fot. Quick-Step Alpha Vinyl

W trakcie opening weekend oczy wszystkich fanów kolarstwa zwrócone są w szczególności na Belgię i odbywające się tam Omloop Het Nieuwsblad i Kuurne-Bruksela-Kuurne. W ostatni weekend lutego ciekawie będzie też na południu Francji, gdzie rozegrane zostaną jednodniówki Faun-Ardèche Classic i Drome Classic (1.Pro). Pierwsza z nich – z Julianem Alaphilippe’em i Primozem Roglicem na starcie – już dziś!

Trasa

Podczas gdy część zawodników po raz pierwszy w tym sezonie będą zmagać się z belgijskimi brukami, tych lepiej czujących się w górzystym terenie zobaczymy w Faun-Ardèche Classic, rozgrywanym w południowo-wschodniej części Francji. Sercem wydarzeń będzie Guilherand-Granges, gdzie ulokowano start i metę dzisiejszej. Tuż po machnięciu flagą przez dyrektora wyścigu na kilometrze „0”, kolarze rozpoczną pierwszą z dwóch górzystych rund, o łącznej długości 125 kilometrów.

Na dobry początek zawodnicy pokonają Côte du Pin – prawie 10-kilometrowy podjazd, o średnim nachyleniu 4,3%, po którym nastąpi krótka poprawka pod Col de la Justice (1,7 km; 3,9%). Stamtąd kolarze ruszą na północny-wschód, w stronę Rodanu, przy którym rozpoczną się zmagania. Zanim jednak po raz pierwszy przekroczą linię mety w Guilherand-Granges, podjadą pod Saint Romain de Lerps (5,6 km; 4,2%), skąd udadzą się do centrum miasta. Chwilę po przekroczeniu kreski, peleton po raz pierwszy przejedzie przez wymagającą wspinaczkę Côte de Val d’Enfer (1,5 km; 10,2%).

Po kilkudziesięciu kilometrach kolarze ukończą drugą rundę i ponownie pojawią się na stromej ściance w Dolinie Piekła, jednak tym razem większość zawodników nie powinna cierpieć na jej stokach – w przeciwieństwie do trzeciej, ostatniej wspinaczki pod Côte de Val d’Enfer, ulokowanej 7 kilometrów przed kreską. Zanim jednak zawodnicy rozpoczną finałowy podjazd, czeka ich przeprawa przez dwa wymagające wzniesienia – Mur de Cornas (1,9 km; 8,2%) i Saint Romain de Lerps (6,3 km; 7,1%).

Pogoda

Przez cały dzień niebo nad departamentem Ardèche będzie słoneczne, co jest zdecydowanie dobrą informacją w kontekście dość krętych zjazdów. Wiejący z prędkością kilkunastu kilometrów na godzinę wiatr również nie powinien utrudniać kolarzom rywalizacji.

Możliwe scenariusze rozegrania wyścigu

Gdyby Faun-Ardèche Classic był jednym z etapów kilkudniowej rywalizacji, finałowe rozstrzygnięcia zapewne zapadłyby na ostatniej wspinaczce pod Côte de Val d’Enfer, jednak w tym przypadku emocji możemy spodziewać się już wcześniej. W wyścigu jedzie wiele ekip, mogących rozegrać wyścig na różne sposoby, dlatego bardzo prawdopodobne są próby ataków z daleka – na przykład na Mur de Cornas i Saint Romain de Lerps, a może i nawet na drugim podjeździe pod Côte de Val d’Enfer. Jeśli w akcji nie znajdą się najmocniejsi zawodnicy lub silni kolarze z najlepszych ekip, jak Quick-Step Alpha Vinyl, Jumbo-Visma, UAE Team Emirates czy BORA-hansgrohe, będzie miała ona bardzo małe szanse na powodzenie, ponieważ wiele zespołów będzie zainteresowanych pogonią.

Najbardziej prawdopodobne jest rozwiązanie, w którym najwięksi faworyci pozwolą „wystrzelać” się w teorii słabszym zawodnikom we wcześniejszej części trasy, a sami będą czekali do finałowej wspinaczki pod Côte de Val d’Enfer. U jej podnóża powinniśmy zobaczyć mocno okrojony peleton, napędzany przez Quick-Step Alpha Vinyl lub Jumbo-Visma. Na wzniesieniu, ze względu na duże nachylenie, a także wiatr wiejący w plecy, powinno dojść do dużej selekcji. Bardzo możliwe, że żadnemu z kolarzy nie uda się wypracować tam wystarczającej przewagi i o zwycięstwie zadecyduje finisz z kilkuosobowej grupki, w której powinni znaleźć się kolarze pokroju Juliana Alaphilippe’a czy Primoza Roglica.

Niewykluczone, że na zjeździe z Côte de Val d’Enfer zobaczymy ataki – w 2019 roku taka akcja doprowadziła do triumfu Liliana Calmejane’a.

Faworyci

Julian Alaphilippe (Quick-Step Alpha Vinyl) – wyścig Faun-Ardèche Classic będzie drugim startem aktualnego mistrza świata na ojczystej ziemi. W rozegranym w pierwszej połowie lutego Tour de la Provence było widać, że Alaphilippe nie jest jeszcze w optymalnej formie, ale obecnie mało kto w niej jest. Z tego powodu kolarz Quick-Step Alpha Vinyl, pod którego skrojona jest trasa Faun-Ardèche Classic, jest jednym z głównych kandydatów do wzniesienia rąk w geście triumfu na linii mety w Guilherand-Granges. Pomogą mu w tym między innymi tacy zawodnicy, jak Andrea Bagioli, Dries Devenyns czy Mauri Vansevenant – ta trójka może pokusić się też o ataki z daleka, które również nie będą pozbawione szans na powodzenie.

Primoz Roglic (Jumbo-Visma) – lider najmocniejszej drużyny na liście startowej. W poprzednich latach Słoweniec przyzwyczaił nas do tego, że świetnie spisuje się od początku sezonu, więc należy zakładać, że w tym roku będzie podobnie. Choć jego domeną są góry, na płaskim również potrafi zademonstrować swoją rewelacyjną dynamikę, która może pomóc mu w odniesieniu zwycięstwa w Faun-Ardèche Classic. U swojego boku Primoz Roglic będzie miał Jonasa Vingegaarda, Sama Oomena, Stevena Kruijswijka, Seppa Kussa i Gijsa Leemreize, którzy z pewnością postarają się o kontrolowanie wyścigu w górzystym terenie, a także, podobnie jak „drugie noże” ekipy Quick-Step Alpha Vinyl, mogą nakładać presję na rywali atakami we wcześniejszej części rywalizacji.

Guillaume Martin (Cofidis) – od początku sezonu francuski góral jeździ bardzo aktywnie i takiego występu należy się po nim spodziewać w Faun-Ardèche Classic. Najprawdopodobniej jego ataki nie zakończą się powodzeniem i, nawet jeśli dojedzie do mety w pierwszej grupce, nie uplasuje się na najwyższym stopniu podium. Zajęcie miejsca w czołówce przez Francuza jest jednak bardzo możliwe, a dodatkowo jego ataki mogą mieć realny wpływ na przebieg wyścigu i, być może, dużą selekcję w peletonie na kilkadziesiąt kilometrów do mety.

Warren Barguil i Elie Gesbert (Team Arkea Samsic) – początek sezonu 2022 w wykonaniu Warrena Barguila można określić jako solidny. Kilkukrotnie plasował się w czołowej dziesiątce hiszpańskich jednodniówek, ale można spodziewać się po nim lepszych rezultatów. Elie Gesbert w pierwszych startach pomagał swojemu rodakowi, ale w późniejszych wyścigach – Trofeo Pollenca – Port d’Andratx i Tour of Oman – pokazał, że jest w bardzo dobrej formie. W pamięć mógł zapaść szczególnie drugi występ – na Bliskim Wschodzie ukończył on dwa najbardziej wymagające etapy na trzeciej pozycji. Obaj zawodnicy dobrze czują się na ściankach i należy ich brać pod uwagę jako kolarzy, mogących zająć miejsce w czołówce.

Pierre Latour (Team TotalEnergies) – w tym roku przejechał już 10 dni wyścigowych, co może stanowić przewagę nad innymi zawodnikami. Nie były to dni spokojnie spędzone w peletonie – aż 9 razy (!) meldował się w tym sezonie w czołowej „12” pojedynczych etapów, a w klasyfikacjach generalnych Etoile de Besseges i Tour de la Provence plasował się w czołowych piątkach. Podobnego rezultatu należy spodziewać się po Latourze w Faun-Ardèche Classic, gdzie może włączyć się w walkę o z najlepszymi kolarzami w stawce.

Anthon Charmig (Uno-X Pro Cycling Team) – potencjał pokazał już w ubiegłym roku, plasując się w czołówkach Presidential Cycling Tour of Turkey i Tour of Denmark, a w tym roku tylko go potwierdził. W Saudi Tour ukończył etap na trzecim miejscu, przyprowadzając grupę, a w rozegranym kilka dni później Tour of Oman triumfował na odcinku, zakończonym ponad 2,5-kilometrową ścianką. Pokazał tam, że na stromych szosach czuje się bardzo dobrze, a oprócz tego jest szybki, przez co można powiedzieć, że trasa francuskiej jednodniówki będzie mu pasować. Teraz pozostaje tylko czekać i sprawdzić, jak młody Duńczyk poradzi sobie w wymagającym terenie w zdecydowanie mocniejszej obsadzie.

Steff Cras i Maxim Van Gils (Lotto Soudal) – Belgowie to cisi kandydaci do zajęcia miejsc w czołowej dziesiątce. Choć ich nazwiska nie wyróżniają się na liście startowej, mogą oni sporo namieszać. W tym roku pokazali, że są w bardzo dobrej dyspozycji – Cras udowodnił to zajmując ósme miejsce w Clasica Jaen Paraiso Interior i plasując się na piątej pozycji na drugim etapie Vuelta a Andalucia, natomiast Maxim Van Gils wygrał klasyfikację generalną Saudi Tour, w którym zdeklasował rywali na 3-kilometrowej ściance.

Wilco Kelderman (BORA-hansgrohe) – spośród kolarzy niemieckiego zespołu, nazwisko Holendra figuruje na liście startowej jako pierwsze, ale wcale nie oznacza to, że będzie on liderem zespołu na Faun-Ardèche Classic. Kelderman wystartował w tym roku jedynie w Volta a la Comunitat Valenciana, lecz nie ukończył wyścigu z powodu upadku. Z tego powodu warto zwrócić też uwagę na innych bardzo dobrych zawodników, którzy znaleźli się w składzie BORA-hansgrohe na francuski wyścig. Mowa tu między innymi o Lennardzie Kämnie, zwycięzcy ostatniego etapu Vuelta a Andalucia, a także Felixie Großschartnerze. W przypadku austriaka można mieć jednak pewne wątpliwości – jest to dopiero jego pierwszy start w tym sezonie, a w ostatnich dwóch sezonach w początkowych wyścigach nie prezentował się najlepiej. Mimo tego należy pamiętać, że dobrze radzi sobie on w wymagającym terenie, a dodatkowo dysponuje całkiem dobrym finiszem, więc nie można go lekceważyć. Oprócz wspomnianej trójki, w Faun-Ardèche Classic wystąpią Matteo Fabbro, Giovanni Aleotti i Ben Zwiehoff – po tego typu zawodnikach można spodziewać się bardzo aktywnej jazdy.

Diego Ulissi i Brandon McNulty (UAE Team Emirates) – Włoch rozpoczął sezon dobrymi występami w Grand Prix Cycliste de Marseille i Etoile de Besseges. Kolejne miejsce w czołówce może dopisać do swojego dorobku już dziś. Na stromych ściankach, w stylu Côte de Val d’Enfer, Ulissi prezentuje się znakomicie, a na dodatek jest dynamiczny, co może być ważne w przypadku finiszu z kilkuosobowej grupy. Od początku roku świetne wyniki notował też Brandon McNulty – bardzo ciężko będzie mu jednak wypracować sobie przewagę nad rywalami na finałowej wspinaczce, a w przypadku finiszu, raczej nie ma co liczyć na jego zwycięstwo. Może więc, podobnie jak we wcześniejszych wyścigach w tym sezonie, pokusić się o atak z daleka, który w Trofeo Calvia zakończył się powodzeniem. Tym razem na niekorzyść Amerykanina będzie działała bardzo mocna lista startowa – wiele drużyn powinno być zainteresowanych pogonią, przez co szanse na dojazd do mety tego typu akcji nie będą zbyt duże.

Clement Champoussin (AG2R Citroen Team) – po 20 dniach przerwy od rywalizacji, spowodowanej kontaktem z zakażonym koronawirusem Larrym Warbasse’em, wraca Clement Champoussin – jeden z głównych bohaterów ubiegłorocznej edycji Faun-Ardèche Classic, w której uplasował się na drugiej pozycji. W górzystym terenie i na ściankach Francuz radzi sobie znakomicie, co pokazywał między innymi w takich wyścigach, jak Trofeo Laigueglia, Vuelta a Espana czy Tour de l’Ain. Jeśli tylko pozwoli mu na to forma, włączy się dziś w walkę o czołowe pozycje. W szeregach francuskiej formacji wystartują też Dorian Godon i Aurelien Paret-Peintre – w edycji 2021 obaj również uplasowali się w najlepszej dziesiątce, więc i w tym roku nie można ich skreślać.

Z dobrej strony w Faun-Ardèche Classic mogą pokazać się też między innymi Quentin Pacher (Groupama – FDJ), Lilian Calmejane (AG2R Citroen Team), Quinn Simmons (Trek-Segafredo), Georg Zimmermann (Intermarche – Wanty – Gobert Materiaux), Remy Mertz (Bingoal Pauwels Sauces WB) czy Thibault Ferrase (B&B Hotels – KTM).

Mój typ

Julian Alaphilippe pokona Primoza Roglica w dwójkowym finiszu, po ataku na Côte de Val d’Enfer.

Transmisja

Wyścig Faun-Ardèche Classic będzie transmitowany w Playerze/GCN+ od godziny 13.30.

Poprzedni artykułUCI nie zorganizuje imprez pod swoją egidą w Rosji i na Białorusi w 2022 roku
Następny artykułTour du Rwanda 2022: Alan Boileau mija Omera Goldsteina tuż przed metą i wygrywa
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments