Sprawa Nacera Bouhanniego wreszcie znalazła swój finał. Francuz został wykluczony na dwa miesiące.
Wszystko jest rzecz jasna konsekwencją zachowania sprintera Arkei-Samsic na finiszu Cholet-Pays de la Loire. Tuż przed kreską francuskiego klasyku pchnął on Jake’a Stewarta na barierki, co na szczęście skończyło się tylko złamaniem przez Brytyjczyka ręki.
Pomimo tego co się stało, Francuz wziął udział w La Roue Tourangelle Centre Val de Loire, gdzie zajął 2. miejsce. Wycofał się z rywalizacji dopiero tuż przed Scheldeprijs, które miało być jego kolejnym startem. Mówił wówczas o fali hejtu i rasizmu, która wylała się na niego po niebezpiecznym manewrze.
Teraz wiadomo już, kiedy kolarz będzie mógł wrócić do rywalizacji. UCI ogłosiło dziś, że zawieszenie zadziała, z mocą wsteczną od 8 kwietnia do 7 czerwca, co oznacza, że sprinter zdąży na najważniejsze dla siebie wyścigi.
Chciałbym ponownie przeprosić Jake’a Stewarta i zapewnić go, że nie chciałem narażać go na niebezpieczeństwo podczas tamtego finiszu. Popełniłem błąd zmieniając tor jazdy i akceptuję konsekwencje swojego zachowania. Cieszę się, że wrócę do ścigania na mistrzostwa Francji w moim rodzinnym Epinal i że wciąż mam szanse na znalezienie się w składzie na Tour de France. Dobrze, że nie muszę już żyć w niepewności, która była tym cięższa w obliczu hejtu, który wylał się na mnie w mediach społecznościowych
– mówił po wszystkim kolarz, który zgodził się także na zastosowanie „środków edukacyjnych”.
Dlaczego słuszną krytyka Bouhanniego on sam nazywa hejtem ? Hej to to coś negatywnego, niesłusznego. Przecież gdyby nie popchnął kolegi, to by się na niego nic nie wylało ! Mimo przeprosin dostrzegam brak refleksji tak jak u Dylana.
Tanio się wykpił.