Świeżo upieczona mistrzyni Polski juniorów w jeździe indywidualnej na czas Maja Wróblewska (KK Ziemia Darłowska) przyznała, że złoty medal był jej celem. W przyszłości chciałaby zostać mistrzynią Europy oraz mistrzynią świata.
Maja Wróblewska stoczyła zaciętą walkę z Olgą Wankiewicz, którą ostatecznie pokonała o 7 sekund.
Jestem zmęczona, ale jednocześnie bardzo szczęśliwa, ponieważ złoty medal w jeździe indywidualnej na czas juniorek był moim marzeniem. Robiłam wszystko, aby to osiągnąć, pracowałam z moim trenerem i przygotowywałam się do tego startu bardzo uważnie
– powiedziała Naszosie.pl Maja Wróblewska dosłownie kilkanaście minut po zakończeniu wyścigu. Przyznała również, że najbardziej obawiała się zawodniczki z UKS Copernicus, a także… pecha.
Wygrałam trzy wyścigu Pucharu Polski, ale bardzo obawiałam się jakiegoś defektu czy innego pecha, jednak bardzo w siebie wierzyłam i ta wiara mi pomogła. Z całej stawki najbardziej obawiałam się natomiast Olgi Wankiewicz, ponieważ spodziewałam się, że będą między nami małe różnice, jednak ostatecznie udało mi się wygrać.
Maja, gdy już rozkręciła się chwile na rowerze i udzieliła krótkiego wywiadu konferansjerowi, wpadła w objęcia swojego taty, która jest dla niej potężnym wsparciem w kolarskiej karierze.
Chciałabym bardzo podziękować mojemu trenerowi, którym jest Marcin Adamów, oraz mojemu tacie, który zmotywował mnie do tego, abym kontynuowała kolarską przygodę. Był taki moment, że chciałam już dać sobie spokój
– zakończyła.
Teraz Maja Wróblewska wystartuje w wyścigu ze startu wspólnego, gdzie obiecała dać z siebie wszystko. W dalszej przyszłości marzy o zdobyciu tytułu mistrzyni Europy oraz mistrzyni świata.
Imię zobowiązuje 😉 Gratulacje!