Po kilku nieudanych próbach dziś Caleb Ewan w końcu sięgnął po upragniony etapowy triumf na etapie Giro d’Italia.
Australijczyk już od dawna należy do najlepszych sprinterów na świecie. Odkąd w 2019 roku zasilił Lotto Soudal wygrywa przynajmniej dwa etapy każdego wielkiego touru, w którym startuje. Daleko mu jednak do dominatorów sprintu, takich jak Mario Cipollini, Mark Cavendish czy Marcel Kittel, którzy podczas jednego wielkiego touru potrafili wygrywać po pięć, a nawet sześć razy.
Dziś, przy bardzo wyrównanej stawce, szalenie trudno będzie mu nawiązać do tych wyników, dlatego do historii postanowił przejść w inny sposób. Jego celem na ten rok stało się wygranie etapów wszystkich trzech w wielkich tourów w czasie jednego roku. W XXI wieku takiego wyczynu dokonał tylko Alessandro Petacchi.
Australijczyk drogę po powtórzenie sukcesu słynnego, acz skażonego przygodą z dopingiem Włocha rozpoczął od Giro d’Italia i jak do tej pory na finiszach sprinterskich etapów był niewidoczny. Dziś jednak się odrodził – idealnie wyczuł moment, w którym należy rozpocząć finisz i wyprzedził rozpędzonego Giacomo Nizzolo tuż przed kreską.
Choć teoretycznie już wypełnił swoje cele na ten wyścig, to nie zamierza na tym poprzestawać:
– apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc na następnych etapach chciałbym sięgnąć po kolejne zwycięstwa
– mówi cytowany przez oficjalną stronę Giro.
Właściwie nie ma co się dziwić. W 2003 roku, podczas swojej przepięknej podróży przez wielkie toury Petacchi wygrał aż 15 etapów (6 x Giro, 4 x Tour i 5 x Vuelta). Jeśli Australijczyk nie chce wyglądać przy nim jak ubogi kuzyn, nie może zwalniać tempa, najlepiej aż do końca wyścigu.