fot. Quick-Step Alpha Vinyl Team

Do grona kolarzy mających na swoim koncie monumentalne zwycięstwo dołączył w dniu dzisiejszym Remco Evenepoel. 22-letni Belg samotnie przejechał ostatnie 30km Liège-Bastogne-Liège i mógł celebrować swój triumf jeszcze przed przecięciem linii mety.

Dzisiejszy wyścig był w wielu aspektach wyjątkowym. Po pierwsze odnoszący sukces Remco Evenepoel to najmłodszy zwycięzca wyścigu monumentalnego od 1969 roku. Po drugie dla Belgów jest to niesamowity sukces – po raz pierwszy w XXI wieku to właśnie kolarze z tego kraju zajęli całe podium monumentu. Po trzecie Quick-Step Alpha Vinyl Team tym samym ma co najmniej dwie wygrane w każdym z pomników kolarstwa – o dziwo to właśnie drugiego triumfu w domowym Liège-Bastogne-Liège brakowało im do tej pory.

Dla Remco Evenepoela to pierwsza wygrana na poziomie World Tour od 2020 roku – wówczas w sierpniu młody Belg zwyciężył w klasyfikacji generalnej Tour de Pologne. Dzisiejszy sukces był zatem nie tylko upragnionym, premierowym triumfem w monumencie, ale i powrotem na szczyt w wyścigu najwyższej rangi.

To niesamowite, naprawdę niesamowite! Liège-Bastogne-Liège to jeden z wyścigów, o których marzyłem o wygraniu, a zrobienie tego podczas pierwszego startu sprawia, że ​​jestem bardzo dumny i szczęśliwy! Chciałbym bardzo podziękować wszystkim – mojemu zespołowi i kolegom z drużyny, mojej rodzinie i przyjaciołom. Zawsze wierzyli we mnie, nawet gdy miałem trudne dni, dlatego wygrana dzisiaj jest jeszcze bardziej wyjątkowa

— opowiadał na gorąco po zakończeniu rywalizacji Remco Evenepoel.

Młody Belg zaatakował na niemal 30km przed metą i samotnie pomknął ku kresce, nie dając się złapać żadnemu z rywali. Wyścig w Liège ukończył 48 sekund przed grupą pościgową, chowając swoją twarz w dłoniach, z miną sugerującą, że nie wierzy w to, czego zdołał dokonać.

Myślę, że dzisiaj był mój najlepszy dzień na rowerze! Obudziłem się z dobrym przeczuciem, wiedząc, że to może być mój dzień. Wyścig był ciężki, ale miałem wokół siebie świetną ekipę i cały czas jechałem bez stresu, a wszystkie te elementy pomogły mi dotrwać do ostatniej godziny wyścigu tak świeżo, jak to tylko możliwe. Pomogło też to, że naprawdę dobrze znam te drogi od czasów młodości, wiedziałem, gdzie wjeżdżać na podjazdy, a także, że na zjeździe z Roche-aux-Faucons można jechać na pełnym gazie, co zrobiłem. Nie było łatwo z wiatrem w twarz po podjeździe, ale dalej naciskałem i robiłem co w mojej mocy

— kontynuował swoją wypowiedź na temat przebiegu rywalizacji dzisiejszy triumfator.

Dla Quick-Step Alpha Vinyl Team to nie była najlepsza wiosna. Brakowało sukcesów w północnych klasykach, praktycznie jedynym takim było zwycięstwo Fabio Jakobsena w Kuurne-Bruksela-Kuurne. Belgijska formacja pokazała jednak dzisiaj, że Remco Evenepoel może na nią liczyć i że przed podopiecznymi Patricka Lefevere’a jeszcze niejeden sukces.

Dzisiaj pokazaliśmy mentalność Wolfpack, jechaliśmy jako niesamowita drużyna, którą jesteśmy, i wierzyliśmy w siebie. Nie mieliśmy wspaniałej wiosny, ale wciąż wygrywaliśmy wiele wyścigów i za każdym razem dawaliśmy z siebie wszystko, mimo pecha i nienajlepszych momentów. Posiadanie rodziny na mecie i wspólne świętowanie sprawia, że ​​będzie to idealny dzień, który na zawsze zapamiętam

— zakończył Remco Evenepoel.

Poprzedni artykułKatarzyna Niewiadoma: „Nie czułam się dzisiaj najlepiej”
Następny artykułJulian Alaphilippe ma złamane żebra, łopatkę i odmę płucną
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments