Według dziennika „La Gazzetta dello Sport” Vincenzo Nibali, któremu po tym sezonie kończy się kontrakt z drużyną Trek-Segafredo, najprawdopodobniej trafi do zespołu Astana-Premier Tech. Nie wyklucza się również Deceuninck-Quick Step.
36-letniemu Nibaliemu kończy się po tym sezonie kontrakt z drużyną Trek-Segafredo. „Rekin z Messyny” zakończył właśnie Giro d’Italia na osiemnastym miejscu w klasyfikacji generalnej. Przypomnijmy, że wystartował w domowym dla siebie wielkim tourze po kontuzji nadgarstka, której doznał w kraksie na treningu.
Autorami artykułu w „La Gazzetta dello sport” są dobry i zazwyczaj odpowiednio poinformowany dziennikarz Ciro Scognamiglio oraz Luca Gialanella. Według nich Nibalim są zainteresowane drużyny Astana oraz Deceuninck, która ma szukać mentora dla Remco Evenepoela. Jednak na pole position ma znajdować się zespół z Kazachstanu, którego barwy Vincenzo Nibali reprezentował w latach 2013-2016.
Warto przypomnieć, że gdy Nibali przychodził do Treka, zabrał ze sobą swojego brata Antonio, masażystę Michele Paliniego oraz lekarza Emiliano Magniego. Ostatnio Patrick Lefevere zaprzeczył jakoby miał zatrudnić Petera Sagana, ponieważ nie ma pieniędzy na opłacanie wszystkich jego „przybocznych”, pośród których znajduje się również Maciej Bodnar.
Scognamiglio i Gialanella dodają również w swoim artykule, że Nibali miał ostatnio spotkać się z selekcjonerem włoskiej reprezentacji Davide Cassanim, z którym ustalili, że Sycylijczyk najprawdopodobniej nie pojedzie na IO do Tokio. Ostateczna decyzja ma zapaść po mistrzostwach Włoch, które odbędą się 20 czerwca w Imoli.