Siódmy, przelotowy etap Giro d’Italia 2021 przebiegł wyjątkowo spokojnie. Mimo to mamy kilka przemyśleń, którymi chcielibyśmy się podzielić. Czas na oceny.
Plusy:
Najlepszy sprinter na świecie
W ostatnich latach, pośród sprinterów, mieliśmy swoistą zmianę warty. Od kiedy pałeczkę przejęli młodsi, nie zawsze można było wskazać najlepszego ze sprinterów. Obecnie jednak Caleb Ewan wyrasta na zdecydowanie najszybszego kolarza w stawce. Tym samym Australijczyk w pełni spełnia nadzieje, jakie pokładano w nim dobrych kilka lat temu.
Radosny uciekinier
Dla wielu kibiców na całym świecie, Simon Pellaud był długo zawodnikiem całkowicie anonimowym. Szwajcar jest jednak od lat znany społeczności nieco bliżej śledzącej ściganie i ciężko znaleźć człowieka, który doświadczonego już kolarza by nie lubił. Niezmiernie nas cieszy, że obecnie możemy go oglądać w wielu akcjach zaczepnych, mającego masę frajdy.
Minusy:
Ciągłe poszukiwania
Jeszcze w 2018 roku, patrząc na końcówkę dzisiejszego etapu, w ciemno stawialibyśmy Petera Sagana w gronie ścisłych faworytów. Niestety Słowak nadal poszukuje swojej topowej formy, mając problem ze skuteczną jazdą na odcinkach idealnie mu odpowiadających. Miejmy nadzieję, że niedługo się to zmieni.
Dziwne pomysły
Od momentu odejścia z ekipy Deceuninck – Quick Step, Fernando Gaviria wciąż poszukuje swojej najwyższej dyspozycji. Niestety jednak Kolumbijczyk musi już być bardzo sfrustrowany, skoro szuka bardzo dziwnych pomysłów na zaskoczenie rywali. Jednym z nich był ten dzisiejszy, czyli atak na kilkaset metrów przed metą.