fot. Groupama – FDJ

Przez kilka ostatnich dni Węgrzy żyli sukcesem Attili Valtera, który jako pierwszy madziarski kolarz założył różową koszulkę lidera Giro d’Italia. Jego zdjęcia lądowały na okładkach największych gazet w kraju, a ludzie wychodzili na ulice, by przy trasie Tour de Hongrie cieszyć się z sukcesu swojego rodaka.

W ubiegły czwartek, po etapie Giro d’Italia z metą na podjeździe w Ascoli Piceno, różową koszulkę lidera La Corsa Rosa założył Attila Valter. Dla młodego Węgra było to spełnienie marzeń – jak sam mówił, był to najpiękniejszy dzień w jego życiu. Z sukcesu kolarza ekipy Groupama – FDJ cieszyła się też jego ojczyzna, w której odbywał się wtedy narodowy wyścig – Tour de Hongrie.

Przez kilka dni Węgrzy celebrowali sukces swojego rodaka. Przy trasie można było spotkać wielu kibiców zafascynowanych kolarstwem i samym Attilą Valterem, o czym świadczyło skandowanie jego nazwiska, czy liczne transparenty z jego wizerunkiem. O uczczenie sukcesu Valtera zadbali też organizatorzy wyścigu – różowymi wstążkami przyozdobione były wozy techniczne, a także ubrania osób pracujących przy Tour de Hongrie.

Dzień po założeniu różowej koszulki przez Attilę Valtera, pod trofeum dla zwycięzcy Tour de Hongrie prezentowanym przed startem każdego etapu pojawił się wycinek z gazety opisujący jego historyczne osiągnięcie. Dodatkowo szyby samochodów biorącej udział w węgierskim wyścigu reprezentacji kraju zostały oklejone plakatami dopingującymi nowego lidera Giro d’Italia. W biurze prasowym Wyścigu Dookoła Węgier rodzimi dziennikarze i ludzie pracujący przy organizacji imprezy woleli oglądać La Corsa Rosa niż najciekawszy, czwarty etap Tour de Hongrie.

Pasja Węgrów do kolarstwa, którą można było oglądać w ubiegłym tygodniu, nie narodziła się jednak po wielkim sukcesie Attili Valtera. Już na pierwszych etapach Tour de Hongrie, wyścig miał znakomitą frekwencję – zarówno na finiszu, jak i przy wcześniejszych częściach trasy. Kolarzy dopingowali nie tylko kibice, obok domostw których akurat przejeżdżała karawana wyścigu, ale też liczne grono kolarzy-amatorów, których często mijaliśmy w drodze na start i metę etapów.

Warto pamiętać też o planach organizacji Grande Partenza Giro d’Italia w Budapeszcie. Niestety na razie, z powodu pandemii koronawirusa, nie doszły one do skutku, ale biorąc pod uwagę niedawne wydarzenia, ich realizacja powinna być kwestią czasu. Fascynacja kolarstwem u naszych Bratanków najpewniej nie skończy się po Giro d’Italia. Po sukcesy może sięgać nie tylko Attila Valter, ale także jeżdżący w Team BikeExchange Barnabas Peak, Marton Dina czy Erik Fetter z EOLO-Kometa.

Ich dobre występy mogą zachęcić swoich młodszych rodaków do jazdy na rowerze. Wszystko wskazuje więc na to, że przyszłość węgierskiego kolarstwa maluje się w jasnych, różowych barwach.

Z Tour de Hongrie Kacper Krawczyk

Zdjęcia: Tour de Hongrie

Poprzedni artykułMaciej Bodnar o Giro d’Italia 2021: „Do tej pory nie miałem większych kryzysów” [wywiad]
Następny artykułTim Merlier wycofał się z Giro d’Italia
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments