fot. UCI

23-letnia Włoszka Elisa Balsamo zdobywając tytuł mistrzyni świata powetowała sobie rozczarowanie kiepskim występem na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio. Podczas konferencji prasowej, już ubrana w trykot mistrzyni świata, chwaliła swoje koleżanki i przyznawała, że nie może w to wszystko uwierzyć.

 Wydaje się, że dwiema największymi faworytkami do złotego medalu w wyścigu elity kobiet ze startu wspólnego były reprezentantka gospodarzy Lotte Kopecky i Marianne Vos. Tą drugą Balsamo pokonała w sprincie.

Włoszka uznaje to zwycięstwo jako „rewanż” za wcześniejsze niepowodzenia.

— Nie był to dla mnie łatwy sezon. Dużo przygotowywałam się do startów torowych na IO, ale one nie poszły tak, jak miałam nadzieję, że pójdą. Zatem kiedy wróciłam z Tokio, trenowałam naprawdę ciężko z myślą tylko o tym celu, o MŚ. To jest mój rewanż za ten cały rok i jestem naprawdę bardzo szczęśliwa i jednocześnie zaskoczona. Moja drużyna była dzisiaj niezwykle dobra, pojechaliśmy idealny wyścig, a także miałam świetne rozprowadzenie. To jest niewiarygodne, że mam na sobie tęczową koszulkę.

Balsamo starała się przetrwać w peletonie do finiszu niż pokusić się o wcześniejszy atak. Przez cały wyścig była właściwie niewidoczna – tak samo, jak nie pojawiała się w ścisłym gronie faworytek w medialnych doniesieniach przed wyścigiem.

— Finisz był dla mnie. Musiałam do niego wytrwać, a nie był to łatwy wyścig. Ostatecznie na ostatnich dwóch okrążeniach pojechała wspaniale. Ostatni kilometr nie był łatwy, ale ja lubię taki rodzaju finiszu, który prowadzi lekko pod górę. Wiedziałam, że muszę trochę poczekać i nie rozpoczynać go zbyt wcześnie. Dzięki Elisie Longo Borghini miałam świetne rozprowadzenie, ale nie tylko – Maria Giulia Confalonieri oraz Marta Cavalli także były wspaniałe. Powiedziałam sobie, że muszę wyłączyć myślenie i pojechać po prostu na full gas. Bardzo chciałam zobaczyć powtórkę finiszu, ponieważ nie mogłam uwierzyć w to, czego dokonałyśmy.

Elisa Balsamo zadebiutuje w tęczowej koszulce podczas pierwszej edycji kobiecego wyścigu Paryż-Roubaix. Następnie wystartuje w Women’s Tour. W przyszłym sezonie charakterystyczny trykot mistrzyni globu będzie w barwach zespołu Trek-Segafredo, do którego przechodzi z ekipy Valcar.

— Myślę, że ta koszulka zmieni drużynę Valcar. Naprawdę mam nadzieję, że pomoże im znaleźć sponsora i stworzyć dobry zespół dla innych dziewczyn. Jest to dla nas naprawdę coś wielkiego.

Poprzedni artykułFlandria 2021: Brązowy medal, który jest jak złoto [felieton]
Następny artykułMarianne Vos: „Na początku byłam bardzo rozczarowana”
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments