fot. Trek-Segafredo

Piękny sen Juana Pedro Lópeza trwa w najlepsze. Niespełna 25-letni Hiszpan dzięki walce do końca na Blockhausie obronił prowadzenie w klasyfikacji generalnej Giro d’Italia i jego różowa przygoda będzie trwała dalej podczas dnia przerwy. Jak daleko zdoła dojechać jako lider? Tego nie wie chyba nikt.

Był taki moment 9. etapu, gdzie wiara wszystkich w Hiszpana została zredukowana praktycznie do 0. Strzelił z grupy, strata zaczęła dość dynamicznie rosnąć, a faworyci z przodu wyglądali szalenie mocnie. Juan Pedro López się jednak nie poddawał i ostatecznie o 12 sekund obronił prowadzenie w wyścigu. Właśnie taką przewagę ma nad drugim João Almeidą.

To dla mnie marzenie. Nie wierzę w ten moment. Na pewno nie sądziłem, że będę tutaj, na szczycie Blockhaus, przed dniem odpoczynku, w Maglia Rosa. Gdy odpadałem to był to dla mnie bardzo trudny moment psychicznie. Musiałem skupić się w 100% na wyścigu i powiedziałem sobie, że muszę ponownie przyspieszyć, aby pozostać kolejny dzień w kolorze różowym. Chciałem tego i nadal nie wierzę, że to się udało

— mówił na mecie rozemocjonowany Juan Pedro López.

Przed kolarzami teraz dzień przerwy. Dla ekipy Trek – Segafredo z pewnością jest on szczęśliwy – mają bowiem lidera klasyfikacji generalnej. Ten otrzymał od kolegów ogromną pomoc aż do Blockhausu, a teraz zanosi się, że cała formacja w pełni skupi się właśnie na Hiszpanie. Przeszło 10 minut traci już bowiem nominalny kandydat do walki w wyścigu tej ekipy, czyli Giulio Ciccone, drugi nóż w postaci Mattiasa Skjelmose Jensena ma już stratę na poziomie ponad pół godziny. Wydaje się jednak, że taki stan rzeczy nie zaszkodził atmosferze, a na pewno jej odbiorowi przez jadącego w różu Juana Pedro Lópeza.

Wreszcie mamy dzień odpoczynku. Musimy cieszyć się obiadem… i każdą chwilą. Moja drużyna jest jak druga rodzina, mam dobre relacje z pozostałymi kolarzami, mechanikami, wszystkimi. Spędzam z nimi dużo czasu poza domem – na pewno będziemy się teraz razem cieszyć moim sukcesem

— dodał wyraźnie zmęczony, jeszcze 24-letni Hiszpan.

Poprzedni artykułHugo Hofstetter: „To zwycięstwo nie mogło nam umknąć”
Następny artykułEwelina Cywińska i Dariusz Kołakowski wygrywają Gran Fondo Gdynia!
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments