fot. Jumbo - Visma

Końcówka wyścigu Amstel Gold Race mogła się podobać nawet najbardziej wybrednym kibicom. Ostatecznie zwycięstwo przypadło Woutowi van Aertowi, który przyznał, że nie był to łatwy wyścig.

Ostatnie kilometry „piwnego wyścigu”, mimo wcześniejszej nudy, wynagrodziły kibicom godziny oczekiwania. W szczególności przejmujące były emocje towarzyszące fanom po zakończeniu rywalizacji, kiedy to sędziowie musieli zdecydować kto pierwszy przeciął linię mety. Ostatecznie zwycięstwo przypadło Woutowi van Aertowi, który zakończył swoją wiosenną kampanię w najlepszy możliwy sposób.

Chwile po zakończeniu wyścigu były jak kolejka górska. Najpierw byłem pewien, że wygrałem, dostając taką nieoficjalną informację. Później z kolei zobaczyłem powtórki, które pokazywały co innego. Na szczęście jednak fotokomórka pokazała kto był lepszy.

Wiem, że ponownie byłem w kiepskiej pozycji na finiszu, ale taki jest mój styl. Zdecydowanie wolę długie finisze, gdyż wtedy jestem w stanie się porządnie rozpędzić. Mimo to najważniejsze, że cały wyścig poszedł po naszej myśli i mogłem wziąć udział w finałowej rozgrywce. Wszyscy moi koledzy wykonali świetną pracę, by zostawić mnie na jak najlepszym miejscu. To także ich zwycięstwo

– powiedział van Aert.

Zwycięstwo w Amstel Gold Race pozwala znakomitego Belgowi pozytywnie zamknąć wiosnę 2021. Na jego koncie znajdziemy 2 wygrane w wyścigach World Tour oraz wiele bardzo wysokich pozycji. Jego następnym celem będzie Tour de France.

 

Poprzedni artykułVolta a la Comunitat Valenciana 2021: Arnaud Démare wygrywa ostatni etap. Perfekcyjny wyścig dla ekipy Groupama-FDJ
Następny artykułKatarzyna Niewiadoma: „Być może powinnam jeszcze raz zaatakować”
Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Oprócz kolarstwa kocha żużel, o którym pisze na portalu speedwaynews.pl. W wolnych chwilach bawi się w tłumacza, amatorsko jeździ i do późnych godzin nocnych gra półzawodowo w CS:GO.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Jacek
Jacek

Fotofinisz był ustawiony jakieś 10-30 cm przed właściwą kreską (przynajmniej od strony reklam – patrzcie na kwestię nr 2 poniżej). Po czym to poznać? Popatrzcie na tło za van Aertem na fotofiniszu, i porównajcie z tym, co było w rzeczywistości (na przykład na fotce z kamery TV). W rzeczywistości w tle za kreską była czerwona reklama, a na fotofiniszu tło jest żółte, jak ta reklama wcześniej, z jakimś zielonym szlaczkiem (taki zielony znaczek jest w prawym dolnym rogu reklamy Radlera). Po tej ilości zielonego możnaby dość dokładnie ustalić, gdzie był ustawiony fotofinisz. Szacuję, że sporo (25cm?).

No i w konsekwencji tego powyżej kwestia nr 2: czy fotofinisz był ustawiony równolegle do rzeczywistej kreski? To wiedzą tylko sędziowie.
Hipotetycznie: jeśli był ustawiony tak, że z prawej strony drogi (względem kierunku jazdy) był nad kreską, i był przekrzywiony w lewo (z powodu tego tła żółto-zielonej reklamy Radler), to przy takim obrazie, jak na fotofiniszu, Pidcock był przez VA.

Dla mnie na kresce pierwszy był Pidcock, i to on wygrał wyścig. Co Wy na to?