fot. Team BikeExchange/Getty Images Sport

Tak źle w historii ekipy Team BikeExchange jeszcze nie było. Pomimo zajęcia miejsca na podium Giro d’Italia przez Simona Yatesa, kolarze zespołu Brenta Copelanda odnieśli zaledwie 9 zwycięstw w wyścigach rangi UCI.

Po raz pierwszy w historii działalności ekipy Team BikeExchange (wcześniej pod innymi nazwami), jej kolarze zanotowali jednocyfrową liczbę triumfów. Jak to jednak często bywa – wygrane nie mówią wszystkiego o sezonie drużyny. Patrząc na wypisane poniżej sukcesy, można łatwo zauważyć, że kolarze australijskiej formacji meldowali się w czołówkach bardzo prestiżowych wyścigów, ale do zwycięstw trochę brakowało. Szczególnie obiecująco wyglądała wiosna, lecz później coś się popsuło…

Najważniejsze sukcesy chronologicznie:
🇫🇷4. pozycja w klasyfikacji generalnej Paryż-Nicea
🇮🇹6. miejsce w Mediolan-San Remo
🇪🇸Szóste miejsce w klasyfikacji generalnej, drugie w młodzieżowej, wygrany etap, klasyfikacja górska i punktowa Volta Ciclista a Catalunya
🇧🇪5. lokata w Gandawa-Wevelgem
🇳🇱4. pozycja w Amstel Gold Race
🇮🇹Triumf na etapie i w klasyfikacji generalnej Tour of the Alps (2.Pro)
🇭🇺Wygrany etap i „generalka” Tour de Hongrie (2.1)
🇮🇹3. miejsce w klasyfikacji generalnej i zwycięstwo etapowe w Giro d’Italia
🇫🇷2. miejsce w klasyfikacji punktowej Tour de France
🇧🇪6. pozycja w Benelux Tour

Kluczowi kolarze Team BikeExchange w sezonie 2021:

🇦🇺Michael Matthews

Wiele razy wysoko, ale bez żadnego zwycięstwa. Australijczyk ma za sobą naprawdę solidny sezon, o czym świadczą czołowe pozycje w takich wyścigach, jak Mediolan-San Remo, Amstel Gold Race czy Gandawa-Wevelgem. Matthews zajmował też wysokie miejsca na etapach Wielkich Tourów – Vuelta a Espana i Tour de France, gdzie uplasował się na drugiej pozycji w klasyfikacji punktowej. Ze względu na jego charakterystykę, bardzo ciężko jest mu wygrywać – jest za wolny, żeby triumfować w sprintach z peletonu na najwyższym poziomie, a także zbyt mało wytrzymały, w porównaniu do niektórych rywali, by regularnie wygrywać w cięższym terenie. Z tego powodu, w ostatnim czasie Australijczyk wygrywa rzadko, choć wciąż prezentuje bardzo wysoki poziom.

🇬🇧Simon Yates

Brytyjczyk zaczął sezon spokojnie, od miejsc pod koniec czołowej dziesiątki klasyfikacji generalnej Tirreno-Adriatico i Volta Ciclista a Catalunya. Następnie zdominował Tour of the Alps, wygrywając etap i „generalkę”. Mogło wydawać się, że ponownie jego forma przyszła za wcześnie i znów będzie miał problemy w ostatniej części Giro d’Italia. Tak się jednak nie stało – przez pierwsze dwa tygodnie Brytyjczyk jechał spokojnie, był ledwo widoczny, ale za to skuteczny. W końcówce Giro d’Italia wyglądał bardzo dobrze, co potwierdził zwycięstwem na Alpe di Mera. Ostatecznie w klasyfikacji generalnej uplasował się na trzeciej pozycji. Był to zdecydowanie najlepszy wynik Yatesa i całej ekipy Team BikeExchange w sezonie 2021.

🇨🇴Esteban Chaves i 🇦🇺Lucas Hamilton

Po raz pierwszy w Naszosowych podsumowaniach sezonu w jednym akapicie znajdzie się miejsce dla dwóch kluczowych kolarzy. Bynajmniej nie z lenistwa. Obaj zawodnicy bardzo dobrze spisywali się aż do Tour de Suisse. Pierwszy z nich zaliczył świetne rozpoczęcie sezonu w Volta a Catalunya, gdzie wygrał etap, klasyfikacje punktową i górską, a także zajął szóste miejsce w „generalce”. Później meldował się w czołówkach takich wyścigów, jak Itzulia Basque Country, Strzała Walońska, Grosser Preis des Kantons Aargau czy wspomniane Tour de Suisse. W Szwajcarii dobrze jechał też Lucas Hamilton, który zajął czwartą pozycję na piątym odcinku, po którym był szósty w klasyfikacji generalnej. Niestety, z powodu problemów gastrycznych wycofał się z rywalizacji. Zanim jednak Hamilton wystartował w Tour de Suisse, zajął czwartą lokatę w Paryż-Nicea, a także z dobrej strony prezentował się w Tour de Romandie i Volta Ciclista a Catalunya. Niestety – zarówno dla Hamiltona, jak i Chavesa, Tour de Suisse był ostatnim wyścigiem, w którym byli oni w stanie wejść do czołowej dziesiątki.

Największe pozytywne zaskoczenia:

Tak naprawdę największymi zaskoczeniami były świetne występy wspomnianej dwójki – Lucasa Hamiltona i Estebana Chavesa, którzy spisywali się w tym roku znacznie lepiej niż rok temu. Szkoda, że nie udało im się utrzymać tak dobrej dyspozycji przez cały sezon…

Największe rozczarowania:

Rozczarowań w ekipie Team BikeExchange nie było dużo, ze względu na brak dużych oczekiwań. Mimo tego nieco więcej można było spodziewać się po kolarzach, którzy w przeszłości pokazali, że stać ich na wiele, jak Amund Grondahl Jansen czy Dion Smith. Do lepszych rezultatów przyzwyczaił nas też szybki Luka Mezgec, który w tym sezonie zaledwie kilkukrotnie brał udział w finiszach z peletonu.

Rozczarowaniem mogą być też wyniki dużego, australijskiego talentu – Kadena Grovesa, jednak miał on za sobą bardzo ciężki, pełen kontuzji, sezon, a w wyścigach, w których brał udział, prezentował solidny poziom.

Podsumowanie:

Team BikeExchange w tym sezonie nie zachwycał, a jego kolarze rzadko kiedy byli widoczni. Mimo kilku bardzo dobrych wyników, australijski zespół był w tym roku nijaki. Niestety w przyszłym sezonie może być podobnie – drużyna znów najprawdopodobniej będzie oparta na takich kolarzach, jak Simon Yates, Lucas Hamilton i Michael Matthews (Estaban Chaves odchodzi do EF Education-NIPPO), a nie są to kolarze mogący zagwarantować kilkanaście zwycięstw w sezonie, jak ma to miejsce w wielu ekipach WorldTeams.

Ostateczna ocena dla Team BikeExchange: 4/10
Poprzedni artykułAndrea Guardini kończy bogatą w zwycięstwa karierę
Następny artykułJakob Fuglsang: „Grand Départ w Danii będzie wyjątkowy dla wszystkich duńskich kolarzy”
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments