fot. Quick-Step Alpha Vinyl / Wout Beel

Znakomity duński rozprowadzający Michael Mørkøv (Quick Step-Alpha Vinyl) został ofiarą fali upałów, która przetacza się przez Francję. Po przejechaniu niemal całego piętnastego etapu Tour de France w samotności, nie zmieścił się w limicie czasu.

Mørkøv zaczął tracić kontakt z peletonem już na początku piętnastego etapu. Następnie przez bez mała 180 kilometrów walczył z upałem i z samym sobą, aby zmieścić się w limicie czasu. Niestety nie udało się, pomimo że sędziowie zwiększyli limit z powodu upału do 20 proc. Kolarz „Watahy” przyjechał do Carcassonne godzinę, pięć minut i czterdzieści sekund za zwycięzcą Jasperem Philipsenem (Alpecin-Deceuninck).

Na mecie czekał na niego masażysta, a także dyrektor wyścigu Tour de France Christian Prudhomme. Mørkøv zamienił również kilka słów z mediami, wyjaśniając, co wydarzyło się w niedzielę.

– Było tak ciężko, że nie jestem w stanie tego opisać. Wiedziałem, że dzisiaj może być bardzo trudno. Zostałem za peletonem zaraz po starcie, ale jednocześnie byłem zdeterminowany, aby dojechać do mety i przekonać się, czy zmieściłem się w limicie czasu. Wierzyłem w to cały dzień, ale 25 kilometrów przed metą zorientowałem się, że musiałbym jechać ze średnią prędkością 60 km/h. Nawet, gdybym cały czas zjeżdżał, to nie byłbym w stanie tego zrobić jadąc samotnie. Smutno jest opuszczać taki wielki wyścig, ale [Christian] Prudhomme podziękował mi za walkę. Powiedział mi, że dzielnie walczyłem

– mówił Mørkøv.

Swojego kolarza chwalił również dyrektor sportowy drużyny Quick-Step Alpha Vinyl Tom Steels.

– Wielki szacunek za to, że jechał do mety, wiedząc, że i tak nic z tego nie będzie. Ale on taki właśnie jest – nigdy nie prosi o pomoc, o piętnaście bidonów do polewania się na przykład. Jechał swoim tempem, pobierał napoje i po prostu próbował. Wielka szkoda, bo to był jeden z naszych liderów – zawodnik, którego posiadanie w zespole zawsze jest wielką wartością. Szkoda też dla niego samego – każdy chce dojechać do Paryża. To jest Tour de France

– mówił Steels.

Dyrektor sportowy w „Watasze” Patricka Lefevere’a zdradził również, że wielu kolarzy cierpi z powodu upałów oraz idącego za tym zmęczenia. Niektórzy mieli dzisiaj problemy z powrotem do peletonu po przerwie na załatwienie potrzeb fizjologicznych. Steels przewiduje, że podczas ostatniego dnia odpoczynku nikt nie wybierze się na rower na dłużej niż na 45 minut.

Temperatura powietrza w Carcassonne sięgała w ciagu dnia 40 stopni w cieniu. Michael Mørkøv potrzebował przyjechać maksymalnie 53 minuty i 29 sekund za Philipsenem. To, że nie zmieścił się w limicie czasu oznacza, że drużyna Quick-Step Alpha Vinyl pozostaje w wyścigu z sześcioma kolarzami.

Poprzedni artykułJasper Philipsen: „Będę płakał w telewizji”
Następny artykułTour de Pologne 2022: Quick-Step Alpha Vinyl Team zabiera do Polski Marka Cavendisha
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Zbyszek
Zbyszek

mogliby zrobić wyjątek w uznaniu za walkę i z uwagi na te 40st C w cieniu,- ale to Francuzi – co oni wiedzą o honorze

Rysiek
Rysiek

Wielki szacunek. 180.km samotnej jazdy, to nie mogło się udać. Powinni mu to zaliczyć.