fot. A.S.O./Pauline Ballet

Po przydługiej grze wstępnej w Bretanii i przyległościach, peleton 108. edycji Wielkiej Pętli ma zaledwie jeden dzień, by znaleźć się u podnóża Alp. Pomóc ma w tym najdłuższy od 21 lat etap wyścigu, który na dystansie blisko 250 kilometrów ukaże jedno z najmniej znanych oblicz Francji.

O wstępnych 150 kilometrach piątkowego etapu prowadzącego z Vierzon do Le Creusot niewiele można powiedzieć w kontekście czysto sportowym, będzie za to o czym rozmyślać. Przeglądając nocne zdjęcia satelitarne Europy zawsze szokuje mnie niska gęstość zaludnienia francuskiego interioru, a właśnie dziś przemierzający Region Centralny peleton minie mnóstwo opuszczonych farm i wiosek, co nada całemu przedsięwzięciu dość postapokaliptyczny charakter. To oczywiście efekt zmiany stylu życia i struktury gospodarki kraju, ale w kontekście ubiegłorocznych ogólnoludzkich przeżyć ta pustka może nieco inaczej wybrzmieć. 

W poprzedzających piątkowy odcinek dniach, ze 150 kilometrami w nogach panowie mogliby powoli myśleć o kończeniu imprezy, jednak dziś dopiero wtedy zabawa zacznie się rozkręcać. Z 3111 metrów przewyższenia zdecydowana większość pokonana zostanie bowiem po minięciu Dommartin (153. kilometr), na co złoży się pięć kategoryzowanych podjazdów: Cote de Chateau-Chinon, Cote de Glux-en-Glenne, Côté de la Croix de Libération, Signal d’Uchon i Cote de la Gourloye.

Na ustach wszystkich jest rzecz jasna kończący się niecałe 19 kilometrów od linii mety 2. kategorii Signal d’Uchon (5,7 km, śr. 5,7%), którego 2-kilometrowa druga część jest nie z tej planety. W zależności od scenariusza, to idealny moment na decydujący atak z ucieczki dnia, grupy faworytów czy po prostu podkręcenie tempa, by pozbyć się części sprinterów. Na szczycie czeka bonifikata czasowa, których kolekcjonowanie w tej edycji Wielkiej Pętli może okazać się wyjątkowo istotne, a prowadzące z tego i kolejnego wzniesienia kręte zjazdy mogą dodatkowo zachęcać do akcji zaczepnych.

Na finałowych 5 kilometrach pomiędzy Montcenis i Le Creusot trasa nieustannie faluje, a do linii mety prowadzi niewielki podjazd.

Oto, co na temat 7. etapu 108. edycji Tour de France napisaliśmy przed rozpoczęciem wyścigu:

Najprawdopodobniej będzie to pierwszy etap dla uciekinierów – mało której drużynie będzie opłacało się kontrolować etap przez ponad 200 kilometrów (!). Największe trudności czekają kolarzy w drugiej części etapu – będą wspinali się wtedy pod Côte de Glux-en-Glenne (2,6 km; 4,2%), Côte de la Croix de la Liberacion (4,6 km; 5,3%), Signal d’Uchon (5,7 km; 5,7%) i Côte de la Gourloye (2,4 km; 5,3%). Ze szczytu ostatniego podjazdu do mety pozostaje ledwie 6 kilometrów, co z pewnością  sprowokuje niektórych kolarzy do ataku.

 

Pogoda

24 stopnie Celsjusza, słońce, czołowy wiatr na finałowych podjeździe.

Faworyci

Ucieczka? Pojedynek sprinterów ze zredukowanej grupy? A może atak jednego z liderów? Dziś prawie wszystko może się wydarzyć.

To pierwszy bardzo dobry dzień na odpuszczenie ucieczki dnia, której kontrolowaniem prawdopodobnie będą zainteresowane tylko nieliczne drużyny, jednak wystarczy jeden nieodpowiadający głównej grupie uczestnik, by cały plan się harcownikom posypał. Wydaje się bowiem, że odjazd potrzebować dziś będzie bardzo solidnej przewagi by przetrwać to, co na finałowych wzniesieniach może się dziać za jego plecami. Zainteresowani udziałem w odjeździe powinni dziś być Ide Schelling (Bora-hansgrohe), Matej Mohorič (Bahrain-Victorious), Alex Aranburu, Omar Fraile (Astana-Premier Tech), Benoit Cosnefroy (AG2R-Cirtoen), Søren Kragh Andersen, Tiesj Benoot (Team DSM), Kasper Asgreen (Deceuninck-Quick Step), Anthony Perez (Cofidis) czy Ivan Garcia Cortina (Movistar).

W przypadku sprintu z mniejszego lub większego peletonu, stawiać dziś trzeba na Mathieu van der Poela (Alpecin-Fenix), Wouta van Aerta (Jumbo-Visma), Michaela Matthewsa (BikeExchange), Sonny’ego Colbrelli (UAE-Team Emirates) czy Petera Sagana (Bora-hansgrohe).

W perspektywie nadchodzących alpejskich zmagań, walka pretendentów do tytułu na dzisiejszym etapie nie wydaje się bardzo prawdopodobna. Jeśli jednak do niej dojdzie, największe szanse na triumf mają Tadej Pogačar (UAE-Team Emirates), Primož Roglič (Jumbo-Visma) i Julian Alaphilippe (Deceuninck-Quick Step).

Poprzedni artykułMarta Lach w składzie zespołu Ceratizit-WNT Pro Cycling w wyścigu Giro Rosa 2021
Następny artykułOdLOTTOwa jazda z Tour de Fundacja
Z wykształcenia geograf i klimatolog. Przed dołączeniem do zespołu naszosie.pl związana była z CyclingQuotes, gdzie nabawiła się duńskiego akcentu. Kocha Pink Floydów, szare skandynawskie poranki i swoje boksery. Na Twitterze jest znacznie zabawniejsza. Ulubione wyścigi: Ronde van Vlaanderen i Giro d’Italia.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments