simon yates giro 2022
BikeExchange-Jayco / Twitter

Zgodnie z oczekiwaniami, „królewski etap Apeninów” miał wielu przegranych, do których należeli między innymi Wilco Kelderman (Bora-hansgrohe), Hugh Carthy (EF Education-Easy Post) i Giulio Ciccone (Trek-Segafredo). Niewielu jednak spodziewało się, że w tym gronie znajdzie się zawodnik, który jeszcze przed tygodniem uchodził za najmocniejszego z pretendentów do tytułu w 105. edycji Giro d’Italia: Simon Yates (BikeExchange-Jayco).

29-letni Brytyjczyk długo ukrywał, że kraksa, w której ucierpiał podczas odcinka z metą na Etnie, w dłuższej perspektywie wpłynęła na jego samopoczucie. Jeszcze przed rozpoczęciem niedzielnego etapu w Apeninach lider ekipy BikeExchange-Jayco przyznał jednak, że od kilku dni boryka się z bólem kolana – niejako przewidując, że kontuzja może utrudnić mu skuteczną rywalizację na Blockhausie.

Przegrałem wyścig. Mam z tego powodu wiele problemów, dlatego przestałem to ukrywać,

– po zakończeniu 9. etapu 105. edycji Giro d’Italia powiedział o trapiącej go kontuzji kolana Simon Yates.

Okazuje się, że ból nie był jedynym problemem Brytyjczyka, który utrudnił mu walkę na trudnym górskim odcinku włoskiego wielkiego touru. Podobnie jak podczas środkowego etapu tegorocznego Vuelta Asturias, Yatesowi dokuczał w niedzielę upał.

To nie był dziś mój jedyny problem. Znowu bardzo cierpiałem z powodu upału. Tak to jednak jest. Bardzo się starałem, a teraz jest już po wszystkim.

Miałem nadzieję, że będę jeszcze w stanie powalczyć, ale od czasu Etny odczuwałem duży ból, z którym starałem się radzić sobie jak najlepiej. Jak jednak powiedziałem, to nie był dziś mój jedyny problem. Dopiekł mi również upał, więc tak…

Jeśli lider BikeExchange-Jayco zdoła dostatecznie szybko dojść do siebie, automatycznie stanie się jednym z najpoważniejszych kandydatów do walki o etapowe zwycięstwa w Alpach i Dolomitach. Decyzje dotyczące jego przyszłości w tegorocznej edycji włoskiego wielkiego touru zostaną jednak podjęte dopiero po dniu wolnym.

Zobaczymy, co się teraz wydarzy. Przed nami dzień przerwy, podczas którego okaże się, na ile zdołam się zregenerować po dzisiejszym etapie. Nie znam jeszcze odpowiedzi,

– zakończył.

Yates dotarł na metę niedzielnego etapu ze stratą 11:15 do zwycięskiego Jaia Hindleya (Bora-hansgrohe). Tym samym spadł na 25. miejsce w klasyfikacji generalnej wyścigu.

Poprzedni artykułJai Hindley: „Chciałem po prostu przetrwać”
Następny artykułHugo Hofstetter: „To zwycięstwo nie mogło nam umknąć”
Z wykształcenia geograf i klimatolog. Przed dołączeniem do zespołu naszosie.pl związana była z CyclingQuotes, gdzie nabawiła się duńskiego akcentu. Kocha Pink Floydów, szare skandynawskie poranki i swoje boksery. Na Twitterze jest znacznie zabawniejsza. Ulubione wyścigi: Ronde van Vlaanderen i Giro d’Italia.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Jan
Jan

Szkoda Yatesa, liczyłem że powalczy z Carapazem.