Team Cofidis

W niedzielę ciemne chmury dalej wirować będą nad peletonem Giro d’Italia, podczas gdy ten rozpocznie swoją powrotną podróż na północ. Hasłem przewodnim dnia spędzanego w abruzyjskich Apeninach będzie skumulowany wysiłek, ale nie zabraknie również niewielkich fajerwerków, w postaci finałowego szutrowego podjazdu na stoku narciarskim ponad Rocca di Cambio.

Dzisiejszy odcinek jest jednym z tych, które ponad wszelką wątpliwość udowadniają, że podczas rozgrywania wielkich tourów poza samymi właściwościami trasy, o charakterze rozgrywania poszczególnych odcinków decyduje kontekst. Ten zaplanowany na tę niedzielę jeszcze przed rozpoczęciem 104. edycji Giro d’Italia zapowiadał się jako taki, na którym faworyci imprezy mocno wezmą się za rogi, a krótki dystans i nieoczywiste wzniesienia w finale pozwolą na zorganizowanie zasadzki w stylu hiszpańskiej Vuelty. 

Dziś wiemy, że najmocniejsi kolarze włoskiego wielkiego touru trzymają się w taktycznym klinczu i żaden nie chce mrugnąć jako pierwszy, co sprawia, że z perspektywy uciekinierów niemal każda meta etapu mogłaby nosić nazwę Campo Felice. Nic dziwnego, że walka o udział w odjeździe dnia jest tak zacięta.

Dziś będzie podobnie, bo uczestnicy 104. edycji Giro d’Italia zmierzą się z dystansem zaledwie 158 kilometrów i przewyższeniem sięgającym ponad 3500 metrów, a wspinaczka rozpocznie się tuż po samym starcie z Castel di Sangro. Żaden z czterech kategoryzowanych podjazdów na trasie 9. etapu sam w sobie nie jest bardzo trudny, ale razem złożą się na całkiem solidny wysiłek, dlatego wiele będzie zależało od tego, jak wysokie tempo zdecydują się podyktować najsilniejsze ekipy wyścigu.

Powszechnie zwraca się uwagę na szutrowy odcinek w samym finale, który prowadzi zboczem trasy narciarskiej w ośrodku narciarskim Campo Felice, ale warto spojrzeć na końcówkę dzisiejszego etapu nieco szerzej. Dość rzadko zdarza się bowiem, aby dwa finałowe wzniesienia oddzielał nie zjazd, a płaskowyż, co w przypadku wczesnego pojawiania się oznak kryzysu u rywali daje szansę na bezlitosne wykorzystanie tego faktu jeszcze na podjeździe do Ovindoli. 

Oto, co na temat 9. etapu 104. edycji Giro d’Italia napisaliśmy przed rozpoczęciem wyścigu:

Etap 9, 16 maja: Castel di Sangro > Campo Felice (158 km)

Jeśli liderzy poprzedniego dnia zdecydowali się oszczędzać siły, to mieli rację, bo w niedzielę finałowe Campo Felice dla większości z nich wcale nie okaże się szczęśliwą krainą mlekiem i miodem płynącą. W menu 9. etapu Giro d’Italia znajdziemy aż sześć podjazdów i 3501 metrów przewyższenia, jednak najczęściej powtarzanym w kontekście tego odcinka słowem bez wątpienia będzie szuter. Tego typu sektory oczywiście nie są we włoskim wielkim tourze nowością, ale każdorazowo rozpalają wyobraźnię i dyskusje, a uczynienie pokrytego taką nawierzchnią wzniesienia (Rocca di Cambio) finałem ważnego górskiego etapu winduje jego rangę z ciekawostki na decydujący czynnik. Warto również zwrócić uwagę na brak zjazdu pomiędzy dwoma ostatnimi podjazdami, który jest rzadko spotykanym taktycznym darem od losu. Jeśli akurat nie ma się złego dnia, oczywiście.

Pogoda

W niedzielę chmury dalej będą krążyć nad głowami uczestników Giro d’Italia i istnieje bardzo duża szansa (70%), że wczesnym popołudniem spadnie z nich deszcz. Wiatr nie będzie istotnym czynnikiem, ale temperatury w zakresie 10-14 stopni sprawią, że zobaczymy dużo gimnastyki związanej z zakładaniem i zdejmowaniem dodatkowej odzieży. 

Faworyci

Wczoraj słusznie postawiliśmy na ucieczkę, ale już wyjątkowo nietrafnie na jej skład, dlatego dziś pozostaje nam to ćwiczenie powtórzyć. 

Ponownie spodziewamy się, że udziałem w odjeździe dnia powinni być w niedzielę zainteresowani Alberto Bettiol (EF Education-Nippo), Matej Mohoric (Bahrain-Victoriuos), Bauke Mollema, Gianluca Brambilla (Trek-Segafredo), Andrea Vendrame (AG2R Cirtoen Team), Diego Ulissi (UAE-Team Emirates), Ruben Guerreiro (EF Education-Nippo), Alessandro De Marchi (Israel Start-Up Nation), Felix Grossschartner (Bora-hansgrohe), Quinten Hermans (Intermarche-Wanty-Gobert), a do tej listy dodatkowo dokładamy Gino Madera (Bahrain-Victorious), Clementa Champoussina (AG2R Citroen Team), George’a Bennetta (Jumbo-Visma), Jamesa Knoxa (Deceuninck-Quick Step), Jhonatana Narvaeza (Team INEOS) i Matteo Fabbro (Bora-hansgrohe).

Jeśli dojdzie do pojedynku pomiędzy faworytami wyścigu, swoją formę powinni wykorzystać Guilio Ciccone (Trek-Segafredo) i Egan Bernal (Team INEOS).

 

Giro d’Italia 2021: zapowiedź całego wyścigu

Giro d’Italia 2021: plan transmisji telewizyjnych

Giro d’Italia 2021: lista startowa

Poprzedni artykułTro-Bro Leon 2021: Oliver Naesen i Christophe Laporte wśród rywali Stanisława Aniołkowskiego
Następny artykułBardzo duże zainteresowanie Wyścigiem Kolarskim „Szlakami Jury”
Z wykształcenia geograf i klimatolog. Przed dołączeniem do zespołu naszosie.pl związana była z CyclingQuotes, gdzie nabawiła się duńskiego akcentu. Kocha Pink Floydów, szare skandynawskie poranki i swoje boksery. Na Twitterze jest znacznie zabawniejsza. Ulubione wyścigi: Ronde van Vlaanderen i Giro d’Italia.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments