Zwycięzca dwunastego etapu tegorocznego wyścigu Giro d’Italia Stefano Oldani (Alpecin-Fenix) powiedział, że żałuje, iż włoscy kolarze nie mogą korzystać z komór czy też namiotów imitujących przebywanie na wysokości. Z tego powodu 24-latek nie mógł wziąć udział w specjalnym zgrupowaniu w Denii, na którym przebywał Mathieu van der Poel.
W kwietniu Mathieu van der Poel oraz większość składu, który ściga się w tegorocznym Giro d’Italia spędzili na zgrupowaniu w hiszpańskiej Denii, w Hotelu Syncrosfera, gdzie spali w pokojach, w których imitowano warunki takie same, jakie panują na dużej wysokości.
W tym zgrupowaniu nie mógł wziąć udziału Oldani, ponieważ Włosi nie mogą korzystać z tego typu praktyk. Na mecie w Genui przyznał, że jest tym faktem trochę zawiedziony.
– To jest stara kwestia. Nikt nie wziął sprawy w swoje ręce i nie pomyślał, że tylko jeden czy dwa kraje nie mogą korzystać z imitacji warunków na dużej wysokości. Jeśli się nie mylę, to jeszcze Norwegia nie może korzystać z treningu, który polega na symulacji warunków na wysokości. Jestem tym rozczarowany, ponieważ to sytuuje nas daleko za rywalami. Trzy czwarte peletonu przygotowuje się w ten sposób do wyścigów. Myśle, że dobrze, by było, gdyby ktoś o tym pomyślał
– mówił Stefano Oldani, który zamiast przebywać z kolegami w centrum stworzonym przez byłego kolarza Aleksandra Kołobniewa, pojechał na dwa tygodnie na Etnę, gdzie trenował samotnie.
– Nie było mi łatwo pojechać samemu na Etnę na dwa tygodnie, podczas gdy koledzy trenowali razem i korzystali z tego, że są razem, mogli poczuć dynamikę grupy. Ponadto byli z nimi mechanicy i masażyści. Myślę, że powinno się zwrócić na to uwagę i przemyśleć
– dodał Stefano Oldani.