fot. Jumbo-Visma

Dość zaskakująco zakończył się 19. etap 109. Tour de France. Francuzi wreszcie doczekali się swojego triumfatora, ale ten nie zwyciężył przewidywanego finiszu z peletonu, a ubiegł wszystkich atakując na 1600 metrów przed metą. To 5. wygrana dla ekipy Jumbo-Visma.

Bardzo ciekawie zrobiło się już na kilka kilometrów przed metą – na czoło peletonu wyszedł wówczas Wout van Aert i jasnym stało się, że to właśnie na Christophe’a Laporte’a postawi tego dnia holenderska formacja. Można się tylko było głowić nad jednym – jak 29-latek ma ograć obecnych w peletonie Jaspera Philipsena, Dylana Groenewegena czy Caleba Ewana?

Naszym pierwszym celem było upewnienie się, że Jonas Vingegaard jest bezpieczny na trzy kilometry przed metą. Potem, tuż przed wjazdem na ostatni kilometr zobaczyłem, że jest luka i skoczyłem do przodu. Wciąż nie mogę uwierzyć, że wygrałem. Zespół naprawdę mi dzisiaj zaufał, a Wout powiedział mi, że ten dzień mi się należał po wspaniałym Tourze

— opowiadał na mecie 19. odcinka jego triumfator, Christophe Laporte.

Dziennikarze wyliczają statystyki związane z tym sukcesem. To 5. etap dla ekipy Francuza i pierwszy dla jego kraju w 109. edycji Tour de France. Szczególnie sukces dla gospodarzy musiał smakować szczególnie, bowiem ci czekali ponad rok na swojego zwycięzcę i wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że w tegorocznym wyścigu się takowego już nie doczekają.

Byłem szczęśliwy, nawet jeśli nie osiągnąłem żadnych wyników indywidualnie, ponieważ ciężko pracowałem dla zespołu. Zawsze dawałem z siebie wszystko i dzisiaj dostałem swoją szansę. To wyjątkowy dzień w wyjątkowym Tourze. Fakt, że jest to również pierwsze francuskie zwycięstwo, czyni je jeszcze piękniejszym. Jestem bardzo szczęśliwy i cieszę się szczęściem mojej rodziny i francuskiej publiczności

— zakończył swoją wypowiedź Christophe Laporte.

Poprzedni artykułSimon Yates na dłużej w Team BikeExchange – Jayco!
Następny artykułTour de Pologne 2022: Team BikeExchange – Jayco z Kadenem Grovesem na czele
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Nerd
Nerd

Uwielbiam oglądać van Aerta, tak nastawionej pod cały zespół gwiazdy, dawno nie było w kolarstwie.