fot. Kacper Krawczyk / Naszosie.pl

Nie tylko zwycięstwa w największych, worldtourowych wyścigach mają dla kolarzy ogromne znaczenie. Przekonaliśmy się o tym po finiszu czwartego etapu Tour of the Alps, którego bliski wygrania był Thibaut Pinot, czekający na upragniony triumf od 2019 roku.

Kontynuująca aktywną jazdę ekipa Groupama – FDJ ponownie była dziś reprezentowana w ucieczce dnia. Tym razem kolarzem, który znalazł się w najmocniejszym odjeździe, był Thibaut Pinot – po kilkudziesięciu kilometrach jazdy na czele, Francuz wziął sprawy w swoje ręce i w pierwszej części podjazdu pod Kals am Grossglockner samotnie zmierzał w stronę linii mety, mając około 45 sekund przewagi.

Peleton nie zamierzał jednak oddać Francuzowi wygranej – za Pinot podążył Miguel Angel Lopez (Astana Qazaqstan Team), który następnie dogonił uciekiniera, by po chwili zostawić go za swoimi plecami. Thibaut Pinot przeciął linię mety na drugim miejscu, siedem sekund za Kolumbijczykiem. Po zakończeniu etapu Francuz nie krył złości i rozgoryczenia – przez dłuższą chwilę siedział na asfalcie w całkowitej ciszy, a gdy podniósł się z szosy – ze łzami w oczach odpowiadał na pytania grupki dziennikarzy.

– Odniesienie tego zwycięstwa dobrze by mi zrobiło, po tym, co przeszedłem w ostatnich dwóch latach. Obecnie nie jestem nawet blisko swojego normalnego poziomu. Gdybym na nim był, nikt nie byłby w stanie mnie tam dogonić. Właśnie to jest tak frustrujące. Mam nadzieję, że szczęście jeszcze się do mnie kiedyś uśmiechnie. Muszę być cierpliwy

– mówił Thibaut Pinot.

Na wzniesienie rąk w geście triumfu Francuz z Groupama – FDJ czeka od lipca 2019 roku, kiedy to był najlepszy na etapie Tour de France, zwieńczonym morderczą wspinaczką pod Col du Tourmalet. Od tamtego czasu, z powodu problemów zdrowotnych, Pinot nie był w stanie walczyć o zwycięstwa. Nic więc dziwnego, że tak mocno dotknęła go dzisiejsza porażka.

– To była kolejna niezła szansa na odniesienie zwycięstwa, a w zawodowym kolarstwie nie ma ich wiele. Mogłem przewrócić tę g**nianą stronę i rozpocząć nowy rozdział…

– dodał Francuz.

Gdy emocje po dzisiejszym etapie Tour of the Alps opadną, Thibaut Pinot skupi się na szukaniu kolejnej szansy – jak sam przyznał, może nadarzyć się ona jutro, w Tour de Romandie i w następnych wyścigach. Po dzisiejszej jeździe i poetapowej reakcji możemy być pewni, że da z siebie 110%, by tym razem ją wykorzystać.

Z Tour of the Alps Kacper Krawczyk i Oskar Sasak

Poprzedni artykułMiguel Ángel López: „Od początku przyjechaliśmy tu po etap”
Następny artykułBradley Wiggins był wykorzystywany seksualnie przez trenera
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments