W ubiegłym roku kolarz Movistaru Enric Mas zajął piąte miejsce zarówno w wyścigu Tour de France, jak i w hiszpańskiej Vuelcie. W tym roku zapytany przez nas podczas konferencji prasowej, czy jest w stanie stanąć na podium Wielkiej Pętli, odpowiedział, że mierzy wyżej, a „top 3” znajduje się w jego zasięgu.
Podczas piątkowej porannej konferencji drużyny Movistar byliśmy jedynym medium nie-hiszpańskojęzycznym W związku z tym szybko skorzystaliśmy z okazji, by zapytać, czy Enric Mas uważa, że jest w stanie zająć miejsce na podium.
Czuję się dużo lepiej niż w poprzednim roku, odrobiłem pracę domową. Mówiąc szczerze, spoglądam nieco dalej niż na piąte miejsce w klasyfikacji generalnej. Chciałbym stanąć na podium. Planem minimum jest piąte miejsce. Poprzedni sezon pokazał, że mogę myśleć o czymś więcej niż o miejscu w pierwszej dziesiątce. Zobaczymy, czy uda się osiągnąć to samo, ale na pewno do samego Paryża będę dawał z siebie absolutnie wszystko
– zapewniał zmotywowany Mas.
Liderem Movistaru na klasyfikację generalną będzie razem z Miguelem Angelem Lopez. To, na kogo ostatecznie postawi hiszpański zespół ma – jak zapowiadał Eusebio Unzé – wyjaśnić się w Alpach.
Zarówno ja, jak i Miguel jedziemy po klasyfikację generalną. Myślę, że te ekipy, które wystawią dwóch liderów mają przewagę, ponieważ wyścig trzytygodniowy jest bardzo wymagający. W przypadku jakichkolwiek kłopotów, w zanadrzu zawsze znajduje się ta druga osoba
– uważa Mas.
Hiszpan był pytany także o trasę, która na papierze jest łatwiejsza niż w ubiegłym roku, ponieważ są łatwiejsze „czasówki” oraz mniej finiszów na podjeździe.
Nie czuję jakiegoś specjalnego respektu przed tymi czasówkami. Chcę pokazać w tym wyścigu najlepszą wersję samego siebie. Trenowałem bardzo dużo na rowerze czasowym, by poprawić się w tej specjalności. Jestem tutaj bardzo zmotywowany. Jeśli zaś chodzi ogólnie o trasę, to nie trasa, a prędkość, z jaką jedzie peleton robi trudną trasę
– mówił Enric Mas.