Reprezentacja Polski przystąpi jutro do ostatniego startu w mistrzostwach Europy w Trydencie – wyścigu ze startu wspólnego mężczyzn. Jednym z kolarzy, którego zobaczymy jutro w biało-czerwonych strojach jest Jakub Kaczmarek, który na co dzień reprezentuje HRE Mazowsze Serce Polski.
Jakub Kaczmarek na powołanie na mistrzostwa Europy w Trentino zapracował sobie dobrymi wynikami w drugiej połowie sezonu. Jeszcze w lipcu ukończył wszystkie „wyszehradzkie klasyki” w pierwszej dziesiątce. Później wygrał etap CCC Tour – Grody Piastowskie, a niedawno zwyciężył w klasyfikacji generalnej Turul Romaniei – wyścigu rangi UCI 2.1.
– Myślę, że po ostatnich wyścigach forma jest dobra – czuć, że noga się kręci. Nie wiem, jak będzie tutaj, pierwsza część trasy jest dosyć wymagająca, mamy lidera – Maćka Paterskiego. Ja myślę, że w końcówce będę się starał zabierać w najważniejsze akcje, jeśli uda się przeżyć
– powiedział nam Jakub Kaczmarek.
– Chcemy ogólnie jako reprezentacja pojechać jak najlepiej i mieć jak najwyżej swojego kolarza. Maciek czy Michał Gołaś są bardzo doświadczeni i na pewno nas pokierują, żebyśmy mieli jak najlepszy wynik dla reprezentacji
– dodał.
Zawodnicy elity mężczyzn jako jedyni wyjadą poza rundę ze startem i metą w Trydencie. W pierwszej części trasy będą podjeżdżali pod kilka długich podjazdów, w tym Monte Bondone. Po zjeździe z tego podjazdu zawodnicy wjadą na pętlę, którą pokonają ośmiokrotnie. Z kolarzem HRE Mazowsze Serce Polski rozmawialiśmy jeszcze przed rekonesansem finałowej rundy, więc nie znał on dokładnie trasy.
– Wczoraj przyjechaliśmy około godziny 23.00, dzisiaj może przejedziemy małą rundę i tyle. Patrząc po wcześniejszych wyścigach widać, że trasa jest mocno selektywna i na pewno dużo się będzie działo
– mówił.
Mimo że Jakub Kaczmarek jest kolarzem ekipy kontynentalnej, miał w tym sezonie okazję ścigać się z zawodnikami ekip WorldTour. Wraz z zespołem HRE Mazowsze Serce Polski jechał w dwóch wyścigach ProSeries – Tour of Slovenia czy Tour of Denmark.
– Lekki stres jest, ale myślę, że jestem już oswojony z worldtourowymi kolarzami, przez to, że ścigaliśmy się z nimi i nie ma tak, że jest to pierwszy raz i czuję jakąś niepewność – sądzę, że wiem, czego mogę się po nich spodziewać
– powiedział.