Dwukrotny zwycięzca Fleche Wallone i aktualny mistrz świata Julian Alaphilippe (Deceuninck-Quick Step) przyznał podczas spotkania z dziennikarzami, że nie znajduje się w takiej dyspozycji jak chociażby w 2019 roku, kiedy zdobył swoje drugie zwycięstwo w tym ardeńskim klasyku.
We wspomnianym sezonie 2019 Julian Alaphilippe przed zwycięstwem w Walońskiej Strzale wygrał Strade Bianche, Mediolan-San Remo oraz etapy w wyścigach Tirreno-Adriatico oraz Itzulia Basque Country. Przypomnijmy, że wówczas był to jego drugi triumf w karierze w tym ardeńskim klasyku.
Tym razem Francuz miesza starty w brukowanych klasykach z udziałem w ardeńskich klasykach. Do tej pory był szesnasty w Mediolan-San Remo, dwudziesty drugi w Dwars door Vlaanderen, czterdziesty drugi w Tour of Flanders oraz szósty w Amstel Gold Race.
– W tym roku jest inaczej. Oczywiście, nie jestem w takiej formie, jak podczas mojego ostatniego startu w Walońskiej Strzale. Startowałem we „Flandrii”, w północnych klasykach – to są kompletnie inne przygotowania. Wielu kolarzy ma za sobą start w Kraju Basków. Spróbuję wyciągnąć z tej formy jak najwięcej. Po Amstel nie jestem zawiedziony, ponieważ dałem z siebie wszystko. Ostatecznie najsilniejsi byli z przodu
– powiedział Julian Alaphilippe.
Mistrz świata zadebiutował we Fleche Wallone w 2015 roku i zajął drugie miejsce, zaraz za „królem Mur de Huy” Alejandro Valverde. Rok później powtórzył ten sam rezultat. W 2017 roku nie wystartował z powodu kontuzji, ale już w sezonie 2018 zdetronizował Hiszpana. W poprzednim sezonie zaś, w którym Strzała z powodu pandemii nie odbyła się wiosną, zrezygnował ze startu, by odpocząć po zdobyciu tytułu mistrza świata.
– Na papierze to jest wyścig, który pasuje mi bardzo dobrze. Startowałem w nim cztery razy i zawsze byłem na podium. Uwielbiam go, a jego końcówka jest dla mnie bardzo dobra. Jednak koniec końców musisz mieć mocne nogi. Być może moja forma nie jest taka, jak powinna być, ale motywacji mi nie brakuje
– dodał Francuz.