowy etap z Kraśnika do Przemyśla, ale na wszystkich trzech odcinkach otwierających tegoroczny Tour de Pologne jego uczestnikom przyjdzie pokonać ponad 200 kilometrów.

Trasa

Etap 1, 30 lipca: Kielce > Lublin (218,8 km)

Uroczysty start 79. Tour de Pologne UCI WorldTour zaplanowano w Kielcach – stolicy województwa świętokrzyskiego znanego ze swojej górniczej przeszłości. Na trasie pierwszego etapu do zdobycia będzie aż 6 premii. Po połowie dystansu, o pierwszą Premię Lotną LOTTO zawodnicy powalczą w Annopolu. Druga Premia Lotna LOTTO czekać będzie w Józefowie nad Wisłą. Po kilkudziesięciu kilometrach po względnie płaskim odcinku, zmieni się profil trasy i na odcinku blisko 15 kilometrów będą do zdobycia 3 premie. Na początek Premia Górska PZU IV kat. DOBRE, a następnie Premia Specjalna Kazimierz Dolny, Powiat Puławski i ostatnia na tym etapie Premia Górska PZU IV kat. Wylągi. 30 kilometrów przed metą zawodnicy powalczą jeszcze o Premię Lotną LOTTO w Nałęczowie, Powiecie Puławskim. Koniec etapu w centrum Lublina, jednak przed tym na zawodników czeka ostatni podjazd, który wyłoni zwycięzcę pierwszego etapu.

Etap 2, 31 lipca: Chełm > Zamość (205,6 km)

Drugi etap w całości odbędzie się na Lubelszczyźnie. Ten dzień rozpocznie się w Chełmie, trzecim pod względem liczby ludności mieście województwa lubelskiego. Na trasie do zdobycia będą, aż trzy Premie Lotne LOTTO. Pierwsza w Hrubieszowie, druga w Tomaszowie Lubelskim, Powiecie Tomaszowskim i ostatnia w Szczebrzeszynie, Powiecie Zamojskim. Po drodze zaplanowano jeszcze dwie Premie Górskie PZU IV kat. Podjazd w Michalowie-Kolonii i zaraz po niej kolejna wspinaczka po Premię Górską PZU IV kat. w Sabaudii. Zawodnicy wjadą na linię mety w Zamościu, gdzie będą musieli pokonać blisko 9 kilometrową rundę wokół „perły renesansu”.

Etap 3, 1 sierpnia: Kraśnik > Przemyśl (237,9 km)

Początek trzeciego etapu to Kraśnik, Powiat Kraśnicki. Podobnie jak przed rokiem meta będzie w Przemyślu. W pierwszej połowie dystansu do zdobycia będą trzy Premie Lotne LOTTO – w Janowie Lubelskim, Powiecie Janowskim oraz Leżajsku. O trzecią kolarze powalczą w Jarosławiu na 145 kilometrze. Pozostała część etapu to trzy Premie Górskie PZU do zdobycia na odcinku 13 kilometrów. Premia Górska PZU II kat. Sólca oraz Kalwaria Pacławska również II kat. Ostatnią premią na tym etapie będzie Premia Górska PZU Gruszowa III kat. Finisz, podobnie jak w ubiegłym roku, to wyczerpujący i widowiskowy podjazd w centrum miasta o nachyleniu od 14 do 15%.

Etap 4, 2 sierpnia: Lesko > Sanok (179,4 km)

Czwarty etap w całości będzie rozegrany w województwie podkarpackim. Start w średniowiecznym mieście Lesku, położonym nad rzeką San. Trasa będzie prowadzić przez góry Sanocko-Turczańskie, charakterystyczne będą liczne wzniesienia i zjazdy. Do zdobycia będą dwie Premie Lotne LOTTO w Ustrzykach Dolnych i gminie Fredropol. A także trzy Premie Górskie PZU, wszystkie II kategorii. W gminie Czarna następnie przy Hotelu Arłamów oraz na 30 kilometrów przed metą w Sanoku, kolarze powalczą o trzecią Premię Górską PZU w Leszczawie.

Etap 5, 3 sierpnia: Łańcut > Rzeszów (178,1 km)

Kolejny dzień wyścigu będzie ostatnim przeprowadzonym na Podkarpaciu etapem tej edycji. Do pokonania ponad 170 kilometrów z Łańcuta, słynącego z pięknego barokowego zamku do nowoczesnego i prężnie rozwijającego się Rzeszowa. W Dynowie będą do zdobycia dwie premie: Premia Lotna LOTTO i Premia Górska PZU III kat. Przed wjazdem na 19 kilometrową rundę w Rzeszowie będzie do zdobycia jeszcze ostatnia Premia Górska III kat.

Etap 6 (ITT), 4 sierpnia: Nowy Targ > Stacja Narciarska Rusiński (11,8 km)

Przedostatni etap będzie naprawdę widowiskowy. Indywidualna jazda na czas z Nowego Targu do STACJA NARCIARSKA RUSIŃSKI. Trasa krótka, lecz wymagająca. Będzie w większości prowadzić pod górę. Ten etap będzie mieć istotny wpływ na końcową klasyfikację.

Etap 7, 5 sierpnia: Valsir > Kraków (177,8 km)

Wielki finał Tour de Pologne UCI WorldTour już tradycyjnie odbędzie się w Krakowie. Tym razem kolarze wystartują spod siedziby włoskiej firmy Valsir w Skawinie. I chociaż start i meta są położone niedaleko od siebie, aby dotrzeć do Krakowa zawodnicy muszą pokonać blisko 180 kilometrów. O ostatnie punkty dla najlepszego górala będzie można powalczyć na dwóch Premiach Górskich PZU. Położone są one w Bieńkówce I kat. oraz w gminie Budzów III kat. Do zdobycia będą także dwie Premie Lotne LOTTO. Jedna w Lanckoronie, a druga w Myślenicach. Etap zakończą trzy 5 kilometrowe rundy. Na krakowskich Błoniach poznamy zwycięzcę 79. Tour de Pologne UCI WorldTour.

Faworyci
Wytyczona przez organizatorów trasa wskazuje, że zwycięzcą Tour de Pologne ponownie zostanie zawodnik, który świetnie radzi sobie zarówno w pagórkowatym terenie, jak i jeździe indywidualnej na czas. Warto przy tym zwrócić uwagę na dystans oraz charakter zaplanowanej na czwartek „czasówki”, ponieważ w znacznym stopniu wpływają one na hierarchię kolarzy na liście potencjalnych triumfatorów wyścigu.

Michał Kwiatkowski (INEOS Grenadiers) oczywiście doskonale to wszystko potrafi, a jego doświadczenie i spryt sprawiają, że świetnie sprawdza się w walce o cenne bonifikaty czasowe. 32-letni Polak ma jednak za sobą bardzo trudną pierwszą połowę sezonu, a na starcie w Kielcach stanie w składzie, który zawiera trzech innych potencjalnych zwycięzców: Richarda Carapaza, Ethana Haytera i Magnusa Sheffielda. Bez przedwczesnego rozstrzygania, któremu z wymienionych kolarzy w rzeczywistości przypadnie rola lidera, trzeba mieć nadzieję, że brytyjska drużyna wykorzysta moc i eksplozywność swoich zawodników, by uczynić rywalizację na polskich szosach bardziej dynamiczną i nieprzewidywalną.

Już podczas wiosennej kampanii wyścigów klasycznych pisałam, że ekipa Quick-Step Alpha Vinyl jest w tym roku bledsza niż kiedykolwiek wcześniej, a kolejne miesiące nie wpłynęły na zmianę tej opinii. Imprezy etapowe drugiej połowy lata z reguły doskonale odpowiadają jednak przyzwyczajonym do „ardeńskiego” stylu ścigania się zawodnikom Patricka Lefevere’a, którzy wygrali poprzednią edycję Tour de Pologne z Joao Almeidą. W tym roku największą gwiazdą Quick-Stepu na polskich szosach będzie Mark Cavendish, który ma wiele do udowodnienia po trzech tygodniach oglądania Wielkiej Pętli z perspektywy kanapy. Reszta składu wcale nie została natomiast zbudowana wokół sprinterskich ambicji utytułowanego kolarza z Wyspy Man, co jasno sugeruje, że zawodnicy belgijskiego zespołu kolejny raz powalczą o klasyfikację generalną. Zadanie to spoczywać będzie na Mauro Schmidzie, który całkiem niedawno w dość kontrowersyjnych okolicznościach wygrał z Timem Wellensem (Lotto Soudal) Baloise Belgium Tour, ale na dobry wynik stać również Mauriego Vansevenanta. W barwach Quick-Stepu zaprezentują się też doświadczeni Josef Cerny i Zdenek Stybar.

Team DSM rzadko sytuowana jest tak wysoko w hierarchii potencjalnych zwycięzców wyścigów kolarskich, przynajmniej w rywalizacji mężczyzn, ale Thymen Arensman jest prawdziwą perełką na liście startowej tegorocznego Tour de Pologne. 22-letni Holender ze świetnej strony zaprezentował się w majowym Giro d’Italia, w drugiej części wyścigu zabierając się do odjazdów na najtrudniejszych górskich odcinkach i zajmując rewelacyjne 2. miejsce w finałowej jeździe indywidualnej na czas. Nasz narodowy tour otwiera ostatnią część sezonu młodego lidera Team DSM, więc jego dyspozycja pozostaje tajemnicą, ale nie należy on do pokolenia, które ma zwyczaj odkładać walkę o ważne zwycięstwa na później. Arensman stanie na czele najmłodszego składu 79. edycji Tour de Pologne, w którym znajdzie się również zwycięzca etapu z ubiegłego roku, Nikias Arndt.

Ciekawy skład zaprezentowała także Bora-hansgrohe, która na polskich szosach stawiać będzie na Sergio Higuitę i Giovanniego Aleottiego. Ten pierwszy w nowych barwach w końcu zaczął realizować swój ogromny potencjał i wykorzystywać wszechstronność, z której od początku słynął. Ma też w nogach eksplozywność, która powinna świetnie się sprawdzić na dynamicznych finiszach pagórkowatych etapów. Drugi przyjeżdża do Polski w bardzo wysokiej formie po zwycięstwie w lipcowym Sibiu Tour.

Podczas ubiegłorocznego Tour de Pologne podpisanie kontraktu z Filipem Maciejukiem ogłosiła drużyna Bahrain Victorious. W nadchodzącym tygodniu 22-latek zaprezentuje się przed własną publicznością już w barwach ekipy z Bahrajnu, bogatszy o doświadczenia z obfitującej w ciekawe starty pierwszej połowy sezonu. Dotąd głównym zadaniem Maciejuka było wspieranie liderów Bahrain Victorious, więc interesującym wydaje się pytanie, czy dostanie on nieco więcej wolności na rodzimych szosach. Na papierze o dobry wynik w klasyfikacji generalnej powinien walczyć Pello Bilbao, ale nie bez szans jest również Jan Tratnik, który ma za sobą 3-tygodniową zaprawę w Tour de France.

Wiele pisało się wcześniej o mocnym składzie UAE Team Emirates, ale nie jestem przekonana, czy Diego Ulissiego stać obecnie na coś więcej niż walka o pojedyncze etapy, podczas gdy Davide Formolo rzadko błyszczy poza największymi imprezami sezonu.

O wysokie miejsce w klasyfikacji generalnej 79. edycji Tour de Pologne mogą też skutecznie walczyć Matteo Sobrero (BikeExchange-Jayco), Samuele Battistella (Astana Qazaqstan), Tobias Johannessen (Uno-X), Felix Gall (AG2R Citroen), Mike Teunissen, Koen Bouwman (Jumbo-Visma), Oier Lazkano (Movistar), Steff Cras (Lotto Soudal) i Antonio Tiberi (Trek-Segafredo).

Sprinterzy

W błyskawicznie dryfującym w przeciwnym kierunku świecie, Tour de Pologne pozostaje wyścigiem przyjaznym sprinterom. Nic zatem dziwnego, że wielu bardzo szybkich kolarzy zdecydowało się na udział w rozgrywanej w naszym kraju etapówce.

Listę otwiera oczywiście Mark Cavendish (Quick-Step Alpha Vinyl), ale nie będzie on miał łatwego życia w rywalizacji z Arnaud Demare (Groupama-FDJ), Olavem Kooij (Jumbo-Visma), Kadenem Grovesem (BikeExchange-Jayco), Jordim Meeusem (Bora-hansgrohe), Juanem Molano (UAE Team Emirates), Jakubem Mareczką (Alpecin-Deceuninck) czy specjalizującymi się w nieco bardziej pagórkowatym terenie Ethanem Hayterem (INEOS Grenadiers), Philem Bauhausem (Bahrain Victorious), Simone Consonnim (Cofidis) i Andreą Vendrame (AG2R Citroen).

Wytraconej ostatnimi czasy szybkości poszukiwać tu będą Sam Bennett (Bora-hansgrohe), Pascal Ackermann (UAE Team Emirates) i Elia Viviani (INEOS Grenadiers), a o polskie sukcesy powalczą Patryk Stosz i Stanisław Aniołkowski (reprezentacja Polski).

 

79. edycja wyścigu Tour de Pologne rozgrywana będzie od 30 lipca do 5 sierpnia 2022.

Pełną listę startową znajdziesz >>> LINK

Plan transmisji telewizyjnych znajdziesz >>> LINK

Poprzedni artykułTour de Pologne 2022: Oficjalna lista startowa
Następny artykułGrzegorz Gwiazdowski – Przerwana historia cz. 3 Koniec
Z wykształcenia geograf i klimatolog. Przed dołączeniem do zespołu naszosie.pl związana była z CyclingQuotes, gdzie nabawiła się duńskiego akcentu. Kocha Pink Floydów, szare skandynawskie poranki i swoje boksery. Na Twitterze jest znacznie zabawniejsza. Ulubione wyścigi: Ronde van Vlaanderen i Giro d’Italia.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Damian
Damian

Niestety TdP to 2 liga wyścigów a i nikt z dużych Miast nie chce placic wielkich pieniędzy za wyścig na który nie przyjedzie dużo ludzi. Szkoda