Zdecydowana większość peletonu Tour de France popierała symboliczny protest, który kolarze przeprowadzili na początkowych kilometrach 4. etapu Wielkiej Pętli. Jego powodem była, w ich mniemaniu, zbyt niebezpieczna końcówka poprzedniego etapu, która doprowadziła do kilku kraks między innymi takich zawodników jak Jack Haig (Bahrain – Victorious) czy Primož Roglič (Team Jumbo-Visma). Demonstracji nie poparł jednak jeden z najbardziej rozpoznawalnych zawodników na świecie – Peter Sagan, który uważa, że nie przyniesie ona żadnych zmian.
Protestowi przewodził doświadczony André Greipel (Is
– Zadaje sobie pytanie, co protesty zmienią? Kolarze muszą zmienić swoje nastawienie, inaczej będzie tylko gorzej. Jesteśmy rywalami, rywalizujemy, to istotny czynnik przy wielu kraksach. Sam nie wiem, kto jest winny za te wszystkie wypadki.
Następnie Słowak skrytykował działalność CPA (Stowarzyszenie Kolarzy Zawodowych) takimi słowami:
– Przez ostatnie 10 lat jest tylko gorzej. Nikt nie bierze za to odpowiedzialności. Pytam przedstawicieli CPA gdzie oni są w tym całym zamieszaniu? Są organizacją, ale co robią? Powinni słuchać zawodników i rozmawiać z UCI by znaleźć rozwiązania.
Były mistrz świata również zanotował upadek na tegorocznym Tourze, gdy na finiszu 3. etapu upadł wraz z Calebem Ewanem (Lotto Soudal
– Mogło być lepiej, ale i mogło być gorzej, boli mnie kolano i mam mocno pozdzieraną zewnętrzną część nogi. Z każdym kilometrem się rozkręcałem. Świetną pracę wykonali Nils (Politt) oraz Daniel (Oss) pomagając mi być na odpowiedniej pozycji w końcówce. Ostatni kilometr nie był w moim wykonaniu idealny, straciłem kilka miejsc i zacząłem sprint ze zbyt odległego miejsca by walczyć o triumf, mimo wszystko to był dobry etap. Jestem optymistycznie nastawiony na kolejne dni.
Może UCI kiedyś się domyśli, że słuchawki w uszach kolarzy i kontrakty na sezon, żeby przewegetować to główny problem w tym chorym dziś sporcie. W wyścigu ściga się garstka, a reszta to walka o kontrakty…w szumie krzyków z wozu dyrektora