fot. Jumbo-Visma

Wout van Aert został pierwszym Belgiem od 33 lat, który triumfuje w koszulce mistrza tego kraju w wyścigu Omloop Het Nieuwsblad. Jednak wszystkie sportowe sukcesy i porażki odbywają się teraz w cieniu wojny w Ukrainie, o czym pamiętał kolarz Jumbo-Visma.

Van Aert najpierw mówił o przebiegu wyścigu, ale my w pierwszej kolejności zacytujemy jego wypowiedź na temat sytuacji u naszego sąsiada.

– Chciałbym jeszcze dodać, że kolarstwo nie jest najważniejszą rzeczą na świecie. To jest jakieś szaleństwo, że dzisiaj może rozgrywać się wojna, i to tak blisko. Jeśli cokolwiek to dla kogoś znaczy, to chciałbym przekazać wyrazy wsparcia wszystkim zaangażowanym w konflikt zbrojnyw Ukrainie

– powiedział Belg.

W piątek na temat inwazji Rosjan na Ukrainę wypowiedział się również rosyjski kolarz INEOS Grenadiers Pavel Sivakov.

– Ostatnie dni są trudne. Przede wszystkim chciałbym powiedzieć, że jestem całkowicie przeciwny tej wojnie. Nie mogę pogodzić się z tym, co dzieje się w Ukrainie. Moje myśli są ze wszystkimi ludźmi w tym kraju. Chciałbym również, aby ludzie wiedzieli, że większość Rosjan jest temu przeciwnych i chce pokoju. Nie chciałbym, abyśmy stawali się obiektem hejtu z powodu naszej narodowości. Wiem, że tych kilka słów nie będzie miało większego wpływu na to wszystko, ale chciałem się po prostu tym podzielić

– powiedział Pavel Sivakov.

Wróćmy do reakcji Wouta van Aerta na zwycięstwo w Omloop Het Nieuwsblad. Jest to jego pierwszy triumf w tym wyścigu i zarazem osiągnięty podczas pierwszego startu w sezonie.

– Przed wyścigiem nie sądziłem, że wszystko pójdzie tak dobrze, ale byłem dobrze przygotowany. Nie wiem, czy będę w stanie utrzymać tę formę do Paryż-Roubaix, ale w sensie intensywności mam jeszcze trochę pracy do wykonania. Byłem dzisiaj dobry, ale Ronde oraz Roubaix są jeszcze ważniejsze, więc mam nadzieję, że moja dyspozycja jeszcze się podniesie. Postaramy się ją zbudować na tym, co mam teraz

– mówił zaraz za linią mety van Aert.

27-latek podkreślił również wspaniałą pracę drużyny. Atakowali Mike Teunissen, Nathan Van Hooydonck oraz Tiesj Benoot, który przed peletonem wjeżdżał na słynny podjazd Muur of Geraardsbergen. Benoot opowiadał w wywiadach przed sezonem, że jest zmotywowany pomagać wygrywać klasyki Woutowi van Aertowi. Obaj panowie nawiązali bliższą relację w ubiegłym sezonie, która teraz – jak widać – procentuje.

– Wiedziałem, że przed Bosbergiem zawsze jest cisza przed burzą, więc chciałem to wykorzystać. Na szczycie wciąż miałem przyzwoitą przewagę, więc zdecydowałem się pojechać na full gas. Na szczęście ta taktyka okazała się dobra. Wiatr nie sprzyjał, co sprawiało, że moja przewaga nie była duża. Moi koledzy z drużyny zasługują na słowa uznania, ponieważ kontrolowali wyścig przez cały czas. Jestem bardzo zadowolony, że przekroczyłem metę jako pierwszy

– dodał van Aert.

Poprzedni artykułGran Camiño 2022: Niezniszczalny Valverde ponownie zwycięski
Następny artykułTadej Pogačar: „To był ważny cel dla całego zespołu”
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments