fot. INEOS Grenadiers/Getty Images Sports

Dziś Giro d’Italia wraca do domu. Po trzech tygodniach rywalizacji w strugach deszczu, nadmorskiej bryzie, na toskańskich szutrach i najtrudniejszych włoskich podjazdach, 143 uczestników pierwszego wielkiego touru sezonu czeka w niedzielę ostatnie 30 kilometrów tej emocjonującej wyprawy. 

Trasa dzisiejszej jazdy indywidualnej na czas prowadzi z północnych przedmieść Mediolanu pod duomo, które jest (całkiem dosłownie) bijącym sercem tego wielkiego miasta, a na dystansie 30,3 kilometra przewyższenie wyniesie dziś 26 metrów. Jest ona więc nawet nie tyle płaska, co na większości odcinków bardzo delikatnie prowadzi w dół, co siłą rzeczy musi faworyzować dysponujących najmocniejszym silnikiem specjalistów w tej dyscyplinie. Czy też bardzo konkretnego specjalistę.

Dzisiejszy odcinek nie kryje w sobie wielu pułapek, ale trasa kilkukrotnie zmienia kierunek, co może być istotną informacją w obliczu mającego się nieco wzmagać wiatru.

Oto, co na temat 21. etapu 104. edycji Giro d’Italia napisaliśmy przed rozpoczęciem wyścigu:

Etap 21, 30 maja (ITT): Senago > Mediolan (30,3 km)

104. edycję wyścigu Giro d’Italia zamknie etap jazdy indywidualnej na czas, który tradycyjnie rozegrany zostanie w Mediolanie. Pozbawiona wzniesień, ale momentami kręta, miejska trasa o długości 30,3 kilometra zdecydowanie faworyzować będzie specjalistów w tej dyscyplinie, a w sprzyjającej temu sytuacji w klasyfikacji generalnej, może również pozwolić wszechstronniejszym pretendentom do tytułu na przechylenie na swoją korzyść szali zwycięstwa.

Pogoda

Ostatniemu etapowi 104. edycji Giro towarzyszyć będzie słoneczna pogoda, z temperaturami w okolicach termicznego optimum. Niektóre prognozy sugerują, że po południu mogą wystąpić mocniejsze podmuchy wiatru, ale na moje oko nie wpłyną one na przebieg ani ostateczny wynik rywalizacji.

Faworyci

Czy Giro d’Italia wynagrodzi dziś tego, który cierpliwie i niestrudzenie prowadził peleton przez większość zakątków swojego pięknego kraju? 

Trasa 21. etapu nawet nie udaje, że nie została stworzona z myślą o Filippo Gannie (INEOS), a pochodzący z odwiedzanej wczoraj Verbanii 24-latek bez dwóch zdań zasłużył, by swoim triumfem zamknąć 104. edycję włoskiego wielkiego touru w klamrę. Swoje nazwiska na kartach historii sportu zapisują jednak nie ci, którzy zasługiwali, ale ci, którzy danego dnia byli najlepsi, dlatego pytanie na niedzielę brzmi: czy kolosalna praca wykonana przez Filippo w ciągu minionych trzech tygodni wystarczy, by zaburzyć jasny układ sił w tej dyscyplinie?

Osobiście wydaje mi się, że nie, ale bardzo wiele razy nie miałam podczas tegorocznego Giro racji.

Innymi pretendentami do walki o etapowy triumf będą dziś Edoardo Affini (Jumbo-Visma), Remi Cavagna (Deceuninck-Quick Step), Joao Almeida (Deceuninck-Quick Step), Tobias Foss (Jumbo-Visma) czy Alberto Bettiol (EF Education-Nippo).

W klasyfikacji generalnej podium wydaje się już wykute w kamieniu, ale i tak warto trzymać kciuki za dzisiejszy występ Damiano Caruso (Bahrain-Victorious). Droga niezauważanego Sycylijczyka i jego ekipy od poczucia dotkliwej porażki na niemal sam szczyt jest jedną z piękniejszych historii 104. edycji Giro d’Italia, o ile nie najpiękniejszą.

Możliwe są natomiast całkiem spore roszady na miejscach 4-8, gdzie obecnie mamy przekładaniec z kolarzy świetnie jeżdżących na czas (Martinez, Almeida) i tych, którzy już zjadą z rampy startowej z myślą o minimalizacji strat (Bardet, Carthy).

 

Ja również dziękuję Państwu za kolejną wspólną podróż po Italii. Była piękna.

Poprzedni artykułCritérium du Dauphiné 2021: David Gaudu staje na starcie po groźnej kraksie na Teneryfie
Następny artykułGiro d’Italia 2021: Kolejność i godziny startów zawodników do finałowej „czasówki”
Z wykształcenia geograf i klimatolog. Przed dołączeniem do zespołu naszosie.pl związana była z CyclingQuotes, gdzie nabawiła się duńskiego akcentu. Kocha Pink Floydów, szare skandynawskie poranki i swoje boksery. Na Twitterze jest znacznie zabawniejsza. Ulubione wyścigi: Ronde van Vlaanderen i Giro d’Italia.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Jacek
Jacek

Je też dziękuję za tę wspólną podróż. Dzięki Pani była jeszcze piękniejsza, jeszcze bardziej zielono-biało-czerwona (w maju, jak powszechnie wiadomo, te trzy kolory po zmieszaniu dają gustowny róż 😉).