fot. Mitchelton-Scott

Madrid Challenge by La Vuelta rozszerzono co prawda do trzech dni, ale niedociągnięcia organizacyjne przyćmiły ten fakt. Wyścig, który posiada kategorię World Tour, nie spełnia wymogu przynajmniej 45-minutowej transmisji telewizyjnej z każdego etapu, podczas pierwszego odcinka pomylono trasę, a ponadto dystanse są wyjątkowe krótkie jak na imprezę tej rangi. 

Zaledwie tydzień temu pisaliśmy o tym, że nad wyścigiem Madrid Challenge By La Vuelta wisi duży znak zapytania, bowiem nieznana była trasa, z rywalizacji wycofała się drużyna FDJ Nouvelle-Aquitane, a do tego wszystko pogarszała się sytuacja epidemiczna w Hiszpanii. Ostatecznie kilka dni później organizatorzy ujawnili trasę i podali wiadomość, że do tradycyjnego etapu jazdy na czas i sprinterskiego w Madrycie dodano pagórkowaty odcinek o długości 82 kilometrów z Toledo do Escalony – po raz pierwszy w kilkuletniej historii wyścigu.

Okazało się również, że z wyścigu nie odbędzie się obligatoryjnie narzucona przez Międzynarodową Unię Kolarską (UCI) przynajmniej 45-minutowa transmisja telewizyjna. Z drugiego etapu będzie live streaming w internecie, zaś w telewizji kibice będą mogli obejrzeć tylko trzeci etap. Jakby tego było mało, to podczas pierwszego etapu pomylono trasę i skierowano zawodniczki w niewłaściwą drogę. Wydarzyło się to po przejechaniu 36 kilometrów, kiedy to na czele wyścigu z 40-sekundową przewagą jechała Mireia Benito (Massi-Tactic). Po kilku minutach wyścig wystartował ponownie, do czego Benito odniosła się po etapie w mediach społecznościowych.

– Chciałabym, aby było jasne, że oznakowanie wyścigu było poprawne. W tym czasie znajdowałam się na czele i nie patrzyłam na znaki, tylko jechałam za motocyklami, które prowadzą wyścig. Był moment zawahania i pojechaliśmy w złą drogą, a za nami podążył peleton. To był ludzki błąd, organizatorzy zachowali się właściwie przyznając mi po restarcie 40-sekundową przewagę i ostatecznie nie miało to żadnych negatywnych konsekwencji

– napisała Mireia Benito.

Dziennikarze portalu Cyclingnews zwrócili się do organizatorów wyścigu z prośbą o komentarz do wyżej wymienionych kwestii, ale nie otrzymali odpowiedzi.

Przypomnijmy, że za brak transmisji telewizyjnej oraz niedostateczne dobre zabezpieczenie trasy inny wyścig dla kobiet, najdłuższy i najbardziej prestiżowy Giro Rosa został zdegradowany do niższej kategorii. Według tego, co udało się ustalić brytyjskim dziennikarzom Madrid Challenge nie podzieli losów włoskiej „etapówki”.

Poprzedni artykułDzień prawdy – zapowiedź 17. etapu Vuelta a Espana 2020
Następny artykułSzymon Krawczyk zasili Voster ATS
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments