fot. Donne/Bezannier/Uno-X

Tobias Halland Johannessen udanie rozpoczął swoją przygodę z dorosłym Uno-X Pro Cycling Team. Norweg zajął wczoraj trzecie miejsce w Etoile de Besseges.

Wprawdzie dla zwycięzcy Tour de l’Avenir z ubiegłego roku start we Francji nie był de facto pierwszym startem w barwach dorosłego Uno-X (wystąpił w nich także m.in. podczas ubiegłorocznego Sazka Tour), ale dopiero teraz zrobił to jako pełnoprawny członek zespołu. Wcześniej jeździł w nim jako zawodnik młodzieżówki przesunięty, by startować ze starszymi od siebie kolarzami.

Teraz natomiast wystąpił jako lider ekipy i wywiązał się z tej roli znakomicie. Właściwie tylko pierwszy etap nie poszedł po jego myśli – nie załapał się do około 20-osobowej czołówki, powstałej wskutek zawirowań związanych z kraksami i bocznym wiatrem, przez co stracił 41 sekund. Na szczęście później stopniowo odrabiał stratę, dzięki świetnym występom na kolejnych trzech etapach. Każdy z nich kończył w pierwszej trójce, a na królewskim, prowadzącym pod Mont Bouquet okazał się najlepszy, pokonując m.in. Clementa Champoussina, Pierre’a Latoura i Jaya Vine’a.

Ten triumf mógł nieco przypominać wygraną Tadeja Pogacara na Alto da Foia podczas Volta ao Algarve 2019 – jego pierwszego europejskiego wyścigu w barwach UAE Team. Słoweniec również był wtedy świeżo po zwycięstwie w Tour de l’Avenir, tyle że warto pamiętać o tym, że poza etapem, udało mu się wówczas wygrać także cały wyścig (pomimo mocniejszej obsady). Tymczasem Johannessonowi to zwycięstwo dało „zaledwie” 3. miejsce w „generalce”, którego w dodatku trzeba było bronić podczas kończącej wyścig jazdy indywidualnej na czas. Ostatecznie zajął w niej 15. miejsce i cały wyścig zakończył o dwie sekundy przed czwartym Pierrem Latourem.

Jestem bardzo zaskoczony, nie spodziewałem się tego. Ta czasówka poszła mi całkiem nieźle. Dobrze się bawiłem i naprawdę cieszę się, że obroniłem swoją trzecią pozycję. To był udany tydzień

– mówił na mecie L’Equipe.

Johannessen, nawet jeśli nie jest aż tak uzdolnionym kolarzem, jak starszy zaledwie o kilka miesięcy Pogacar, to i tak udowodnił, że jest bardzo mocny. A tacy kolarze bardzo się Uno-X przydadzą. Ekipa, która w zeszłym roku z przytupem weszła do drugiej dywizji, w sezonie 2022 chce jeszcze mocniej zaznaczyć swoją obecność w międzynarodowym peletonie.

Już teraz wiemy, że zobaczymy ją w tegorocznej odsłonie Volta a Catalunya, ale to jej nie wystarcza. Celem jest występ w Tour de France, a występ młodego Norwega w mniejszej francuskiej etapówce na pewno nie przejdzie niezauważony przez organizatorów największego wyścigu na świecie.

Każdy z nas pokazał, że jest gotów do startu w Wielkiej Pętli. Bardzo chcielibyśmy tam pojechać, dlatego w kolejnych wyścigach będziemy próbować osiągnąć kolejne dobre wyniki. Chcemy pokazać organizatorom, że warto na nas postawić

Poprzedni artykułFabio Jakobsen: „Drugie zwycięstwo smakowało jeszcze lepiej jak pierwsze”
Następny artykułEgan Bernal wraca do domu
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments