fot. BORA-hansgrohe

Dzięki znakomitej pracy kolegów z drużyny, Alexandr Vlasov (BORA-hansgrohe) zdołał zminimalizować straty poniesione w kraksie na 8 kilometrów do mety wczorajszego etapu Tour de France i zakończył zmagania zaledwie 5 sekund za Tadejem Pogačarem (UAE Team Emirates).

Czwartkowy etap Tour de France był pierwszą szansą dla Alexandra Vlasova (BORA-hansgrohe) na etapowe zwycięstwo. W ostatnich tygodniach potwierdził, że dysponuje dobrą dynamiką, pozwalającą na walkę o wygrane w finiszach z niewielkiej grupy. Rzeczywistość miała jednak inne plany – na 8 kilometrów do mety kolarz BORA-hansgrohe zaplątał się w kraksę, tracąc kontakt z rozpędzonym peletonem.

Wspierany przez kolegów z zespołu, Vlasov zdołał wrócić do czołówki jeszcze przed finałowym podjazdem i zdołał zafiniszować w drugiej części okrojonej grupy. Do etapowego zwycięzcy, Tadeja Pogačara (UAE Team Emirates), stracił zaledwie 5 sekund.

– Jeden zawodnik, jadący przede mną, zaliczył kraksę na prawym zakręcie i po prostu nie miałem gdzie uciec. Kiedy upadłem, chłopaki natychmiast zaczekali i wykonali świetną robotę, by dowieźć mnie do czołówki. Goniliśmy bardzo mocno i na cztery kilometry przed końcem wróciłem do pierwszej grupy. Ostatecznie straciłem tylko pięć sekund, prawdopodobnie dlatego, że przez ostatnie 8 kilometrów musiałem dawać z siebie wszystko. Cały dzień czułem się dobrze i nawet po kraksie mogłem mocno naciskać, więc jestem spokojny o kolejne dni. Mam kilka ran i zadrapań, ale myślę, że nie jest źle

– przyznał kolarz BORA-hansgrohe, cytowany w komunikacie prasowym.

Po sześciu etapach Tour de France, Alexandr Vlasov zajmuje wysokie, siódme miejscu, ze stratą niewiele ponad 50 sekund do prowadzącego Tadeja Pogačara. Spośród faworytów klasyfikacji generalnej, przed kolarzem BORA-hansgrohe plasuje się tylko Słoweniec z UAE Team Emirates, Jonas Vingegaard (Jumbo-Visma) oraz Adam Yates i Geraint Thomas (INEOS Grenadiers). Dziś zawodników czeka pierwszy etap z metą ulokowaną na podjeździe – odcinek zakończy się na wspinaczce pod La Planche des Belles Filles, która po roku przerwy wraca na trasę Tour de France.

Poprzedni artykułTour de France 2022: Kolarze INEOS Grenadiers zmotywowani przed pierwszym górskim testem
Następny artykułGiro d’Italia Donne 2022: van Vleuten triumfuje mimo kraksy
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments