Niestety coraz więcej wskazuje na to, że także tegoroczna edycja brukowanego monumentu może nie dojść do skutku.
W 2020 roku “Piekło Północy” nie doszło do skutku. Wiosną w ogóle nie odbywały się kolarskie wyścigi, a jesienią odwołano planowaną na 25 października 118. edycję wyścigu Paryż-Roubaix. Wszystko przez pandemię koronawirusa, która mocno zreformowała kolarski kalendarz.
Teraz pojawiają się informacje, że także tegoroczna edycja wyścigu może zostać storpedowana. Aktualnie we Francji panuje trzecia fala koronawirusa i obowiązują bardzo restrykcyjne obostrzenia.
O całej sytuacji wypowiedział się prefekt regionu Hauts-de-France w czasie audycji radiowej France Bleu:
Pytanie o to co z wyścigiem jest zrozumiałe i nie dziwię się, że dziennikarze je zadają. Jednak na dziś nie mam konkretnej odpowiedzi. Z drugiej strony widać jak to wszystko wygląda i można się spodziewać jaka ona będzie. Nie jestem zbytnim optymistą.
Organizator Paryż-Roubaix, czyli Amaury Sport Organisation nie wydał jeszcze w tej sprawie oświadczenia. Według kalendarza „Piekło Północy” ma odbyć się 11. kwietnia.
„Ludzkość to całość, jak wiadomo,
a nie zaś zbiór, gdzie byle homo
może na własną rękę rościć
sobie pretensje do wolności.
Za filozofa idąc radą,
nareszcie sobie to uświadom,
że Wolność właśnie tkwi w przymusie
i z entuzjazmem poddaj mu się. (…)
By można było ludzkość zbawić,
trzeba się najpierw z nią rozprawić,
bo tylko z morza krwi i męczarń
zrodzi się przecudowna tęcza.”
Z pozdrowieniami dla pajaców… Znaczy organizatorów Paris – Roubaix.