fot. Lotto-Soudal

Philippe Gilbert (Lotto-Soudal) wyraził podziw dla młodych gwiazd współczesnego kolarstwa Wouta Van Aerta (Jumbo-Visma) i Mathieu Van der Poela (Alpecin-Fenix), ale jednocześnie wątpi, czy obaj zawodnicy zdołają wytrzymać długo w takiej fizycznej i mentalnej intensywności. 

Zarówno Wout Van Aert, jak i Mathieu Van der Poel łączą kolarstwo szosowe z przełajowym, w obu dyscyplinach odnosząc sukcesy. Dodatkowo Van der Poel zamierza wystartować podczas igrzysk olimpijskich w MTB XC, odmianie kolarstwa, którą uprawiał także w sezonie 2020. Philippe Gilbert uważa, że być może przyjdzie moment, w którym trzeba będzie zdecydować się na jedną dyscyplinę.

– Nie wiem, czy da się utrzymać taką intensywność i styl życia przez długi czas. Mentalnie jest to bardzo wymagające

– powiedział 38-letni Gilbert, który przebywa obecnie na zgrupowaniu drużyny Lotto-Soudal w Hiszpanii.

W sezonie 2020 Wout Van Aert wygrał Strade Bianche, etap w Criterium du Dauphiné, dwa etapy w Tour de France (gdzie pracował także na rzecz Primoža Rogliča), a także zdobył dwa srebrne medale w mistrzostwach świata – w jeździe indywidualnej na czas i ze startu wspólnego. Van der Poel nie ma za sobą aż tak udanego sezonu, ale tak czy siak imponował w klasykach, notując ogromnie prestiżowe zwycięstwo w Ronde van Vlaanderen, gdzie w sprincie pokonał… a jakże by inaczej – Wouta Van Aerta.

Z kolei Gilbert nie ma za sobą udanego roku z powodu kontuzji kolana, której nabawił się na bardzo mokrym pierwszym etapie Tour de France w Nicei, ale generalnie jeździ na wysokim poziomie od wielu lat. Na początku swojej kariery specjalizował się w ardeńskich klasykach, później dorzucił do swojego repertuaru brukowane wyścigi, a ponadto zawsze był w stanie dobrze prezentować się na poszczególnych etapach wielkich tourów. Wisienką na torcie jest oczywiście tytuł mistrza świata zdobyty w 2012 roku.

W sumie „Mr Cauberg” – jak nazywany jest Gilbert – ściga się już osiemnaście lat. Tak długiej kariery raczej nie wróży Van Aertowi czy Van der Poelowi.

– Oni nie mają życia poza kolarstwem. Nie wiem, czy będą w stanie ścigać się tak długo. Może być tak, że będą mieli krótkie, ale pełne sukcesów kariery albo będą musieli wybierać między jedną a drugą dyscypliną. Nie jest łatwo ścigać się i trenować przez 365 dni w roku

– uważa Belg.

Philippe Gilbert odniósł się również do faktu, że w światowym peletonie mamy do czynienia z ekspansją młodych zawodników.

– To zawsze się trochę zmieniało. Pamiętam, że w sezonie 2017 wyścigi klasyczne wygrywali tylko kolarze około 35. roku życia, a z kolei w ubiegłym roku byli to tylko młodzi kolarze. Jednak uważam, że nie jest to regułą – mogą wygrywać młodzi kolarze, ale również starsi. Trzeba przyznać, że pokolenie Hirschiego, Bernala czy Pogačara prezentuje wyjątkowe umiejętności. Tak samo Van Aert i Van der Poel są bardzo imponujący, ponieważ potrafią przeskakiwać z jednej dyscypliny na drugą i w każdej odnoszą sukcesy. Pamiętam Svena Nysa, który próbował zrobić coś na szosie, ale nigdy nawet nie zbliżył się do ich rezultatów

– zakończył Philippe Gilbert.

Poprzedni artykułSamochód uderzył w trenujących kolarzy drużyny BORA-hansgrohe
Następny artykułMenadżer UAE Team Emirates: „Nie mogłem wypuścić Hirschiego z rąk”
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments