fot. Giro d'Italia

Coraz bliżej do rozpoczęcia Giro d’Italia 2022. 105. edycja zostanie zainaugurowana za 9 dni, a w ramach rozgrzewania emocji przed jej początkiem przyjrzyjmy się garści statystyk i historycznych rekordów, które mogą zostać pobite podczas tegorocznej edycji.

105. Giro d’Italia rozpocznie się w węgierskim Budapeszcie, po raz 14 w historii będzie to miało miejsce poza granicami Włoch. Czy wyścig ten zapisze się jakoś specjalnie na kartach dziejów? Nie sposób przewidzieć, niemniej w kilku kategoriach ma na to szansę. Oto mój subiektywny przegląd takowych.

Najstarszy zwycięzca
Zacznijmy od czegoś, co najprawdopodobniej się nie przydarzy. Dotychczas najbardziej wiekowym triumfatorem Giro d’Italia jest Fiorenzo Magni, który w 1955 roku na mecie wyścigu miał 34 lata i 180 dni. Oznacza to, że na jego „rekord” chrapkę będzie miało wielu kolarzy, bowiem walkę o klasyfikację generalną zapowiadają m.in. 37-letni Vincenzo Nibali czy 39-letni Domenico Pozzovivo. Na starcie pojawi się także 42-letni Alejandro Valverde, liczący 35 wiosen Bauke Mollema czy rówieśnik Rekina z Mesyny Richie Porte, acz żaden z nich nie będzie zaliczany do głównych faworytów klasyfikacji generalnej. Przy okazji warto wspomnieć, że praktycznie nie ma szans na najmłodszego triumfatora w historii – ten tytuł dzierży legendarny Fausto Coppi, który w 1940 roku nie miał nawet 21 lat sięgając po swój pierwszy sukces.

38-latkowie mogą jednak powalczyć o tytuł najstarszego triumfatora etapowego – tym jest bowiem Paolo Tiralongo, który w 2015 roku wygrywając w San Giorgio del Sannio liczył sobie niespełna 38 wiosen. Oprócz wymienionych wyżej Valverde i Pozzovivo próbować może zatem np. Luis León Sánchez.

Najwięcej startów
Już po raz 17. na starcie Giro d’Italia zamelduje się Domenico Pozzovivo. Nie będzie to jednak rekord – wciąż pozostanie jeden kolarz, który w włoskim wielkim tourze próbował swoich sił 18-krotnie, a jest nim Wladimiro Panizza ścigający się w latach 1967-85. Czyżby to była motywacja dla kolarza Intermarché – Wanty – Gobert Matériaux by jeszcze raz spróbować swoich sił za rok?

Najmniejsza różnica w generalce
W 1948 roku między zwycięzcą a drugim zawodnikiem klasyfikacji generalnej było ledwie 11 sekund. O tyle wyższość Fiorenzo Magniego uznać musiał Ezio Cecchi. Różnica poniżej minuty przydarzyła się 22-krotnie. Czy w tym roku też zobaczymy tak zaciętą edycję? Byłoby przepięknie.

Najkrótszy najdłuższy etap w historii
Jednego można być już pewnym – ten rekord padnie. Najdłuższy odcinek Giro d’Italia 2022 liczyć będzie bowiem jedynie 201km, najmniej w całej historii włoskiej imprezy. Z drugiej strony najkrótszy etap w tym roku liczyć będzie 146km – najwięcej od 1951 roku. Cieszą się pewnie realizatorzy – wygodnie zaplanują sobie przerwy reklamowe. Brakuje jednak pewnego zróżnicowania…

Międzynarodówka
Obywatele aż 12 różnych państw mogli świętować posiadanie w swojej ojczyźnie triumfatora etapowego podczas edycji z 2017 roku. Czy coraz bardziej światowy peleton pobije w tym roku ten rekord? Oznaczało by to z pewnością brak hegemona wygrywającego masowo kolejne odcinki.

Na dotychczasowej liście krajów mającej swojego triumfatora etapowego znajdziemy na ten moment 35 pozycji. Do tego grona szansę dołączyć ma Erytrea (Biniam Girmay, Natnael Tesfatsion, Merhawi Kudus), Finlandia (Jaakko Hänninen) czy Węgry (Attila Valter, Barnabás Peák, Márton Dina, Erik Fetter.

Największa strata ostatniego kolarza
To na koniec luźniejszy akcent – pewnie niewielu wie, ale zdarzyło się, że tzw. „czerwona latarnia” straciła w historii przeszło dobę do zwycięzcy. Miało to miejsce w edycjach z 1921 i 1926 roku. Patrząc jednak na nowocześniejsze czasy to po wojnie normą była różnica na poziomie z przedziału 3-5 godzin, która ostatnio zaczęła rosnąć. Specjalizacje kolarzy sprawiają, że ci ostatni przyjeżdżają tuż przed limitem i w 2020 roku czerwona latarnia w postaci Jonathana Dibbena straciła 6:13:59. Do pobicia?

Poprzedni artykułTour de Romandie 2022: Dylan Teuns najlepszy w ekscytującej końcówce drugiego etapu
Następny artykułTour de Romandie 2022: Dylan Teuns, Rohan Dennis i Marc Hirschi po pierwszym etapie
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments